SIEĆ REGIONALNYCH OŚRODKÓW DEBATY MIĘDZYNARODOWEJ






BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA
KWIECIEŃ 2020

29.04.2020 Erdogan pisze do Trumpa

Media masowe skupiają się dziś na liście tureckiego prezydenta, Recepa Tayyipa Erdoğana do przywódcy najpotężniejszego państwa na świecie, jakim bez wątpienia są Stany Zjednoczone, Donalda Trumpa.

Prezydent Turcji w liście wyraził nadzieję, że USA będą w stanie zrozumieć wkrótce strategiczne znaczenie sojuszu obu państw. Zwrócił on uwagę, że oba kraje dotknęło to samo zagrożenie – pandemia koronawirusa – a co za tym idzie, potrzeby państw są teraz bardzo zbliżone. Erdogan wysłał do Trumpa list wczoraj i dotarł on do USA wraz z dostawami sprzętu medycznego (maseczki, kombinezony, etc.). Amerykanów Covid-19 dotknął bardzo mocno i dostawy takiego sprzętu są też niezwykle istotne.

Relacje amerykańsko-tureckie w ostatnim czasie bardzo się ochłodziły. Oba kraje należą do Paktu Północnoatlantyckiego NATO, gdzie stanowią ważne ogniwa oraz posiadają najsilniejsze armie. Jednak różnice w interesach spowodowały problemy w relacjach bilateralnych. Jednym z punktów spornych była decyzja Ankary o zakupie rosyjskich systemów obrony rakietowej ziemia-powietrze S-400. Kongres Stanów Zjednoczonych planował nawet nałożenie sankcji, lecz koronawirus opóźnił ten ruch. Sama Turcja jeszcze nie uruchomiła systemu obrony, gdyż woli skupić się teraz na zwalczaniu skutków pandemii.

Jak podaje agencja Reutera, w liście Erdogan wyraził nadzieję, że obecna pandemia zbliży natowskich sojuszników i spowoduje obopólne zrozumienie.

Skierowanie oczu Ankary na Moskwę to był jeden problem, inny to kwestia kurdyjska. W toczącej się syryjskiej wojnie domowej, Amerykanie wspierali milicję kurdyjską, która wzięła na siebie spory ciężar w walce z niesławnym Państwem Islamskim. Dla Turcji, gdzie mieszka spora kurdyjska diaspora, syryjskie oddziały milicyjne były zagrożeniem. Przeciwko nim zorganizowano operację militarną.

Na początku kwietnia 2019 r. Turcja i Stany Zjednoczone dyskutowały nad kwestią zabezpieczenia specjalnej „linii wymiany” towarów, finansowanej z Amerykańskich Rezerw Federalnych. Chodziło też o znalezienie innych opcji finansowania tej linii po to, by złagodzić skutki spodziewanej recesji gospodarczej. Amerykanie podjęli decyzję o zwiększeniu linii wymiany, akceptując inne waluty niż dolary, lecz nie włączono do systemu liry tureckiej.

29.04.2020 Chłodne relacje chińsko-australijskie

W ostatnim czasie znacząco schłodziły się bilateralne relacje między Pekinem, a Canberrą. Powód tego stanu rzeczy jest oczywisty: szukanie winnych wybuchu globalnej pandemii koronawirusa/Covid-19.

Chińska Republika Ludowa oskarżyła dziś Związek Australijski o stosowanie „drobnych sztuczek” (petty tricks) w kwestii oskarżania o pandemiczną sytuację na świecie. To właśnie Canberra przoduje w oskarżeniach i naciskach na społeczność międzynarodową w kontekście ewentualnego przyszłego dochodzenia. Australia mocno stara się uruchomić procedury międzynarodowego śledztwa, którego celem ma być znalezienie winnego rozprzestrzenienia się koronawirusa i wybuchu globalnej pandemii.

Bez wątpienia obecna sytuacja ma znaczny wpływ na bilateralne relacje chińsko-australijskie. Wydaje się, że takiego chłodu dawno nie czuliśmy na linii Pekin-Canberra. Oficjalnie australijski szef rządu, Scott Morrison zapewnia, że proponowane międzynarodowe śledztwo nie będzie ukierunkowane tezą o winie Chin. Nie zmienia to faktu, że taki wydźwięk medialny już jest. Dla Morrisona kluczowym jest znalezienie winnego pandemii oraz wypracowanie procedur na przyszłość. Uważa on, że nie można pominąć faktu, że Covid-19 zabił już ponad 200 tysięcy osób i spowodował zamrożenie globalnej gospodarki.

