SIEĆ REGIONALNYCH OŚRODKÓW DEBATY MIĘDZYNARODOWEJ






BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA
KWIECIEŃ 2017

30.04.2017 Matteo Renzi ponownie liderem Partii Demokratycznej

Zaledwie kilka miesięcy od rezygnacji ze stanowiska premiera i lidera Partii Demokratycznej, Matteo Renzi stanął w wyborcze szranki i został wybrany na stanowisko przewodniczącego centrolewicowej i socjaldemokratycznej partii rządzącej.

Blisko 2 miliony członków partii wzięło udział w głosowaniu. Według wstępnych informacji spośród nich aż 72% zagłosowało na Renzi’ego. Drugi z kolein minister sprawiedliwości, Andrea Orlando uzyskał zaledwie 19%, a gubernator południowej Apulii, Michele Emiliano tylko 9% głosów. Polityczni przeciwnicy Renzi’ego, jak i premier Paolo Gentiloni, zaapelowali o uznanie zwycięstwa byłego premiera.

Liczący 42 lata polityk i były premier, zrezygnował z funkcji szefa rządu w grudniu 2016 r. po referendum poświęconym zmianom w konstytucji, w którym jego projekt został odrzucony. Gentiloni, ówczesny minister spraw zagranicznych, zastąpił go na stanowisku. Renzi jednak szybko powziął działania, które umożliwiłyby mu powrót na scenę polityczną Włoch.

Według ostatnich sondaży przedwyborczych rządząca Partia Demokratyczna ulega antyestablishmentowemu oraz eurosceptycznemu Ruchowi Pięciu Gwiazd (MoVimento 5 Stelle M5S). Renzi jest na tyle popularnym politykiem, że jest w stanie sam pokonać M5S. Co ważne, włoski system proporcjonalnego głosowania raczej uniemożliwia jednej partii zdobycie takiej liczby miejsc w parlamencie, która gwarantowałaby samodzielne rządy. Z drugiej strony, sam Renzi jest na tyle kontrowersyjną osobą, że nie ma gwarancji ewentualnego utworzenia koalicji rządzącej. M5S może liczyć na poparcie wśród wyborców rzędu 5-8% większe niż Partia Demokratyczna.

26.04.2017 Państwa afrykańskie nie chcą powrotu Rieka Macharu do Sudanu Południowego

W oficjalnym komunikacie Organizacji Narodów Zjednoczonych podkreślono, że kraje Afryki Wschodniej i RPA wyraziły negatywną ocenę umożliwienia powrotu do Sudanu Południowego liderowi rebeliantów Riek’owi Macharowi. Po ciężkich walkach w sierpniu 2016 r. Machar uciekł do Demokratycznej Republiki Konga, a obecnie przebywa w Republice Południowej Afryki. Powyższe informacje zostały potwierdzone przez szefa misji ONZ w Sudanie Południowym, Davida Shearera.

Kilka państw afrykańskich uznało, że powrót Machara do ojczyzny może nie mieć pozytywnego efektu dla obecnego procesu pokojowego. Z tego też powodu należy się spodziewać działań uniemożliwiających powrót liderowi rebelii.

Sudan Południowy formalnie od ponad trzech lat jest w stanie wojny domowej. Wtedy, w grudniu 2013 r. prezydent Salva Kiir usunął ze stanowiska ówczesnego wiceprezydenta Rieka Machara. Skutkiem tego jest trwająca wojna, która ma charakter nie tylko polityczny (zwolennicy Kiira walczą z frakcją Machara), ale także etniczny. Skonfliktowani liderzy mają poparcie własnych wspólnot etnicznych.

ONZ od pewnego czasu ostrzega, że Sudan Południowy stoi nad przepaścią w związku z długotrwałą suszą, zapaścią w wydobyciu ropy oraz produkcji rolnej, czy chociażby groźbą głodu. Konflikt etniczny grozi możliwymi aktami ludobójstwa. Setki tysięcy obywateli zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów.

W ostatnich dniach Stany Zjednoczony przypuściły dyplomatyczny atak na prezydenta Kiira, który ich zdaniem miał celowo działać na rzecz przedłużania wojny wysyłając jednostki wojskowe. Zdaniem Waszyngtonu wojska powinny wrócić do baraków. Zdaniem ONZ Kiir niewiele robi, by powstrzymać groźbę głodu w państwie.

26.04.2017 Rośnie liczba ofiar antyrządowych manifestacji w Wenezueli

Według wciąż niepotwierdzonych danych, liczba ofiar antyrządowych manifestacji w Wenezueli tylko w ostatnim miesiącu mogła wynieść co najmniej 27 osób. Dzisiejszy dzień minął pod znakiem starć protestujących z wenezuelskimi siłami bezpieczeństwa, które użyły armatki wodne oraz gazu łzawiącego w stolicy Caracas.

Ostatnia ofiara to 22-letni Christian Ochoa, który został znaleziony wczoraj z licznymi ranami postrzałowymi w Valencii. Od początku kwietnia 2017 r. protesty miały miejsce w całym kraju. Demonstranci żądają ustąpienia prezydenta Nicolasa Maduro, co zakończyłoby ponad dwudziestoletnią dominację socjalistów na scenie politycznej oraz przeprowadzenia uczciwych wyborów. Niezadowolenie społeczne spowodowane zostało olbrzymim kryzysem gospodarczym, w którym tkwi Wenezuela.

Należy jednak podkreślić, że polityczne podziały skutkowały podobnymi w samym społeczeństwie. Maduro wciąż ma poparcie wielu obywateli, którzy wychodzą na ulice i udzielają wsparcia. Wenezuelski przywódca oskarża opozycję o terroryzm i próbę zamachu stanu w „amerykańskim stylu” podobną do tej, która miała miejsce w 2002 r. za prezydentury Hugo Chaveza.

Wenezuelska opozycja oskarża Maduro o tendencje dyktatorskie. Faktem jednak jest, że wśród protestujących są osoby, których jedynym celem jest wywołanie rozróby. Tylko w ten sposób można wytłumaczyć takie akty jak palenie mienia prywatnego czy obrzucanie sił bezpieczeństwa koktajlami Mołotowa.

Od początku kryzysu w Wenezueli aresztowano około 1 500 demonstrantów, z których 800 wciąż przebywa w miejscach odosobnienia.

26.04.2017 USA coraz poważniej traktują zagrożenie ze strony Korei Północnej

Dowódca amerykańskich sił zbrojnych operujących na obszarze Pacyfiku, admirał Harry Harris stwierdził, że Stany Zjednoczone winny wzmocnić obronę przeciwrakietową, zwłaszcza na Hawajach. Jego zdaniem zagrożenie ze strony Pjongjangu jest duże i należy poważnie się nim zająć.

Od pewnego czasu północnokoreański reżim intensyfikuje prace nad posiadaniem własnej broni masowego rażenia. Już kilkukrotnie Korea Północna udowodniła, że ma możliwości skutecznego wystrzelenia rakiet średniego i dalekiego zasięgu.

Słowa te padły tuż po tym, jak amerykańskie stanowiska w Korei Południowej zostały wzmocnione rozmieszczeniem sławetnego systemu obrony przeciwrakietowej. Spotkało się to z protestem nie tylko okolicznych mieszkańców, ale co ważniejsze Chin, od których zależy skuteczności proponowanych dodatkowych sankcji przeciwko reżimowi.

Wydaje się, że zniwelowanie zagrożenia ze strony Pjongjangu będzie największym wyzwaniem dla administracji amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa

24.04.2017 Amerykanie oskarżają Rosjan

Szef sił amerykańskich i międzynarodowych w Afganistanie, gen. John Nicholson powiedział publicznie, iż nie wyklucza „złego wpływu” Rosji. Słowa te padły podczas wizyty sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych, Jima Mattisa w kontekście doniesień medialnych odnośnie możliwości wspierania Talibów przez Federację Rosyjską. Może chodzić nawet o nieoficjalne dostarczanie broni.

Rosja nigdy nie potwierdziła formalnego wsparcia dla Talibów, ale wielokrotnie podkreślała, że utrzymuje kontakt z liderami tej fundamentalistycznej organizacji – zdaniem Moskwy chodzi o pośredniczenie w ewentualnym procesie pokojowym.

Według agencji Reutersa, które powołuje się na anonimowe źródło w amerykańskim sztabie wojskowym, Moskwa miała wspierać finansowo Talibów oraz dostarczać broń, zwłaszcza ciężkie karabiny maszynowe. W ciągu ostatnich 18 miesięcy rosyjska pomoc miała ulec zintensyfikowaniu.

Sam Mattis, pomimo pytań dziennikarzy, odmówił wydania jakiegokolwiek oświadczenie w kontekście medialnych doniesień. Stwierdził niedawno, że jakakolwiek broń wysłana do Afganistanu przez siły zewnętrzne stanowi poważne naruszenie prawa międzynarodowego.

24.04.2017 Kameruński dziennikarz skazany

Dziennikarz Ahmed Abba pracujący dla Radio France International został skazany przez trybunał wojskowy w Kamerunie na 10 lat pozbawienia wolności. Oskarżono go o terroryzm i niezgłaszanie władzom posiadanych informacji o możliwych aktach terroryzmu. Wyrok został oprotestowany przez organizacje chroniące prawa człowieka, które podkreślają fakt torturowania więźniów oraz niedopuszczalną zasadę, by cywili sądzili sędziowie-wojskowi.

Zdaniem sędziów w komputerze Abby znaleziono dowody świadczące o tym, że dziennikarz miał kontakt z bojownikami islamskiej organizacji Boko Haram, którzy mieli przekazywać informację o potencjalnych celach najbliższych ataków. Informacjami tymi nie dzielił się z władzami. Dziennikarzowi groziła kara śmierci.