Sama Australia też obawia się tego, co może przynieść przyszłość. Największym partnerem gospodarczym jest właśnie Chińska Republika Ludowa. Pojawiają się ostrzeżenia, że Pekin może czynić „ekonomiczny przymus” w kontekście zablokowania przyszłego śledztwa. Chiński ambasador w Australii, Cheng Jingye już zapowiedział, że nie wykluczony jest bojkot australijskich towarów. Również współpraca na poziomie instytucji szkolnictwa wyższego może zostać zamrożona. Ministerstwo spraw zagranicznych Australii wezwało ambasadora na rozmowę, co traktowane jest jako żółta kartka w relacjach dwustronnych.

Obecnie w ofensywie jest chińska dyplomacja, która oskarża Australię o „drobne sztuczki” oraz prowadzenie złośliwej kampanii przeciwko Chinom.

Po stronie Canberry stanęła Nowa Zelandia, której głównym partnerem gospodarczym są również komunistyczne Chiny. Stany Zjednoczone prowadzą własne śledztwo, a Francja i Wielka Brytania oznajmiły, że to nie jest dobry czas na tego typu ruchy.

27.04.2020 Wojna jemeńska trwa

Jak podaje agencja Reutera, międzynarodowa koalicja kierowana przez Arabię Saudyjską, zaangażowana w wojnę w Jemenie, wezwała separatystów o nieeskalowanie konfliktu. Jest to pokłosie decyzji o jednostronnym ogłoszeniu niezależności na kontrolowanym przez nich obszarze, położonym na południu tego kraju.

Arabia Saudyjska i inne kraje uznały to za „akcję eskalacyjną”. Uważają one, że tak jak cały świat, tak zaangażowane strony w konflikcie, winny skupić się na walce z globalnym zagrożeniem, jakim jest obecna pandemia koronawirusa/Covid-19.

Południowa Rada Przejściowa STC to nieuznawany na arenie międzynarodowej organ, który jednostronnie chce zarządzać kontrolowanym przez separatystów obszarze Jemenu. Zdaniem jemeńskiego rządu centralnego, wspieranego przez saudyjską koalicję, to posunięciem może grozić wznowieniem walk. Organizacja Narodów Zjednoczonych ONZ, jak i społeczność międzynarodowa, wolałaby zapewnić stały pokój w Jemenie i skupić się na walce z pandemią. Wielu zaniepokojonych jest obecną sytuacją.

Rząd centralny Jemenu, z którym walczą separatyści, ostrzegł, że ruch STC może mieć „katastrofalne konsekwencje”. Separatyści ogłosili na południu rządy nadzwyczajne w kilku gubernatorstwach, w tym w mieście Aden.

W 2014 r. separatyści Huti zajęli stolicę, którą formalnie jest Sana, co skutkowało opuszczeniem tego obszaru przez rząd. Wtedy też zawiązała się międzynarodowa koalicja saudyjska wspierająca rząd centralny.

W listopadzie 2019 r. udało się zawrzeć porozumienie między głównymi stronami sporu – nazywane jest porozumieniem z Rijadu, lub porozumienie rijadzkim. Głównym elementem układu miał być podział władzy między rządem centralnym, a separatystami. Koalicja saudyjska w specjalnym oświadczeniu stwierdziła, że: „Koalicja wzywa do natychmiastowego zaprzestania wszelkich kroków sprzecznych z porozumieniem rijadzkim, oraz do szybkich działań na rzecz jego wdrożenia”.

Od czasu międzynarodowej interwencji w marcu 2015 r., konflikt jemeński pochłonął ponad 100 tysięcy ofiar. Sytuacja militarna jest niejasna i panuje impas. Rebelianci Huti kontrolują spory obszar kraju, w tym duże ośrodki miejskie.

27.04.2020 Boris Johnson „ozdrowieńcem”

Premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson jest pierwszym światowym przywódcą, który padł ofiarą pandemii koronawirusa/Covid-19. Jednocześnie zaliczyć go możemy do szczęśliwców, których już określa się mianem „ozdrowieńców”. Właśnie dziś wrócił do pracy.

Jak sam szef brytyjskiego rządu zapowiedział, zamierza wziąć się do ostrej pracy. Jednocześnie ostrzegł, że jest za wcześnie, by myśleć o jakimkolwiek zelżeniu w obostrzeniach wprowadzonych w celu walki z pandemią. Rygorystyczne zakazy mocno już odcisnęły się na brytyjskiej gospodarce, która nie była w najlepszej kondycji po wyjściu ze struktur Unii Europejskiej, czyli sławetnym „Brexicie”.

Boris Johnson bardziej niż recesji, obawia się skutków ewentualnej drugiej fali zachorowań. Część lekarzy przestrzega, że w sytuacji gdy temperatura znów spadnie, liczba zakażeń może znów wzrosnąć.

Premier Wielkiej Brytanii wygłosił swoje płomienne przemówienie przed siedzibą brytyjskich szefów rządu na Downing Street, w Londynie. Wydawał się zdrowy. Zorganizował dziś konferencję dokładnie w jeden miesiąc i jeden dzień po tym, jak testy wykazały obecność koronawirusa.

Poprosił, by wszyscy okazali cierpliwość, gdyż „pierwsza runda z tym niewidzialnym wrogiem” jest bliska zwycięstwa. Dodał, że zamierza przeprowadzić szerokie konsultacje, w tym z opozycją, w celu znalezienia remedium na obecny kryzys, który już wstrząsnął gospodarką. Wiele firm upadło, a duża liczba Brytyjczyków straciła pracę. Szokuje również liczba ofiar śmiertelnych, która tylko w szpitalach miała osiągnąć liczbę 20 732.

Niewątpliwe na rząd są czynione naciski, by zwolnić ucisk restrykcji epidemicznych, jaki został nałożony na gospodarkę. Johnson jednak podkreśla, że nie można uczynić tego przedwcześnie. Obawy wynikają z tego, że jeśli teraz restrykcje zostaną zniesione dla dobra gospodarki, to skutki mogą być jeszcze gorsze, gdy przyjdzie druga fala na jesieni. Nałożenie ponownie tych samych restrykcji już za niecałe pół roku, może dla gospodarki być katastrofalne.

Analitycy podkreślają, że Wielka Brytania stoi na skraju recesji niespotykanej od trzech stuleci, oraz wzrostu poziomu zadłużenia nienotowanego od czasu zakończenia drugiej wojny światowej.

23.04.2020 Agbéyomé Kodjo aresztowany

Jeden z najważniejszych togijskich polityków oraz lider opozycji, Agbéyomé Kodjo został aresztowany. Do zdarzenia miało dojść we wczesnych godzinach porannych, 21 kwietnia 2020 r. Kodjo był premierem Togo od sierpnia 2000 r. do czerwca 2002 r.

Jak podaje portal africanews.com, nie do końca jasne było, co się stało przedwczoraj. Teraz wiemy, że Kodjo został przewieziony do Centralnej Służby Badawczo-Śledczej Żandarmerii. Prawnik zatrzymanego podał, że przez kilka godzin agenci mieli otaczać dom lidera opozycji, zanim siłą wtargnęli do pomieszczeń, by dokonać aresztowania.

Zdaniem togijskich władz taka forma aresztowania była konieczna. Już dwa razy Kodjo miał nie stawiać się na przesłuchanie, pomimo wezwań skutecznie dostarczonych. Zdaniem prawników polityk nie mógł się stawić na wezwanie z powodu problemów zdrowotnych.

Prokuratura oskarża lidera opozycji o „potęgowanie zakłóceń porządku publicznego oraz podważanie bezpieczeństwa wewnętrznego państwa”. W połowie marca 2020 r. immunitet parlamentarny Kodjo został zniesiony na wniosek prokuratury.

Jednak wszyscy wiedzą, że obecne problemy tego polityka to pokłosie sporu z prezydentem Faure Gnassingbé oraz niejasności przy wyborach prezydenckich z lutego br. Kodjo odrzucił ostateczny wynik i ogłosił się prezydentem Togo. Państwowa komisja wyborcza zaś ogłosiła zwycięzcą Gnassingbé. Od tego momentu zaczęły się poważne problemy z organami ścigania dla lidera opozycji.
W wyborach powszechnych z lutego 2020 r. Agbéyomé Kodjo zdobył mandat parlamentarzysty, lecz w wyborach prezydenckich zajął drugie miejsce.