Sam Abba został aresztowany w 2015 r. i konsekwentnie odrzucał wszelkie oskarżenia. Antyterrorystyczne prawo, na podstawie którego dziennikarz został skazany, zostało wprowadzone w życie zaledwie rok wcześniej. Sędzia w wyroku nakazał Abbie zapłacenie 90 tysięcy dolarów amerykańskich grzywny oraz zakazał kontaktować się z mediami odnośnie samego procesu.

24.04.2017 Prezydent Donald Trump nawołuje do nałożenia sankcji na Koreę Północną

Podczas spotkania z 15 ambasadorami zasiadającymi w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, amerykański prezydent Donald Trump stwierdził, że zachowanie status quo wobec Korei Północnej jest niedopuszczalne. Jego zdaniem RB ONZ powinna nałożyć dotkliwsze sankcje na północnokoreański reżim komunistyczny w związku z kolejnymi testami broni masowego rażenia.

Korea Północna od dłuższego czasu straszy użyciem bomby atomowej w przypadku pojawienia się zagrożenia dla ich państwa – realnego lub nawet wyimaginowanego. W tym celu testują broń oraz pociski balistycznego średniego i dalekiego zasięgu.

Zdaniem Donalda Trumpa ludzkość od dziesięcioleci zamyka oczy na zagrożenie ze strony Korei Północnej i nadszedł w końcu czas, by rozwiązać ten problem. Według nieoficjalnych informacji nowe sankcje mogłyby objąć embargo na ropę naftową, wprowadzenie zakazu lotów dla północnokoreańskich linii lotniczych, zajmowanie statków towarowych czy karanie firm handlujących z reżimem.

23.04.2017 I tura wyborów prezydenckich we Francji

Na podstawie pierwszych powyborczych prognoz wszystkich ośrodków bajających opinię publiczną, w II turze wyborów prezydenckich, która odbędzie sięga dwa tygodnie 7 maja 2017 r., spotkają się: centrowy i politycznie niezależny Emmanuel Macron oraz skrajnie prawicowa liderka Frontu Narodowego, Marine Le Pen.

Polityczny nowicjusz, który nigdy nie piastował wybieralnego urzędu, Macron (39 lat) według większości sondaży powinien z łatwością wygrać z „weteranką” francuskiej sceny politycznej, Le Pen (48 lat). Należy jednak pamiętać, że już nieraz wyborcy zaskakiwali analityków i tym razem do końca nie będzie wiadomo, kto może zwyciężyć.

Co ciekawe, właśnie zakończone głosowanie praktycznie przebudowało scenę partyjną we Francji. Główne partie, którzy od 60 lat rozdawały karty na francuskiej scenie politycznej, obecnie ponoszą sromotną klęskę. Już zakończona I tura jest porównywalna do brytyjskiego referendum nad Brexitem, czy wyborem Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Francois Fillon, jak i skrajnie lewicowy Jean-Luc Mélenchon, uzyskali niecałe 20% i według wstępnych badań będą musieli pożegnać się z marzeniem o najważniejszym urzędzie we Francji.

Według sondaży centrowy, proeuropejski były bankier Macron uzyskał około 24% w I turze wyborów prezydenckich. Tuż za nim uplasowała się skrajnie prawicowa kandydatka o poglądach antyimigranckich i antyunijnych Le Pen z wynikiem około 22%. Już pojawiają się komentarze, że tak dobry wynik Macrona pomimo braku poparcia ze strony którejkolwiek z dużych partii politycznych był skutkiem wyciągnięcia z politycznej apatii wyborców poniżej 25 roku życia. Natomiast Le Pen złagodziła wizerunek partii od czasu sukcesu jej ojca Jean-Marie Le Pen, który również w 2002 r. zakwalifikował się do II tury wyborów prezydenckich. Wtedy to powstał szeroki sojusz polityczny, który miał nie dopuścić Le Pena do zwycięstwa – wygrał Jacques Chirac. Marine Le Pen skutecznie przekonała do siebie klasę robotniczą.

Przegrani w I turze: Benoit Hamon, Bernard Cazeneuve i Francois Fillon już zaapelowali o głosowanie w II turze na Macrona. To poważny atut centrowego polityka, co można było usłyszeć w jego pierwszej przemowie po opublikowaniu pierwszych powyborczych sondaży.



Emmanuel Macron,
http://www.philomag.com/lactu/breves/de-la-philosophie-a-leconomie-emmanuel-macron-ex-ministre-17765, [dostęp dn. 23.04.2017]; Emmanuel Macron en septembre 2014 (cc) Gouvernement français.


Marine Le Pen,
http://www.abc.net.au/radionational/programs/breakfast/shy-vote-will-see-marine-le-pen-win-french-election-aide/8452194, [dostęp dn. 23.04.2017]; European Parliament/flickr.com/CC-BY-NC-ND-2.0.

22.04.2017 Kenijska koalicja rządząca Jubilee w kryzysie

Jak podała BBC, koalicja rządząca Jubilee w Kenii była zmuszona unieważnić prawybory w związku z wieloma nieprawidłowościami. Chaos, który zapanował w niektórych okręgach spowodował, że dzisiejsze głosowanie zostało odwołane. W poniedziałek i wtorek odbędą się kolejne etapy prawyborów i istnieje szansa, że wtedy członkowie Jubilee będą mogli zagłosować. Zdaniem sekretarza partii, nieprawidłowości w samej koalicji rządzącej mogą przełożyć się na ogólnokrajowe wybory zaplanowane w sierpniu 2017 r. a to może skutkować polityczną przemocą i protestami.

Wielu członków koalicji pokazywało mediom listy do głosowania, na których nie było niektórych kandydatów. Niektórzy listy publicznie palili. Pojawiły się zarzuty, że w wielu miejscach głosowanie rozpoczęło się z opóźnieniem. Należy zauważyć, że nieprawidłowości przy wyborze prezydenta w 2007 r. kosztowały życie 1 200 obywatelów.

W 2007 r. prezydentem został Mwai Kibaki, natomiast w 2013 r. Uhuru Kenyatta, którego wybór też był kontestowany. W obu głosowaniach głównym przegranym był Raila Odinga.

22.04.2017 Nowy sondaż przedwyborczy w Wielkiej Brytanii

Opublikowany został właśnie nowy sondaż przedwyborczy w Wielkiej Brytanii. Jest to pierwsza tego typu sonda od czasu podjęcia decyzji przez premier Therese May o przedterminowych wyborach. Ostatnie odbyły się w 2015 r., a następne powinny mieć miejsce w 2020 r.

Decyzja o przedterminowych wyborach związana jest z rozpoczęciem negocjacji dotyczących warunków wystąpienia Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej. May argumentowała, że potrzebuje silnego mandatu na poprowadzenie kraju przez trudne negocjacje z UE.

Badanie dla gazety Sunday Mirror przeprowadziła firma sondażowa Comres na grupie 2 074 osób w dniach 19 i 20 kwietnia 2017 r. Według sondaży rządząca Partia Konserwatywna może liczyć na poparcie rzędu 50% i jest największe od 1991 r. Drugie miejsce zajęła Partia Pracy z wynikiem 25%. Taki wynik dałby konserwatystom decydowane zwycięstwo i silny mandat społeczny do rządzenia i negocjowania warunków Brexitu. Same wybory odbędą się 8 czerwca 2017 r.

20.04.2017 Opozycja w Zimbabwe się jednoczy

Dwóch najistotniejszych liderów opozycji w Zimbabwe podjęło decyzję o zjednoczeniu wysiłków zmierzających do pokonania prezydenta Roberta Gabriela Mugabe w wyborach. Liczący obecnie 93 lata przywódca Zimbabwe rządzi krajem od uzyskania przez nie niepodległości. Były premier w latach 2009-2013 Morgan Tsvangirai oraz była wiceprezydent w okresie 2004-2014 Joice Mujuru podjęli decyzję o zjednoczeniu wysiłków. Docelowo chcą utworzenia rządu koalicyjnego i przeprowadzenie niezbędnych zmian.

Najbliższe wybory prezydenckie i parlamentarne zostały zaplanowane na 2018 r. Obecnie czynione są starania, by powstał szeroki obóz opozycyjny zdolny skutecznie przeciwstawić się niekwestionowanej do tej pory pozycji Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe – Front Patriotyczny ZANU-PF i jej lidera, prezydenta Mugabe. W grudniu 2016 r. partia zatwierdziła kandydaturę obecnej głowy państwa w przyszłorocznych wyborach.

Były premier Morgan Tsvangirai przewodzi Ruchowi na rzecz Demokratycznej Zmiany MDC (dokładniej MDC-T, czyli większej frakcji; kilka lat temu Ruch podzielił się na dwie frakcje). Natomiast Joice Mujuru założyła Narodową Partię Ludową NPP. Prezydent Mugabe jest oskarżany o to, że w czasie swych rządów – najpierw jako premier, a później jako prezydent – doprowadził kraj na skraj bankructwa. On sam twierdzi, że wszelkie problemy wynikają z ingerencji „państw zachodnich” w sprawy wewnętrzne.


Prezydent Robert Gabriel Mugabe,
https://www.contrepoints.org/2016/04/26/249215-zimbabwe-les-secrets-de-la-longevite-du-pouvoir-de-mugabe, [dostęp dn. 20.04.2017]; CC BY-NC 2.0.

20.04.2017 Uganda wycofuje siły z Republiki Środkowoafrykańskiej

Jak podaje agencja Reutera, Uganda rozpoczęła proces wycofywania wojsk z terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej. Ugandyjskie siły stanowiły istotną część sił Unii Afrykańskiej, wspieranej przez Stany Zjednoczone, które miały wspomóc władze centralne w walce z rebeliantami z Armii Bożego Oporu kierowanymi przez Josepha Kony.