Wielu opozycjonistów w Togo wzywa do uwolnienia byłego premiera, jednocześnie potępiając brutalność służb podczas aktu aresztowania.

23.04.2020 Kryzys epidemiczny a prawa człowieka

Z wielkim niepokojem na bieżącą sytuację na świecie spogląda Sekretarz Generalny Organizacja Narodów Zjednoczonych ONZ Antonio Guterres. Zwraca on uwagę na fakt, że wiele państw podczas walki z obecną pandemią koronawirusa/Covid-19 może spróbować skorzystać z sytuacji. Nie chodzi tylko o wprowadzenie najpotrzebniejszych obostrzeń w celu zahamowania rozwoju choroby, lecz także przeforsowanie takich zmian prawnych, które z pandemią nie nie mają wspólnego. Tym samym, w wielu państwach mogą zagrożone być prawa człowieka.

Właśnie dziś Guterres opublikował raport specjalny ONZ, gdzie zawarto wskazówki jak zapewnić, by prawa człowieka stały się nadrzędną zasadą w walce z obecnym światowym kryzysem pandemicznym. Sam Sekretarz stwierdza, że koronawirus nie dyskryminuje nikogo i może dotknąć każdego, lecz skutki na poziomie polityki, już taki negatywny efekt mogą dać.

Jak podaje agencja Reutera, pandemia koronawirusa/Covid-19 spowodowała to, że na całym świecie zachorowało 2,57 miliona ludzi. Śmierć poniosło 178 564 osoby. Pierwsze przypadki zanotowano pod koniec 2019 r. w chińskim mieście Wuhan.

W specjalnym oświadczeniu Sekretarz Generalny ONZ stwierdził, że: „Widzimy nieproporcjonalne skutki dla niektórych społeczności, wzrost mowy nienawiści, atakowanie grup szczególnie wrażliwych oraz ryzyko poważnych reakcji służb bezpieczeństwa ponad to, co zwykło być tylko skutkiem działań na rzecz ochrony zdrowia”.

Raport zwraca szczególną uwagę na los migrantów, uchodźców oraz osób wewnętrznie przesiedlonych. Mają oni być najbardziej narażeni na obecne perturbacje. W sumie 131 państw na świecie zamknęło swoje granice przed osobami z zewnątrz, w calu zahamowania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Tylko w 30 krajach zostały zachowane przepisy pozwalające na staranie się o azyl.
Guterres dodał, że z niepokojem spogląda na te państwa, gdzie etniczny nacjonalizm, populizm, autorytaryzm oraz łamanie praw człowieka stają się formą reagowania na pandemię. Koronawirus może dać wielu pretekst do wprowadzenia przepisów łamiących prawa człowieka, i nie ma to nic wspólnego z Covid-19. Nie podano jednak żadnego przykładu tego typu lub podobnych działań.

19.04.2020 Thomas Thabane wysłał wojsko na ulice Królestwa Lesotho

Obecnie premierem niewielkiego Królestwa Lesotho jest Thomas Thabane. Ten południowoafrykański kraj jest w całości otoczony przez ziemie Republiki Południowej Afryki RPA. Thabane podjął decyzję o wysłaniu wojska na ulice państwa.

Premier Lesotho jest powiązany w sprawie o zamordowanie swojej „odesłanej” żony, z którą oficjalnie się rozwiódł. Sam akt oskarżenia, jak i okoliczności sprawy, wzbudziły olbrzymi szok w całym państwie. Spowodowało to protesty oraz działania wymiaru sprawiedliwości. Thabane podał, że wysyła wojsko, by „przywrócić porządek”.

W specjalnym wystąpieniu telewizyjnym oskarżył nienazwane organy ścigania w Lesotho, o podważanie zasad demokratycznego państwa prawa. Ma to związek z oskarżeniami o morderstwo. Poza tym, wysłanie wojska nastąpiło dzień po tym, jak sąd konstytucyjny zawiesił dalszą pracę parlamentu.

Premier Thomas Thabane całkowicie odrzucał oskarżenia o zamordowanie w 2017 r. Lipolelo Thabane. Z tego też powodu nie zgadzał się na jakąkolwiek dyskusję odnośnie odejścia z zajmowanego urzędu.

Rozwód między Thomasem Thabane a Lipolelo Thabane nie był łatwy. Poza tym, był bardzo medialny. Zaledwie dwa miesiące po rozwodzie, szef rządu wziął ślub z obecną partnerką, którą jest Maesaiah Thabane. To właśnie Maesaiah Thabane oficjalnie usłyszała akt oskarżenia, gdzie pada zarzut zabójstwa. Wyszła na wolność za kaucją.

Obrońcy premiera Thabane argumentowali, że jako szef rządu chroni go immunitet i nie może odpowiadać za czyny, jak również nie może być przeciwko niemu prowadzone postępowanie. Sprawa ostatecznie trafiła przez Sąd Najwyższy, który ma obradować w formule Trybunału Konstytucyjnego, w związku z powoływaniem się na najwyższy akt prawny, jako niemożność postawienia Thabane w akt oskarżenia. Na chwilę obecną za najważniejsze uważa się postanowienie, czy sprawa może być dalej prowadzona, w kontekście śledztwa przeciwko szefowi rządu.
Thomas Thabane, który liczy 80 lat zapowiedział wcześniej, że zgodnie z życzeniem i naciskami swej własnej partii, wraz z lipcem 2020 r. ustąpi z zajmowanego stanowiska. W kontekście ostatnich wydarzeń nie jest to już tak oczywiste.

19.04.2020 W Japonii groźba załamania systemu opieki zdrowotnej

Do niepokojących informacji dochodzi obecnie z Cesarstwa Japonii. Tamtejsi lekarze przestrzegają, że w przypadku dalszego wzrastania liczby nowych przypadków koronawirusa/Covid-19, system opieki zdrowotnej może się po prostu zapaść.

Chodzi nie tylko o walkę z pandemią, lecz także działania standardowe związane z medycznymi procedurami wynikającymi z występowania innych chorób. Koronawirus spowodował, że gros sił zaangażowanych jest w walce z tym nowym zagrożeniem, zaś pozostałe choroby są obecnie całkowicie poza jakąkolwiek kontrolą.

Media podają też inny ciekawy przykład. Ponad 80 szpitali odmawiało przyjęcia pacjenta posiadającego objawy zakażenia koronawirusem. Ten zaś był przez ambulans przewożony z miejsca na miejsce.

Według danych na dzień 18 kwietnia 2020 r., Japonia ma ponad 10 tysięcy potwierdzonych przypadków zachorowań, oraz więcej niż 200 przypadków śmiertelnych. Najbardziej dotkniętym regionem jest stolica kraju, Tokio. Początkowo wydawało się, że sytuacja jest opanowana, lecz teraz to już historia.

Obecnie w celu odciążenia szpitali, pomoc udzielana jest przez przychodnie i lekarzy tam pracujących. Wzięli oni na siebie opiekę nad osobami, u których podejrzewa się koronawirus. Po potwierdzeniu diagnozy, są oni przesyłani do szpitali.

Dwa medyczne stowarzyszenia w Japonii wydały w związku z tym ostrzeżenie. Szpitale już są niewydolne, a liczba chorych nie jest jeszcze tak duża jak w Stanach Zjednoczonych, czy Hiszpanii. Przychodnie też skupiły się na walce z koronawirusem. Inne choroby nie są praktycznie leczone. Brakuje sprzętu ochronnego mimo, iż już w styczniu były pierwsze przypadki i był czas na zrobienie odpowiednich zamówień i zakupów.

Pojawia się też krytyka w stosunku do premiera Shinzo Abe, który bardzo późno wprowadził ograniczenia i restrykcje mogące zmniejszyć możliwość przenoszenia się wirusa. Władza skupiła się bardziej na ratowaniu gospodarki, a obostrzenia w skali ogólnokrajowej wprowadzono dopiero 3 dni temu. Japonia jest też krytykowana za ograniczanie liczby przeprowadzanych testów, których masowość do niedawna nazywana była „marnotrawstwem zasobów”.

17.04.2020 Konflikt hindusko-muzułmański w Indiach na tle pandemii



Źródło: Premier Indii, Narendra Modi,
https://commons.wikimedia.org/ wiki/File: Prime_Minister _Narendra_Modi _Narendra_Modi_ in_Singapore_ (23795890516).jpg, [dostęp dn. 17.04.2020]; This file is a copyrighted work of the Government of India, licensed under the Government Open Data License - India (GODL).

Już od pewnego czasu etniczny i religijny konflikt tli się w Indiach. Z jednej strony są Hindusi wspierani przez nacjonalistyczny rząd. Z drugiej Muzułmanie, którzy uważają się za prześladowanych i dyskryminowanych.