Uganda argumentuje swoją decyzję faktem, że podstawowe założenia militarne zostały zrealizowane. Faktem jest, że Joseph Kony pozostaje na wolności – jest on oskarżany przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Z przerwami od 1987 r. Armia Bożego Oporu prowadzi rebelię przeciwko rządowi centralnemu kierowanemu przez prezydenta Yoweri Museveni. Armia Bożego Oporu była najsilniejsza na północy państwa, ale atakowała też z terenów przygranicznych oraz z sąsiedniego Sudanu Południowego. Znana była z brutalnych metod działania oraz wykorzystywania dzieci jako żołnierzy lub seksualnych niewolników.

Według ugandyjskich dowódców większość liderów Armii Bożego Oporu została zgładzona. Sam Kony ma mieć obecnie nie więcej niż 100 bojowników, a przez to zagrożenie ze strony tejże formacji jest minimalne. Stąd decyzje o wycofaniu wojsk Ugandy. Pierwsze jednostki już powróciły do kraju.

W sumie 2,5 tysiąca żołnierzy Ugandy oraz 100 Amerykanów zostało skierowanych do walki z Armią Bożego Oporu. Nie wiadomo czy Stany Zjednoczone również wycofają swój personel.

20.04.2017 Syryjski reżim wciąż może być w posiadaniu kilku ton broni chemicznej

Zdaniem izraelskich kręgów wojskowych syryjski reżim Baszara al-Assada wciąż może być w posiadaniu kilku ton broni chemicznej. Informacja Izraela pada zaledwie dwa tygodnie po ataku, w wyniku którego zginęło co najmniej 90 osób w Syrii.

Nie tylko władze Izraela potwierdzają wspomniane informacje. W podobnym tonie wypowiada się francuski minister spraw zagranicznych Jean-Marc Ayrault, który zapowiedział, że w ciągu kilku najbliższych dni jego kraj przedstawi dowody potwierdzające izraelskie oskarżenia. Pojawia się informacja, że reżim al-Assada może mieć około 3 ton różnych środków.

Co ważne, już w 2013 r. zarówno Rosja, jak i Stany Zjednoczone wynegocjowały zniszczenie broni chemicznej posiadanej przez siły zbrojne wierne prezydentowi Baszarowi al-Assadowi. Zdaniem syryjskiego przywódcy cała broń została zniszczona w 2013 r. i nie ma nic wspólnego z atakiem sprzed dwóch tygodni w Khan Sheikhoun. Sam Izrael do tej pory pozostawał na uboczu toczącej się syryjskiej wojny domowej – sporadycznie przeprowadzał ataki przeciwko wspieranej przez Iran libańskiej organizacji Hezbollah.

20.04.2017 Trzy ofiary śmiertelne protestów w Wenezueli

Jak podaje BBC, co najmniej trzy osoby zginęły w wyniku starć między protestującymi przeciwko rządom prezydenta Nicolasa Maduro a siłami porządkowymi. W stolicy Caracas został zastrzelony nastolatek, a w przygranicznym San Cristobal śmierć w podobny sposób poniosła młoda kobieta. Również jeden członek sił porządkowych poniósł śmierć na południe od stolicy.

Kilkadziesiąt tysięcy osób zebrało się w różnych miejscach w kraju by żądać rozpisania nowych wyborów prezydenckich oraz wypuszczenia więźniów politycznych. Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro oskarżył opozycję o celowe atakowanie policji, co miało skutkować tragicznymi wydarzeniami.

Początkowo pokojowe manifestacje szybko przekształciły się w regularne bitwy. Protestujący rzucali kamieniami w siły porządkowe, które odpowiedziały gazem łzawiącym i gumowymi kulami. W stolicy kraju zginął od strzału w głowę siedemnastoletni Carlos José Moreno, który nie uczestniczył w proteście tylko przechodził w okolicy. Według świadków, sprawcą miał być zamaskowany mężczyzna na motocyklu, który po oddaniu strzału miał rzucić w protestujących gazem łzawiącym. W San Cristobal zginęła dwudziestotrzyletnia studentka Paola Ramírez. Jej chłopak powiedział, że zostali zaatakowani przez uzbrojonych zamaskowanych napastników na motocyklach, gdy opuszczali już miejsce protestu. Pojawiają się podejrzenia, że sprawcy należeli do pro prezydenckiej bojówki „Colectivo”. Poza tym, nieznany strzelec zabił sierżanta Niumara Sanclemente z Gwardii Narodowej.

Zdaniem sojuszników prezydenta Maduro za śmiercią protestujących stoi przewodniczący zdominowanego przez opozycję Zgromadzenia Narodowego, Julio Borges. Nawoływanie do protestów i próba odwrócenia spuścizny rewolucji socjalistycznej Maduro to dowód właśnie tej winy.

Protestujący żądają, by sędziowie Sądu Najwyższego, którzy chcieli pozbawienia kompetencji Zgromadzenia Narodowego zostali usunięci z urzędu, rozpisania wyborów w 2017 r., uwolnienia więźniów politycznych oraz stworzenie specjalnego korytarza humanitarnego, którym do kraju by sprowadzano medykamenty, których obecnie brakuje w Wenezueli.

Lider opozycji Henrique Capriles wezwał obywateli do utrzymania presji na prezydenta Maduro i jego sprzymierzeńców.

20.04.2017 Ostatnia faza przedwyborczej kampanii we Francji

Francuska kampania przed wyborami prezydenckimi wchodzi w decydującą fazę. Kandydaci czynią starania, by pozyskać niezdecydowanych wyborców, których tym razem jest nawet 30%.

Liderka skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, Marine Le Pen obiecała, że po zwycięstwie odbierze kompetencje, które zostały przyznane Unii Europejskiej i „odda Francuzom klucz do ich domu”. Poza tym sugerowała by Francja wyszła ze strefy euro i wydaliła podejrzanych o terroryzm obcokrajowców. Jest jedną z jedenastu kandydatów w wyborach prezydenckich.

Natomiast zyskujący w sondażach skrajnie lewicowy Jean-Luc Melenchon stwierdził, że Unia Europejska musi przejść gruntowną reformą, gdyż w przeciwnym wypadku Francja opuści unijne struktury. Jak widać unijne tematu absorbują kandydatów w ostatnich dniach kampanii.

Według wielu komentatorów, obecne wybory prezydencki już przechodzą do historii. Jak nigdy wcześniej do końca nie jest wiadomym kto zdobędzie najwyższe państwowe stanowisko. Teoretycznie aż czterech kandydatów ma szansę wygrać.

Według kilku ostatnich sondaży, szansę na drugą turę mają wspomniana Marine Le Pen oraz bezpartyjny polityk centrowy Emmanuel Macron. Faktem jest, że tuż za nimi z bardzo dobrym wynikiem jest Jean-Luc Melenchon oraz konserwatysta Francois Fillon z centroprawicowej partii Republikanie. Kandydat rządzącej formacji socjalistycznej Benoit Hamon zajmuje w sondażach piąte miejsce i raczej nie ma szans na uzyskanie wyniku dopuszczającego do drugiej tury.

18.04.2017 Theresa May chce przedterminowych wyborów w Wielkiej Brytanii

Premier Wielkiej Brytanii Theresa May ogłosiła dziś przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Nowi posłowie zostaliby wybrani 8 czerwca 2017 r. Swoją decyzję argumentowała koniecznością posiadania przez rząd silniejszego mandatu społecznego dla planu rozmów negocjacyjnych związanych z wyjściem Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej.

Ostatnie wybory parlamentarne odbyły się 7 maja 2015 r. Formalnie następne winny się odbyć w 2020 r. Jednakże referendum dotyczące wyjścia Wysp ze struktur Unii Europejskiej z czerwca 2016 r. znacząco zmieniło polityczną sytuację. Ówczesny premier David Cameron ustąpił a na jego miejsce została wybrana Theresa May – oboje są z Partii Konserwatywnej.

Dnia 18 kwietnia 2017 r. przed biurem premiera na Downing Street, Theresa May ogłosiła plan przedterminowych wyborów. Jak sama stwierdziła, jej celem jest powstrzymanie opozycji, która mogłaby zagrozić jej planom prowadzenia negocjacji z Brukselą odnośnie Brexitu. Dla niektórych ten ruch był zaskoczeniem. Ale trzeba pamiętać, że pomimo negatywnych komentarzy po zeszłorocznym referendum brytyjska gospodarka trzyma się mocno, a sama May cieszy się dużym poparciem opinii publicznej. Gdyby w wyborach udało jej się uzyskać lepszy wynik niż w 2015 r. i utrzymać stanowisko miałaby silną kartę przetargową w rozmowach z unijnymi przedstawicielami. Po ogłoszeniu planu na przedterminowe wybory, May zadzwoniła do najważniejszych światowych przywódców.

Według dostępnych informacji oficjalne rozpoczęcie negocjacji odnośnie warunków wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE rozpoczną się w czerwcu 2017 r. Brytyjskie wybory będą kolejnymi, które radykalnie mogą zmienić europejski krajobraz. Niedawno odbyły się w Holandii, za parę dni odbędą się we Francji a we wrześniu w Niemczech.

Według ostatnich sondaży Konserwatyści mogą liczyć na 46% głosów, podczas gdy laburzyści tylko 25%. Gdyby te wyniki się sprawdziły May miałaby ponad 100 dodatkowych miejsc w parlamencie.


Premier Wielkiej Brytanii Theresa May,
http://www.newcriterion.com/posts.cfm/Theresa-May-is-a-failed-Home-Secretary-8181, [dostęp dn. 18.04.2017]; UK Home Office CC BY 2.0.

17.04.2017 Park Geun-hye oskarżona

Była prezydent Korei Południowej, Park Geun-hye, która straciła urząd w związku z podejrzeniami udziału w skandalu korupcyjnym została właśnie oficjalnie postawiona w stan oskarżenia. Zarzuty prokuratorskie obejmują przekupstwo, przymus, nadużywanie władzy oraz ujawnianie tajemnicy państwowej.

Park Geun-hye, która ma obecnie 65 lat i przebywa od miesiąca w areszcie, jest oskarżona o to, że umożliwiła przyjaciółce Choi Soon-sil na wymuszanie od prywatnych firm przekazywanie pieniędzy w zamian za przysługi ze strony administracji rządowej. Choi Soon-sil miała wykorzystywać swoją znajomość z panią prezydent po to, by wymuszać od firm przekazywanie milionów dolarów amerykańskich na jej fundację non-profit. Obie kobiety nie przyznają się do winy.

Była prezydent straciła urząd w grudniu 2016 r. kiedy parlament zawiesił ją w pełnieniu obowiązków. Sąd konstytucyjny podtrzymał decyzję parlamentu o pozytywnie zakończonej procedurze impeachmentu krótko później.

Wiele dużych koncernów przekazywały fundusze w zamian za przysługi ze strony pałacu prezydenckiego. Jeden z kierowników firmy Samsung, Lee Jae-yong oczekuje na proces w tym samym areszcie co Choi Soon-sil. Szef Lotte Group (grupa będąca właścicielem np.: Wedla), Shin Dong-bin również został oskarżony, lecz nie aresztowany.

Funkcję prezydenta Korei Południowej pełni obecnie Hwang Kyo-ahn. Najbliższe wybory prezydenckie odbędą się 9 maja 2017 r.

17.04.2017 Strajk głodowy Palestyńczyków

Jak podaje BBC, ponad 1 tysiąc Palestyńczyków przebywających w izraelskich więzieniach rozpoczęło strajk głodowy. Protestują przeciwko warunkom przetrzymywania. Ich liderem jest Marwan Barghouti, który został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności za pięciokrotne morderstwo. Niektórzy sugerują, że mógłby on być następcą obecnego prezydentem Autonomii Palestyńskiej, Mahmouda Abbasa.

Protestujący przetrzymywani w więzieniach rozsianych po całym Izraelu uzyskali wsparcie ze strony przetrzymywanych w aresztach na terenie Zachodniego Brzegu Jordanu oraz młodzieży, która starła się z izraelską policją w Betlejem. Według władz Izraela w sumie strajk głodowy ogłosiło 1 185 osób. Pojawiają się komentarze, że fakt rozpoczęcia tak masowego protestu przez Palestyńczyków może zachwiać i tak kruchy rozejm na spornych obszarach.

Dla samych Palestyńczyków większość osób przetrzymywanych w izraelskich aresztach to więźniowie polityczni. Wielu z nich zostało zatrzymanych w związku z atakami na Izrael. Niektórzy są trzymani w odosobnieniu w oparciu o zwykłe decyzje administracyjne pozwalające na aresztowanie przez okres sześciu miesięcy bez konieczności wniesienia aktu oskarżenia. Zdaniem Palestyńczyków, Izrael przetrzymuje około 7 tysięcy osób pochodzenia palestyńskiego.

16.04.2017 Turcja po referendum

Jak podaje agencja Reutera, prezydent Turcji Tayyip Erdogan ogłosił zwycięstwo w referendum, w którym obywatele poparli prezydencki wniosek zmian w ustawie zasadniczej. Głowa państwa poddała pod publiczny osąd pomysł przekształcenia systemu politycznego państwa z parlamentarnego w prezydencki. Zgodnie z nim, prezydent będzie dzierżyć pełnię władzy wykonawczej z wzmocnionymi uprawnieniami, a kompetencje władzy ustawodawczej zostaną mocno ograniczone.

Według wstępnych informacji, za zmianami głosowało 51,3% obywateli, którzy podjęli decyzję o pójściu do urn. Przeciwnicy Erdogana podkreślają, że zwycięstwo jest nieznaczne, a liczne nieprawidłowości poddają w wątpliwość demokratyczność referendalnego procesu.

Poza tym, zgodnie z przegłosowanymi zmianami Erdogan może pełnić urząd przez następne 12 lat. Uznaje się, że referendum dotyczyło przekazania pełni władzy właśnie urzędującemu prezydentowi.

Niektórzy komentatorzy podkreślają, że wynik referendalny może mieć wpływ na i tak napięte relacje Turcji z Unią Europejską. Erdogan nie ukrywał, że po referendum zamierza przyjrzeć się umowie z UE, która ma ograniczać napływ migrantów do Europy.

16.04.2017 Pogrzeb ofiar zamachów w Egipcie

Kilkuset członków chrześcijańskiego ortodoksyjnego Kościoła koptyjskiego zebrało się w kościele w miejscowości Tanta aby oddać hołd zmarłym w wyniku dwóch ataków terrorystycznych sprzed tygodnia. Do winy przyznało się Państwo Islamskie ISIS. W eksplozji bomb w Tancie i Aleksandrii w sumie zginęło 45 osób.

Wśród egipskich Koptów, którzy stanowią 10% z 92 milionów obywateli, panuje obecnie atmosfera strachu. Rząd po atakach wprowadził trzymiesięczny stan wyjątkowy, ale wielu zadaje pytanie dlaczego nie prowadzono działań, które zapobiegłyby śmierci tylu osób.

W ostatnim czasie Koptowie stali się celem islamskich fundamentalistów w Egipcie. Patriarcha ortodoksyjnego Kościoła koptyjskiego Tawadros II nazwał ofiary ataków terrorystycznych męczennikami o których będzie się pamiętać i których ofiara zapisała się w historii Kościoła.

15.04.2017 Amerykanie wrócą do Somalii

Jak podaje BBC, w Stanach Zjednoczonych coraz poważniej myśli się o wysłaniu kilkudziesięciu żołnierzy, których zadaniem ma być szkolenie rządowych jednostek do walki z fundamentalistami islamskimi z wpływowej organizacji al-Shabab.

Jeśli powyższa informacja zostałaby potwierdzona, byłyby to pierwsze regularne jednostki USA w Somalii od 1994 r. Nieoficjalnie w tym afrykańskim państwie już od dłuższego czasu są doradcy specjalizujący się do walki z terroryzmem – w większości zapewne wysłani przez CIA.

Na uwagę zasługuje fakt, że miesiąc temu prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump zaakceptował dyrektywę zezwalającą na ostrzejsze niż dotychczas kroki wymierzone w al-Shabab.

Wycofanie się wojsk amerykańskich z działań na somalijskiej ziemi nastąpiło w związku ze śmiercią 18 żołnierzy w 1993 r. Jednostki USA miały za zadanie aresztować wysokiej rangi oficjeli wspierających Mohammeda Faraha. Wydarzenia te zostały sfilmowane przez Ridleya Scotta w 2002 r. („Helikopter w ogniu”). Śmierć żołnierzy i zestrzelenie dwóch śmigłowców było szokiem dla Amerykanów i amerykańskich elit. Skutkiem tego było wycofanie się z Somalii i skupienie działań na nalotach oraz ostrzale z jednostek nawodnych.

Stany Zjednoczone obecnie czynią starania, by wzmocnić armię rządową kontrolującą stolicę, Mogadisz, która jest źle wyposażona i ma niskie morale. Szkolenie somalijskiej armii już rozpoczęły Wielka Brytania i Turcja. Natomiast Unia Afrykańska wysłała 22 tysiące żołnierzy wsparcia dla rządu Somalii.

14.04.2017 Nowy sondaż przedwyborczy we Francji

Firma Ipsos-Sopra Sterna opublikowała dziś nowy sondaż przedwyborczy – 9 dni przed samymi wyborami. Zgodnie z nim czterech kandydatów ma szansę zwyciężyć I turę wyborów prezydenckich. Różnice są tak niewielkie, że oscylują na granicy błędu statystycznego i tym samym nie można jednoznacznie stwierdzić kto przewodzi w wyścigu. To pierwszy taki przypadek w historii Francji, gdy nie ma wyraźnego lidera.

Według sondażu niezależny partyjnie i kwalifikowany do centrum sceny partyjnej Emmanuel Macron oraz liderka skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen mogą liczyć po 22% głosów. Przedstawiciel lewicy Jean-Luc Melenchon w sondażu zdobywa 20% w pierwszej turze, a konserwatysta Francois Fillon 19%. Trzyprocentowy błąd statystyczny skutkuje tym, że każdy z nich ma szansę na zwycięstwo.

Analitycy zwracają uwagę na wzrost w ostatnich dniach popularności Jean-Luca Melenchona, który podobnie jak Le Pen sugeruje wyjście Francji ze struktur NATO i Unii Europejskiej.

Jest wielce prawdopodobne, że dojdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich – dwa tygodnie po pierwszej.

14.04.2017 Prezydent Iranu Hassan Rouhani powalczy o drugą kadencję

Najbliższe wybory prezydenckie w Islamskiej Republice Iranu odbędą się 19 maja 2017 r. Obecnie trwa procedura rejestracji kandydatów. Dzisiaj swoją osobę zgłosił urzędujący od 2013 r. prezydent kraju, Hassan Rouhani.

W wywiadzie udzielonym z okazji zarejestrowania swojej kandydatury, Hassan Rouhani powiedział: „Po raz kolejny jestem tu dla Iranu, dla islamu, dla wolności i dla większej stabilności w tym kraju. Nalegam by Irańczycy zagłosowali na Iran, na islam”.