Agencja Reutera przytacza dziś historię Iqbala Hussaina Siddiqui’ego, któremu na dłoni wytłoczono purpurowym atramentem specjalny znak. Uczynili to przedstawiciele służby zdrowia, w celu zakwalifikowania do domowej kwarantanny. Iqbal Hussain Siddiqui jest sprzedawcą jaj w slumsach Dharavi, w Bombaju. Nie ukrywał on, że jedyne co zrobił to starł znak i wrócił do pracy. Uważa on, że przez naznaczenie znakiem musiałby się zamknąć w mieszkaniu, gdzie nie ma wentylacji, ani toalety.

Wspomniany bohater artykułu, jak również inni muzułmanie mieszkający w Indiach uważają, że pracownicy służby zdrowia, pod pretekstem walki z pandemią, mają być wykorzystywani do atakowania tejże wspólnoty religijnej, mając przyzwolenie i polecenia ze strony nacjonalistycznego rządu kierowanego przez Narendrę Damodardasa Modiego. Władze mają nie tylko oznaczać muzułman, ale co ważniejsze, zbierać informację o wszelkich mniejszościach. Zdaniem Muzułman, Modi chce zrobić z nich obywateli drugiej kategorii.

Takie opinie są powszechne, pomimo uspokajających opinii liderów muzułmańskich wspólnot. Informacje, że przedstawiciele służby zdrowia są po to, by walczyć z pandemią i chronić ludzkie życie dla wielu nie są przekonujące.

Modi praktycznie zamknął cały kraj. Ponad 1,3 miliarda ludzi dotkniętych jest olbrzymimi obostrzeniami. Tylko dziś zanotowano 437 przypadków śmiertelnych pandemii koronawirusa/Covid-19.
Pandemia zaostrzyła i tak trudne relacje między większością hinduską, a mniejszością muzułmańską. Religijna mniejszość skarży się, że zamknięcie państwa skutkowało ich całkowitym odseparowaniem, głównie w biedniejszych częściach wielkich metropolii. Należy też zauważyć, że obecna niechęć do Modiego jest spowodowana wcześniejszymi wielomiesięcznymi protestami przeciwko nowej ustawie o obywatelstwie. Muzułmanie nie ufają obecnemu premierowi, bez względu na to, co by uczynił. Poza tym, Modi wprowadził dużo obostrzeń i represji dla Muzułman, którzy stanowią większość w objętym konfliktem obszarze Kaszmiru.

17.04.2020 Brazylia w walce z koronawirusem



Źródło: Prezydent Brazylii, Jair Bolsonaro,
https://commons. wikimedia.org/ wiki/File: Jair_Bolsonaro _-_EBC _02 .jpg, [dostęp dn. 17.04.2020]; This file is licensed under the Creative Commons Attribution 2.0 Generic license.

Do poważnego spięcia politycznego doszło w ciągu ostatniej doby w Brazylii. Prezydent tego kraju, Jair Bolsonaro zwolnił ze stanowiska ministra zdrowia po tym, jak starli się obaj w kwestii radzenia sobie państwa z obecną pandemią.

Prezydent Brazylii teraz bardziej martwi się skutkami ekonomicznymi, aniżeli zdrowotnymi Covid-19. Wezwał on wszystkie stany – Brazylia podzielona jest administracyjnie na 26 stanów – by te zniosły „politykę pozostawania w domu”. Zdaniem Bolsonaro takie podejście jest bardzo szkodliwe dla gospodarki.

Jak sam Bolsonaro twierdzi, niewielu światowych liderów zrobiło więcej niż on w walce z koronawirusem. Do chwili obecnej zmarło prawie 2 tysiące obywateli. Brazylijski przywódca nazwał Covid-19 „małą grypą”. Ofiarą tej reakcji jest popularny minister zdrowia, Luiz Henrique Mandetta.

Już od pewnego czasu Bolsonaro krytykował poczynania prozdrowotne, które jego zdaniem dławią największą gospodarkę w Ameryce Południowej. Poza tym, jego zdaniem Mandetta nie docenia wagi ochrony miejsc pracy dla przyszłości kraju. Po krytycznych uwagach głowy państwa, w kilku miastach organizowane były protesty.