Według większości komentatorów zbliżająca się kampania przedwyborcza będzie trudnym testem dla urzędującego prezydenta, który od 2015 r. jest mocno krytykowany za podpisanie umowy z tak zwanym „Zachodem”, która ogranicza irańskie plany jądrowe. Hassan Rouhani wyraźnie podkreśla, że jego głównym celem jest ochrona zapisów umowy i odprężenie w relacji z państwami „zachodnimi”. Co ciekawe, umowa wynegocjowana przez Baracka Obamę jest przez jego następcę, Donalda Trumpa, mocno kontestowana.

Kampanię z 2013 r. Rouhani wygrał wykorzystując popularne w elektoracie hasła odprężenie, zniesienia izolacji międzynarodowej oraz budowy społeczeństwa obywatelskiego. Zdobył wtedy ponad 50% głosów, podczas gdy jego konkurencji nie przekroczyli 17%. Obecnie prawie wszystkie siły polityczne podkreślają chęć wykorzystania faktu wyjścia z izolacji i zbudowania silnej gospodarki opartej na ropie naftowej. Świeżość w polityce, którą cztery lata temu dawał Rouhani, obecnie nie występuje a przez to inny politycy mają szansę na zwycięstwo 19 maja. Nadzieje na szybki wzrost poziomu życia obywateli okazały się płonne a przez to szanse Rouhani’ego nie są już tak oczywiste.

Dzisiaj zarejestrował się inny, poważny kandydat, szyicki duchowny Ebrahim Raisi, który przewodzi organizacji odpowiedzialnej za opiekę nad miejscami kultu i jest bliskim przyjacielem ajatollaha Ali Chamenei. Wśród innych kandydatów jest także były prezydent Mahmud Ahmadinedżad. Szansą dla Rouhani’ego jest rozdrobnienie jego opozycji.


Prezydent Iranu Hassan Rouhani,
http://religie.wiara.pl/doc/2177143.Iran-zaatakuje-dzihadystow-z-IS-jesli, [dostęp dn. 14.04.2017]; Russian Presidential Press and Information Office / CC-SA 3.0.

13.04.2017 Wysoki poziom przemocy w Republice Środkowoafrykańskiej

Organizacja „Lekarze bez Granic” w specjalnym raporcie informuje, że poziom przemocy przeciwko cywilom w Republice Środkowoafrykańskiej osiągnął poziom niespotykane od początku wybuchu konfliktu wewnętrznego.

Od 2013 r. w kraju trwa chaos spowodowany konfliktem o władze. Wtedy głównie muzułmańska koalicja rebeliancka Seleka doprowadziła do obalenia prezydenta Francois Bozize. Doprowadziło to do wybuchu wojny domowej na tle politycznym i religijnym. Ostatnie przypadki przemocy, które miały miejsce w centrum i na wschodzie kraju, objęły takie przypadki jak zabójstwa i okaleczenia. Zarówno władze centralne, jak i 13-tysięczne siły międzynarodowe Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ czynią starania by opanować sytuację, lecz bezskutecznie.

Obecnie różne grupy paramilitarne walczą między sobą o kontrolę nad wsiami i miasteczkami, a zwłaszcza nad kopalniami diamentów i złota. W Republice Środkowoafrykańskiej mamy do czynienia z chaosem. Według organizacji „Lekarze bez Granic” od września 2016 r. do lutego 2017 r. co najmniej 100 tysięcy obywateli zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów. Liczba pokrzywdzonych w wyniku wojny domowej jest trudna do szacowania. Około 2,2 miliona obywateli potrzebuje obecnie pomocy humanitarnej.

Przywódca muzułmańskich i chrześcijańskich formacji rebelianckich konsekwentnie są oskarżani o destabilizowanie sytuacji w Republice Środkowoafrykańskiej.

(Źródło informacji: agencja Reutersa).

13.04.2017 Światowa Organizacja Zdrowa WHO ostrzega przed epidemią w Somalii

Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że co najmniej 25 tysięcy obywateli Somalii dotkniętych klęską głodu zachorowało na cholerę lub ostrą wodnistą biegunkę. Szacuje się, że osób dotkniętych w najbliższym czasie może być jeszcze więcej.

Organizacja Narodów Zjednoczonych ONZ ściga się już z czasem, by nie dopuścić do powtórki sytuacji z 2011 r., kiedy to w wyniku klęski głodu zmarło co najmniej 250 tysięcy osób. W Somalii, gdzie niedawno ogłoszono stan głodu, cholera ma charakter endemiczny, co oznacza że na określonym obszarze dana choroba zakaźna występuje stale. Wzrost zachorowań na cholerę i ostrą wodnistą biegunkę w połączeniu ze stanem głodu jest szczególnie niebezpiecznym połączeniem. Jak do tej pory na cholerę zachorowało 25 414 osób i szacuje się, że liczba może wzrosnąć do 50 tysięcy do lata. Głównym powodem wzrostu zachorowań jest zanieczyszczona żywność i woda.

12.04.2017 Kryzys polityczny w Libanie

Prezydent Libanu Michel Aoun na okres jednego miesiąca wstrzymał prace parlamentu. Spowodowane jest to permanentnym kryzysem wywołanym pracami nad nowym prawem wyborczym. Parlament, który został wybrany w 2009 r. na czteroletnią kadencję, miał uchwalić nowe przepisy wyborcze, by na ich podstawie rozpisać wybory w 2013 r. Od tego jednak czasu już dwukrotnie przedłużano okres mandatu parlamentu. Ruch Aouna podyktowany był planowanym w dniu 13 kwietnia 2017 r. głosowaniem nad kolejnym wydłużeniem obecnej kadencji i rozpisaniem wyborów dopiero w 2018 r.

Wybory, które miały odbyć się w 2013 r. już dwukrotnie były przesuwane. Za każdym razem na ulice Bejrutu wychodziło tysiące obywateli. Działacze z różnych formacji nazywali to zamachem na demokrację. Obecne działania prezydenta Aouna według komentatorów jeszcze bardziej komplikują sytuację, gdyż już słychać o konflikcie między egzekutywą a legislatywą.

Przewodniczący parlamentu Nabih Berri stwierdził, że po raz pierwszy od 15 lat prezydent skorzystał z uprawnień swoich, a kolejna sesja parlamentu zostanie otworzona 15 maja 2017 r. W orędziu do narodu Aoun stwierdził, że jego ruch da politykom więcej czasu do wypracowania ostatecznej wersji nowego prawa wyborczego. Jednocześnie zaznaczył, że nie dopuści do kolejnego przesunięcia terminu wyborów a obywatele muszą wiedzieć, że ich prawo do głosowania będzie chronione.

Co ciekawe, sam Michel Aoun został wybrany na prezydenta w październiku 2016 r. po 29 miesiącach od czasu ustąpienia jego poprzednika. Przez ten czas Liban był bez prezydenta, gdyż główne siły polityczne nie mogły dojść do porozumienia. Porozumienie w końcu zostało zawarte, w wyniku którego były głównodowodzący armią został prezydentem a Saad al-Hariri premierem.

12.04.2017 Weto Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii

Już po raz ósmy od wybuchu wojny domowej w Syrii, Rosja skorzystała z prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ, by bronić reżimu Baszara al-Assada. Część członków chciała uchwalenia rezolucji potępiającej atak z użyciem trującego środka bojowego sarin przeciwko Syryjczykom i zmuszenia al-Assada do współpracy w międzynarodowym śledztwie.

Federacja Rosyjska zawetowała projekt rezolucji autorstwa Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii, która miała potępić atak na miasteczko Khan Sheikhoun oraz zmusić reżim do przekazania poufnych informacji, takich jak plan lotów samolotów wojskowych z minionego tygodnia.

Rzekomy atak syryjskiego lotnictwa na miasteczko z użyciem sarinu miał miejsce 4 kwietnia 2017 r. W odpowiedzi Stany Zjednoczone wystrzeliły 59 rakiet Tomahawk, które uderzyły w bazę lotniczą reżimu niszcząc wiele maszyn. W sposób realny działania Waszyngtonu skutkowały ochłodzeniem relacji z Moskwą, która mocno wspiera al-Assada. Rosyjski przywódca Władimir Putin stwierdził, że zaufanie między Rosją a Stanami spadło do zera.

W ostatnim czasie z wizytą w Moskwie był amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson, który również podkreślił fakt chłodnych relacji między oboma państwami. Jednocześnie wezwał al-Assada do ustąpienia ze stanowiska. Rosja i Iran należą do zaciekłych obrońców reżimu, przeciwko któremu walczą sunniccy rebelianci.

Co ciekawe, Chińska Republika Ludowa konsekwentnie – w przypadku głosowań w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - wstrzymuje się od głosu. W ostatnim przypadku podobnie zachowali się przedstawiciele Etiopii i Kazachstanu. Dziesięć państw w sumie poparło projekt regulacji, a Boliwia zagłosowała tak samo jak Rosja.

Śledztwo w sprawie ataku z użyciem sarinu rozpoczęła Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej OPCW. W przypadku potwierdzenia użycia niedozwolonej substancji Organizacja wraz z ONZ przeprowadzą dochodzenie ustalające winnych. Do tej pory potwierdzono trzy ataki syryjskiego reżimu w 2014 r. i 2015 r. z użyciem gazu chlorowego oraz jeden atak Państwa Islamskiego, którzy użyli gazu musztardowego.

10.04.2017 Gujana Francuska „zablokowana”

Formalnie Gujana Francuska, położona w Ameryce Południowej (graniczy z Brazylią i Surinamem), jest częścią Francji. Jednakże niski poziom życia mieszkańców oraz niewielkie inwestycje jakie Paryż czyni na części swego terytorium skutkowało masowymi wystąpieniami miejscowej społeczności i blokadą/paraliżem baz francuskich. Doszło do tego, że francuska stacja kosmiczna została przez protestujących zajęta. Władzom udało się odzyskać kontrolę nad stacją, lecz nie uspokoiło to napiętej sytuacji.

Na czele masowych wystąpień mieszkańców Gujany Francuskiej stoi anonimowa grupa, często pojawiająca się w maskach, znana jako „500 braci” (rzecznikiem jest Olivier Goudet). Żądają oni inwestycji Francji w kwocie co najmniej dwóch miliardów dolarów amerykańskich (2 miliardów funtów – BBC), co ma doprowadzić do wyraźnej poprawy warunków życia. Zdaniem protestujących Francja powinna jak najszybciej zająć się

szeregiem problemów jak służba zdrowia, edukacja czy przestępczość.

Według BBC, propozycja francuskich władz oscylowała wokół kwoty 1 miliona funtów, co zostało natychmiast odrzucone. Masowe protesty trwają od 27 marca 2017 r., a jej najbardziej spektakularnym przejawem była okupacja stacji kosmicznej, co spowodowało opóźnienie wstrzelenia rakiety. Organizacja „500 braci” nawołuje do całkowitego paraliżu Gujany Francuskiej. W wyniku starć protestujących z policją, jeden policjant został ranny.

Pod względem prawnym Gujana Francuska ma status terytorium zamorskiego Francji – nie przeszła procesu dekolonizacji. Walutą jest euro a językiem urzędowym jest francuski, choć wielu mieszkańców używa kreolskiego. Pod względem powierzchni jest większa od Belgii, ale mieszka zaledwie 250 tysięcy osób.

09.04.2017 Projekt zmian konstytucji w Beninie odrzucony przez parlament

Prezydent Beninu Patrice Talon wygrał wybory prezydenckie rok temu. Obiecał wtedy zredukowanie liczby dopuszczalnych kadencji głowy państwa z dwóch pięcioletnich do jednej sześcioletniej. Argumentował to wtedy chęcią zredukowania niekorzystnego zjawiska, które określił mianem „prezydenckiego zadowolenia”. W Afryce dość często osoba, która zwycięża wybory prezydenckie zachowuje się tak, jakby zyskiwała pełną i niczym niegraniczoną władzę. Biorąc pod uwagę etos władcy wciąż istotny w Afryce, taka mieszanka może doprowadzić do nadużyć i omijania chociażby zapisów ustawy zasadniczej.

Niespodziewanie na początku kwietnia 2017 r. parlament Beninu zagłosował przeciwko rozpisaniu referendum, w którym obywatele wyraziliby opinię na temat prezydenckich propozycji zmian w ustawie zasadniczej. Po tym wydarzeniu sam Talon zapowiedział rezygnację z forsowania zmian w konstytucji.

Propozycję i obietnice prezydenta Talona idą w sprzeczności z trendami w Afryce, gdzie dotychczasowe głowy państwa forsują zmiany umożliwiające zniesienie obostrzeń dotyczących maksymalnej liczby kadencji. Wystarczy wspomnieć o kontrowersjach takich propozycji w Burundi czy Demokratycznej Republice Kongo.

09.04.2017 Rosyjska aktywność morska

Admirał Michelle Howard (USA), który dowodzi sztabem dowodzenia NATO w Neapolu oraz amerykańskimi siłami morskimi w Europie i Afryce powiedział, że aktywność marynarki wojennej Federacji Rosyjskiej jest niezwykle wzmożona i większa niż w czasie Zimnej Wojny. Jednocześnie zaznaczył, że sama wielkość sił morskich Rosji jest mniejsza niż kiedyś. Howard podkreślił, że rozproszone działania Moskwy na różnych akwenach wodnych skutkują podobnym działanie Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Amerykański oficer marynarki jako przykład podał takie działania Rosji jak wysłanie lotniskowca Admirał Kuzniecow na Morze Śródziemne, wzmożone patrole w regionie arktycznym czy ruchy na Morzu Czarnym. Howard wyraził obawy, że narodowe interesy poszczególnych członków NATO mogą przysłonić prawdziwe zagrożenie globalne ze strony Rosji.

Wypowiedź Howarda pada w momencie pogarszających się relacji między USA i Rosją. Stany Zjednoczone wystrzeliły 59 pocisków typu Tomahawk w kierunku bazy lotniczej syryjskiego dyktatora Bashara al-Assada, który ma poparcie między innymi Iranu i Rosji.

Relacje amerykańsko-rosyjskie w ostatnim czasie uległy znacznemu ochłodzeniu.

09.04.2017 Zamachy bombowe w Egipcie

Tak zwane Państwo Islamskie ISIS przyznało się do przeprowadzenia dwóch zamachów bombowych w Egipcie. Zginęło w nich co najmniej 40 osób. Według oświadczenia ISIS za zamachem w Aleksandrii był Abu Al-Baraa Al-Masri, a w Tanta aktu dokonał Abu Ishaaq Al-Masri. W obu eksplozjach celami byli chrześcijanie, którzy przyszli do kościoła aby celebrować Niedzielę Palmową.

Prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sisi po atakach nakazał rozmieszczenie wojska na terenie całego kraju. Żołnierze mają wspomóc siły bezpieczeństwa w zapewnieniu ładu w państwie.

08.04.2017 Skutki amerykańskiego zbombardowania syryjskiej bazy lotniczej

Prezydent Iranu Hassan Rouhani po ataku USA na bazę lotniczą syryjskiego reżimu stwierdził, że teraz najbardziej „świętują terroryści”. Jego negatywna reakcja na działania Amerykanów jest zbliżona do postawy Federacji Rosyjskiej. Oba państwa wspierają reżim Bashara al-Assada.

Oficjalnie potwierdzono śmierć co najmniej sześciu osób po rakietowym ataku przeprowadzonym przez Stany Zjednoczone o poranku 7 kwietnia 2017 r. Działania USA były pokłosiem nalotu syryjskiego lotnictwa na miasto Khan Sheikhoun dwa dni wcześniej, gdzie miano użyć bojowy środek trujący o nazwie sarin. Śmierć wtedy poniosło 89 osób.

Wojsko reżimu al-Assada zaprzeczyło, by w nalocie użyto sarinu, natomiast Rosja przekonuje świat, że ma dowody jakoby bomba uderzając w magazyn będący w rękach rebeliantów doprowadziła do uwolnienia trzymanego tam środka trującego.

Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Boris Johnson odwołał wizytę w Moskwie podkreślając, że jego kraj będzie dążył do ustalenia prawdy i wypracowania zawieszenia broni razem ze Stanami Zjednoczonymi. Również Rouhani zaapelował o międzynarodowe śledztwo w sprawie użycia sarinu.

Dzień po ataku USA, w Damaszku a także w wielu innych miejscach na całym świecie doszło do antyamerykańskich protestów. Protestujący skandowali, że nie powinno być żadnych wrogich aktów między Stanami Zjednoczonymi a Syrią. Waszyngton już wielokrotnie współpracował z „umiarkowanymi” grupami rebelianckimi w Syrii, lecz do tej pory ograniczano się do wsparcia przeciwko islamskim fundamentalistom z Państwa Islamskiego ISIS. Amerykanie nie walczyli z reżimem al-Assada – to pierwszy tak jaskrawy przypadek.

Według dostępnych informacji z amerykańskich niszczycieli rozlokowanych na Morzu Śródziemnym wystrzelono 59 pocisków Tomahawk, które uderzyły w bazę lotniczą Shayrat w prowincji Homs. Władze rosyjskie zostały wcześniej poinformowane o ataku.

08.04.2017 Zamach w Sztokholmie

Samochód ciężarowy z duża prędkością poruszał się po ulicach stolicy Szwecji, Sztokholmu, rozjeżdżając idące chodnikami osoby. Na miejscu śmierć poniosły cztery osoby, a 10 przebywa w szpitalu. Sama ciężarówka ostatecznie wjechała w dom towarowy Ahlens.

Według komisarza policji Dana Eliassona w siedzeniu kierowcy ciężarówki odkryto urządzenie nieznanego pochodzenia i przeznaczenia. Istnieją podejrzenia, że mogła to być bomba. Potwierdzono fakt aresztowania 39-letniego mężczyzna pochodzącego z Uzbekistanu, który znany był lokalnym służbom bezpieczeństwa, lecz nie był traktowany jako szczególnie niebezpieczny. Nie do końca wiadomo, czy zatrzymany był mieszkańcem samej Szwecji.

Nie jest do końca wiadomym, czy aresztowany to bezpośredni sprawca zamachu. Wciąż trwa śledztwo, które nie wyklucza większej liczby sprawców ataku. Trwają przeszukania, lecz nie zwiększyła się liczba aresztowanych.

Premier Szwecji Stefan Lofven zakwalifikował czyn jako akt terrorystyczny. Kontrole graniczne zostały zaostrzone. Pomimo tych obostrzeń Lofven podkreślił, że Szwecja nadal pozostanie otwartym i demokratycznym państwem.

06.04.2017 Niespokojnie w Wenezueli

Protestujący zwolennicy wenezuelskiej opozycji starli się z siłami porządkowymi. Powodem tego były oskarżenia socjalistycznego rządu o przyczynienie się do gospodarczego upadku kraju. Dla podzielonej opozycji jest to powód do wspólnego wystąpienia

.

Pomimo rozdrobnienia opozycji w sumie posiada ona większość w parlamencie – wybieranym na 5 lat; ostatnie wybory odbyły się w 2015 r. Pod koniec marca 2017 r. Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości, zdominowany przez zwolenników prezydenta Nicolása Maduro, rozwiązał parlament i przejął kompetencje władzy ustawodawczej. Chociaż sama decyzja została szybko odwołana, opozycja nazwała to zamachem stanu i wezwała do obrony demokracji.