Spór wśród brazylijskich elit jest głęboki i może doprowadzić do kilku roszad. Jednak generalnie na świecie dyskutuje się jak znieść niektóre obostrzenia. Strach przed globalną recesją i jej skutkami jest jak widać bardzo duży.

Najbardziej dotknięte pandemią Stany Zjednoczone już rozważają zniesienie niektórych ograniczeń. Donald Trump, prezydent USA, chciałby tego dokonać jak najszybciej. W Ameryce wierzą, że szczyt zachorowań już minął. W przypadku Brazylii wielu uważa, że sam szczyt liczby zakażeń dopiero nastąpi.

Nowy brazylijski minister zdrowia, Nelson Teich stwierdził, że nie będzie żadnej radykalnej zmiany w prowadzonej polityce ochrony zdrowia przed pandemią, lecz dodał, że w relacjach z prezydentem ma panować całkowita zgodność.

Bolsonaro ewidentnie traci na popularności. Codziennie rozżaleni obywateli organizują protesty, uderzając na balkonach w naczynia i zrzucając doniczki.

14.04.2020 Malta wzywa o pomoc w sprawie kryzysu humanitarnego w Libii

Władze maltańskie wezwały Unię Europejską i kraje członkowskie do wygenerowania środków na zwalczanie skutków kryzysu humanitarnego i migracyjnego. Mowa jest o kwocie rzędu 100 milionów euro.

Malta obawia się skutków obecnego kryzysu, który ma kilka płaszczyzn do analizy. Z jednej strony jest to olbrzymia masa migrantów, która uciekła z Afryki Północnej – głownie Libii – właśnie na Maltę. Z drugiej chodzi o wojnę domową w Libii, która najbardziej dotyka niewinnych cywili. Z trzeciej oczywiście obecna pandemia koronawirusa. W konsekwencji należy spodziewać się kolejnej fali migrantów próbujących przekroczyć niebezpieczny akwen Morza Śródziemnego.

Minister spraw zagranicznych Malty, Evarist Bartolo napisał specjalny list do Wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, Josepa Borrella, gdzie ostrzegł o niebezpieczeństwie wynikającej z obecnej sytuacji. Zdaniem Bartolo sytuacja może znacznie się pogorszyć i wymknąć spod kontroli po tym, jak Malta zamknęła swoje granice i postanowiła nie przyjmować już żadnych uchodźców. Poza tym, wszystkie obozy dla uchodźców na wyspie mają być przepełnione, a są doniesienia mówiące o zbliżaniu się kolejnej fali migracyjnej.

Zdaniem Bartolo sytuacja staje się coraz poważniejsza. Dla wielu osób, które utknęły w Libii, przekroczenie Morza Śródziemnego staje się jedyną nadzieją na poprawę swego losu. Do państwa libijskiego, pogrążonego w wojnie domowej, ostatnio udało się tysiące osób z wielu państw afrykańskich. Z Libii jest najkrótsza droga do Europy.

Malta i Włochy to dwa kraje, które najmocniej ucierpiały na skutek migracyjnego kryzysu. W zeszłym tygodniu oba kraje podjęły decyzję o zamknięciu granic oraz portów. Głównym powodem była pandemia koronawirusa oraz niemożność bezpiecznego odprawiania ruchu osobowego. Tylko w 2020 r. do Włoch przybyło 3 229 uchodźców, a na Maltę 1 135 osób.

Bartolo wezwał do uruchomienia pakietu pomocowego przez UE w celu zakupu żywności, medykamentów, sprzętu medycznego oraz niezbędnych materiałów do udzielenia pomocy potrzebującym.

14.04.2020 Kazachsko-chiński kryzys dyplomatyczny

W bilateralnych relacjach między Kazachstanem, a Chińską Republiką Ludową ChRL powiało ostatnio chłodem. Jest to pokłosie szeroko komentowanego chińskiego artykułu, na jednej z prywatnych stron internetowych.

Na skutek krytykowanego artykułu ministerstwo spraw zagranicznych Kazachstanu wezwało na spotkanie ambasadora ChRL. To, co najbardziej zdenerwowało Astanę to sugestia, że Kazachstan pragnie stać się częścią Chin.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kazachstanu w kontekście artykułu pt.: „Dlaczego Kazachstan chce wrócić do Chin?” stwierdziło, że tekst „jest sprzeczny z duchem stałego kompleksowego partnerstwa strategicznego”, jakie między Pekinem i Astaną istnieje. Artykuł pojawił się na stronie sohu.com.