Tysiące ludzi wyszło na ulice stolicy Caracas wykrzykując „Precz z Maduro!” i „Nigdy więcej dyktatury!”. Co ciekawe protestujący udali się do biura rzecznika praw człowieka. Jeden z liderów opozycji Henrique Capriles stwierdził, że rzecznik praw człowieka musi przestać pełnić funkcję obrońcy Partii Socjalistycznej.

Opozycja żąda odwołania siedmiu sędziów, którzy podjęli kontrowersyjną decyzję. Jednocześnie oskarża administrację prezydenta Maduro o celowe odwlekanie wyborów na gubernatorów stanowych, które według sondaży okazałyby się klęską socjalistów.


Prezydent Nicolás Maduro,
http://latindispatch.com/2015/11/12/two-nephews-of-venezuelan-first-lady-extradited-to-u-s-on-drug-charges/, [dostęp dn. 06.04.2017]; Image: Agencia de Noticias ANDES, CC BY 2.0.

Wenezuela przeżywa ostatnio ciężkie chwile. Inflacja obecnie jest trzycyfrowa, są duże problemy z dostępem do żywności i lekarstw, a wskaźnik morderstw jest najwyższy na świecie. Za te i inne problemy Maduro oskarża Stany Zjednoczone, co wyraźnie powiedział podczas wiecu swoich zwolenników.

06.04.2017 Meksyk przed wyborami prezydenckimi

Mimo, iż do wyborów prezydenckich w Meksyku jeszcze sporo czasu – zaplanowane są na 2018 r. – już wzbudzają zainteresowanie. Obecny prezydent Enrique Peña Nieto, który wygrał wybory w 2012 r. nie może zgodnie z ustawą zasadniczą ubiegać się o kolejną kadencję. Jak do tej pory nie ma wyraźnego lidera mogącego zastąpić Nieto.

W ostatnim czasie meksykańska opinia publiczna została zelektryzowano informacją jakoby jeden z wyższych urzędników miał powiedzieć, że ewentualne zwycięstwo kandydata lewicy byłoby złe dla relacji obu państw. Minister spraw zagranicznych Meksyku Luis Videgaray stwierdził, że Stany Zjednoczone winny szanować wyborcze tradycje południowego sąsiada.

Zastrzeżenia Waszyngtonu ma budzić fakt, że dwukrotny przegrany w wyborach prezydenckich z 2006 r. i 2012 r. Andrés Manuel López Obrador obecnie jest niezwykle popularny i nie ma wyraźnego kontrkandydata w przyszłorocznych wyborach. Obrador jest liderem lewicowej partii o nazwie: Movimiento Regeneración Nacional MORENA.

Meksyk ustami ministra Videgraya zaznaczył również, że wolałby zakończyć renegocjacje odnośnie Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu NAFTA jeszcze w tym roku, a nie w przyszłym wyborczym. Meksykański rząd obawia się, że warunki Układu mogą być elementem politycznego nacisku.

05.04.2017 Atak chemiczny w Syrii

Federacja Rosyjska w sposób zdecydowany zaprzeczyła jakoby przywódca syryjskiego reżimu, Baszar al-Assad był winien ataku chemicznego w mieście Khan Sheikhoun, które jest pod kontrolą rebeliantów. Uznaje się, że tak jasno skonstruowana deklaracja może pogorszyć na linii Moskwa-Waszyngton. Administracja prezydenta Donalda Trumpa od pewnego czasu szukała możliwości poprawy relacji z Władimirem Putinem.

Społeczność międzynarodowa na czele ze Stanami Zjednoczonymi potępiły atak z użyciem broni chemicznej przeciwko mieszkańcom Khan Sheikhoun. Jednocześnie oskarżyły reżim Baszara al-Assada o udział w tej zbrodni. Atak chemiczny doprowadził do śmierci bardzo wielu osób i jest uważany za największe tego typu wydarzenie od czterech lat.

Według Amerykanów w ataku użyto bojowy środek trujący Sarin, który został zrzucony przez samoloty reżimu syryjskiego. Natomiast zdaniem Rosjan gaz miał być w rękach rebeliantów i przypadkowo ulotnił się z magazynów po uderzeniu zrzuconej bomby. Stany Zjednoczone wydały oświadczenie, w którym stwierdzono, że administracja nie daje wiary takim wyjaśnieniom. Propozycję USA, Francji i Wielkiej Brytanii by Rada Bezpieczeństwa ONZ wydała rezolucję uznającą winę Damaszku od razu Moskwa nazwała niedopuszczalną i opartą na fałszywych informacjach.

Nie ma wciąż potwierdzonych danych odnośnie liczby ofiar. Zdjęcia i materiały video pokazują dużą liczbę osób leżących na ziemi lub hospitalizowanych. Według prezydenta Turcji Tayyipa Erdogana śmierć miało ponieść około 100 osób.

05.04.2017 Brexit, a co z Gibraltarem?

Dnia 5 kwietnia 2017 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję upoważniającą odpowiednie organy do przeprowadzenia negocjacji z Londynem, odnośnie wystąpienia Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej. Jednocześnie potwierdzono negocjacyjne priorytety wytyczone przez przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska.

Same negocjacje zgodnie z Traktatem o Unii Europejskiej mogą potrwać nawet dwa lat. Parlament Europejski dał „zielone światło” na rozmowy odnośnie warunków Brexitu, ustalenia unijnej granicy między Wielką Brytanią a Irlandią oraz określenia statusu miliona Brytyjczyków przebywających poza granicami własnego państwa i trzech milionów obywateli Unii pracujących i mieszkających na Wyspach.

Tekst rezolucji poparło ponad dwie trzecie członków Parlamentu Europejskiego i taką samą większością będzie przyjmowana każda decyzja odnośnie Brexitu. Co ciekawe, w tym samym dokumencie zaznaczono, że Londyn może odwrócić proces wychodzenia z Unii za zgodą pozostałych 27 członków UE.

W tle tych formalnych głosowań pojawiła się kwestia statusu Gibraltaru. Ta brytyjska enklawa na południu Hiszpanii stała się niespodziewanie elementem dyplomatycznych perturbacji między Londynem a Madrytem. Większość mieszkańców Gibraltaru podczas referendum nad wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w 2016 r. opowiedziała się za pozostaniem w UE. Po formalnym wniesieniu przez premier Theresę May notyfikacji o zamiarze wyjścia Wysp z Unii, pojawiła się sugestia, że Gibraltar mógłby dalej być częścią UE i zarazem brytyjską enklawą. W samym Londynie można było usłyszeć głosy, że Hiszpania chciałaby objąć w posiadanie ten skrawek ziemi.

Sam Parlament Europejski uciął jakiekolwiek spekulacje w tej materii i podkreślił, że Brexit oznacza wystąpienie całych Wysp bez wyjątku i nie ma znaczenia, że większość mieszkańców Gibraltaru, Szkocji i Irlandii Północnej opowiedziało się a pozostaniem w strukturach unijnych.

04.04.2017 Rozmowy w sprawie Morza Południowochińskiego

Minister spraw zagranicznych Filipin, Enrique Manalo potwierdził, że rozmowy między Chińską Republiką Ludową a krajami zrzeszonymi w Stowarzyszeniu Narodów Azji Południowo-Wschodniej ASEAN idą w bardzo dobrym kierunku i rozstrzygnięcie sporu odnośnie statusu Morza Południowochińskiego jest bliskie. Chodzi o prawne unormowanie statusu spornego obszaru i sposobu postępowania na przyszłość.

W ostatnim czasie Pekin mocno akcentował, że znaczna część Morza Południowochińskiego winna być częścią Chin. Spowodowane jest to głównie faktem, że chińska gospodarka uzależniona od dostaw surowców korzysta w głównej mierze z transportu morskiego/kontenerowego. Podobne żądania terytorialne wystosowały takie państwa jak Brunei, Malezja, Filipiny, Tajwan czy Wietnam.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy negocjatorzy z Chin i ASEAN kilkukrotnie spotykali się w Indonezji i Kambodży celem przedyskutowania spornych kwestii. Celem jest przygotowanie takiego projektu rozwiązującego problem, który mógłby zostać zaakceptowany na spotkaniu państw ASEAN w Manili w sierpniu 2017 r.

Inną kwestią sporną, która wymaga rozwiązania w kontekście regionalnego bezpieczeństwa, jest militaryzacja części Wysp Spratly przez Chiny. Zostanie to zapewne poruszone podczas spotkania prezydentów Donalda Trumpa z Xi Jinping’iem, które odbędzie się 6-7 kwietnia 2017 r. na Florydzie.

04.04.2017 Nowy sondaż przedwyborczy we Francji

Według najnowszego sondażu Le Monde/Cevipof na czele wyścigu o najwyższy francuski urząd są Marine Le Pen oraz Emmanuel Macron. Mogą liczyć na poparcie rzędu 25%. Drugą turę, zgodnie z wynikami badań, zdecydowanie wygrywa Macron i to on ma szansę zostać nowym prezydentem Republiki Francuskiej.

Sondaż został przeprowadzony na 14 300 respondentów między 31 marca a 2 kwietnia 2017 r. Pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się 23 kwietnia 2017 r., a druga dwa tygodnie później, 7 maja. Zarejestrowanych zostało 11 kandydatów.

Od dłuższego czasu liderem sondaży jest niezależny politycznie, ale klasyfikowany jako centrysta, Emmanuel Macron. Obawy, zwłaszcza europejskich elit, budzi silna pozycja liderki skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, Marine Le Pen. Badanie Le Monde/Cevipof wyraźnie wskazuje, że w przypadku prawdopodobnego starcia obu liderów wyścigu w drugiej turze, Macron ma szansę zdobyć 61% głosów; Le Pen tylko 39%.

Co ciekawe, lider sondaży sprzed zaledwie kilku tygodni, konserwatysta Francois Fillon obecnie zajmuje trzecie miejsce. Spadek poparcia ściśle wiąże się ze skandalem finansowym, wokół którego prowadzone jest śledztwo. Ma to związek z wykorzystaniem publicznych pieniędzy w celu wypłacenia uposażenia dla żony i dzieci za pracę, której nigdy nie wykonali. We wspomnianym sondażu uzyskał poparcie na poziomie 17,5%. Czwarty z kolei jest kandydat skrajnej lewicy Jean-Luc Melenchon (15%), a piąty reprezentant francuskich socjalistów Benoit Hamon (10%).

xx.04.2017 Wybuch bomby w rosyjskim metrze w Sankt Petersburgu

Na chwilę obecną wiadomym jest, że zmarło 11 osób a 45 zostało rannych w wyniku eksplozji bomby w metrze w Sankt Petersburgu. Premier Dmitrij Miedwiediew uznał, że był to atak terrorystyczny. Eksplozja miała miejsce między jedną a drugą stacją metra.

Na jednej ze stacji metra znaleziono kolejny ładunek wybuchowy, ale na szczęście do eksplozji nie doszło. Bomba została ukryta w teczce.

Według niepotwierdzonych danych dwie osoby są poszukiwane. Podejrzenia władz rosyjskich skupiają się albo na bojownikach Państwa Islamskiego ISIS albo na czeczeńskich separatystach.

03.04.2017 Aleksandar Vučić prezydentem Serbii

Aleksandar Vučić - premier Serbii od 2014 r. – został właśnie wybrany nowym prezydentem kraju. Zdobył ponad 55% ważnie oddanych głosów. Drugie miejsce zajął Sasa Jankovic (16%), a trzecie miejsce satyryk Ljubisa Preletacevic (9%). Vučić ma opinię polityka, który dąży do zacieśnienia współpracy z Unią Europejską, ale jednocześnie dąży do wzmocnienia własnej pozycji i władzy.

Komentatorzy podkreślają słowa jakie zwycięzca powiedział tuż po ogłoszeniu wyników, iż „wyborcy mieli zagłosować za integracją z UE ale bez odwracania się od tradycyjnych sojuszników” do których zaliczył Rosję i Chiny.

Aleksandar Vučić za czasów prezydentury Slobodana Milosevica był radykalnym serbskim nacjonalistą. W 2008 r. opuścił szeregi serbskiej formacji radykalnej i – jak sam później podkreślał – bardzo się zmienił. Wezwał między innymi do pojednania między Serbami a bośniackimi muzułmanami – w kontekście masakry w Srebrenicy.


Władimir Putin i Aleksandar Vučić,
http://blogs.lse.ac.uk/europpblog/2017/02/27/the-west-needs-to-call-russias-bluff-in-the-balkans/, [dostęp dn. 03.04.2017]; Credits: kremlin.ru (CC BY 2.0).

03.04.2017 Ekwadorskie wybory w cieniu protestów

Po przeliczeniu ponad 98% głosów jest wielce prawdopodobnym, że zwycięzcą drugiej tury wyborów prezydenckich zostanie Lenin Moreno z Partii Socjalistycznej, który uzyskał 51,15% głosów. Drugie miejsce przypada Guillermo Lasso’wi z wynikiem 48,85%.

To właśnie Lasso zaczął kontestować wynik wyborczy oskarżając kontrkandydata o wyborcze fałszerstwo. Wydał odezwę, w której zwrócił się do obywateli, by ci wyszli na ulicę i zaprotestowali przeciwko tej jawnej manipulacji. Według trzech sondaży exit polls, które zostały przeprowadzone w trakcie głosowania, konserwatysta i były bankier Lasso miał wyraźnie zwyciężyć. Krótko później komisja wyborcza podała, że prowadzi Moreno.

Kilkuset zwolenników Lasso zebrało się przed komisją wyborczą skandując: „Nie dla oszustw”. W tym samym czasie wyborcy Moreno również wyszli na ulice, by świętować zwycięstwo ich kandydata.

Tuż przed wyborami, w kontekście przedwyborczych sondaży, które wskazywały Lasso jako zwycięzcę, komentatorzy podkreślali wiatr konserwatywnych zmian. Po Argentynie, Brazylii i Peru, to właśnie w Ekwadorze przedstawiciel konserwatywnego ugrupowania zajmowałby najwyższe stanowisko państwowe. Zwycięstwo Moreno uważa się za kontynuację lewicowej linii w tym państwie.

03.04.2017 Rasistowskie ataki w Indiach

Wielu przedstawicieli afrykańskich rządów wyraziło zaniepokojenie ostatnimi wydarzeniami w stolicy Indii, Delhi. Zarówno w stolicy, jak i nieodległym Greater Noida, doszło do ataku na nigeryjskich studentów. Zdaniem afrykańskich polityków ataki miały podtekst ksenofobiczny i rasistowski. Pojawiają się oskarżenia, że hinduskie władze w stopniu niewystarczającym potępiły ostatnie wydarzenia i nie poczyniły starań, by zapewnić nigeryjskim studentom bezpieczeństwa.

Anty-afrykańskie wystąpienia w Indiach spowodowane były śmiercią nastolatka, który właśnie stamtąd pochodził. Zdaniem rodziców zmarłego, który przedawkował, narkotyki miał mieć od studentów z Nigerii.

Hinduska policja potwierdziła aresztowanie pięciu osób w związku z pobiciem studentów, a minister spraw zagranicznych Sushma Swaraj obiecał bezstronne śledztwo.

Od pewnego czasu osoby pochodzący z Afryki, a przyjeżdżający do Indii w celu znalezienia pracy albo studiowania, stykają się z narastającą falą przemocy i dyskryminacji.

02.04.2017 Protesty w Paragwaju

W ostatnich dniach przez Paragwaj przetaczają się protesty. W wyniku gwałtownych starć zmarł jeden z demonstrantów. Według środków masowego przekazu był to 25-letni Rodrigo Quintana, który zginął od gumowej kuli wystrzelonej przez policjanta. Siły porządkowe przeprowadziły szturm na siedzibę Partii Liberalnej, drugiej co do wielkości partii opozycyjnej w Paragwaju. Jak do tej pory, oprócz czterech policjantów, pracę stracili minister spraw wewnętrznych Tadeo Rojas oraz szef policji Crispulo Sotelo. Śledztwo trwa. Prezydent Cartes zapowiedział pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich winnych śmierci Qintany.

Powodem, dla którego obywatele wyszli na ulicę, jest tajne głosowanie w Senacie nad poprawką do ustawy zasadniczej. Zgodnie z przegłosowaną zmianą prezydent Horacio Cartes będzie mógł ubiegać się o kolejną reelekcję. Zgodnie z konstytucją z 1992 r. obrana głowa państwa sprawuje swój urząd tylko jedną kadencję.

Jak donosi agencja Reutera, w stolicy kraju, Asuncion jest już spokojnie. Dzień wcześniej obrady ciała ustawodawczego zostały przerwane w związku z gwałtownymi wystąpieniami obywateli. Komentatorzy jednak zwracają uwagę, że w nadchodzącym tygodniu izba niższa ma zająć się projektem zmiany konstytucji i to może ponownie wyprowadzić ludzi na ulicę. Senat większością 25 głosów przyjął kontrowersyjną poprawkę – w izbie wyższej zasiada 45 senatorów.


Prezydent Horacio Cartes,
http://www.timesofisrael.com/paraguay-president-to-visit-israel-seeking-expanded-ties/, [dostęp dn. 02.04.2017]; Flickr/Agencia de Noticias ANDES/CC BY-SA 2.0.

Paragwaj pod rządami Cartesa do niedawna był przedstawiany jako wzór dobrego zarządzania. Kraj ten eksportuje głównie sól i wołowinę, ale wskaźniki makroekonomiczne były bardzo dobre – stały i wysoki wzrost PKB. Paragwaj były do niedawna najszybciej rozwijającą się gospodarką w Ameryce Południowej.

02.04.2017 Efrain Rios Montt stanie przed sądem

Były dyktator Gwatemali, Efrian Rios Montt stanie przed sądem oskarżony o ludobójstwo. Będzie to kolejna próba wykazania winy zbrodni przeciwko własnemu narodowi. Taką decyzję podjęła sędzia Claudette Domínguez.

Mający obecnie 90 lat Montt stanie przed sądem w związku z masakrą w małej rolniczej wiosce Dos Erres, gdzie śmierć poniosło około 200 osób, które pochodziły z lokalnych wspólnot etnicznych. Tragiczne wydarzenia miały miejsce w 1982 r.

Poprzedni proces dotyczył aktów ludobójstwa przeciwko Majom z ludu Ixil. Proces był wielokrotnie odraczany, aż w lipcu 2015 r. adwokatom udało się przeforsować uznanie przez sąd faktu, iż oskarżony ze względu na stan zdrowia nie jest w stanie uczestniczyć w procesie.

W grudniu 1982 r. jednostka kontrwywiadu znana jako Kaibiles miała dokonać masakry w Dos Erres na północy kraju. Mięli udusić, zastrzelić lub pobić na śmierć około 200 osób. W 1994 r. odnaleziono szczątki 162 osób, w tym 67 dzieci poniżej 12 roku życia. Wiadomym jest, że nie wszystkie ciała odnaleziono.

Krwawa wojna domowa w Gwatemali trwała 36 lat. Jak do tej pory skazano w 2011 r. tylko 4 żołnierzy. Każdy z nich otrzymał po 6 060 lat więzienia. Oblicza się, że w czasie wojny mogło zginąć nawet 200 tysięcy obywateli – w większości pochodzących z ludności Majów. Montt był dyktatorem Gwatemali w latach 1982-1982.



2017

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2016

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU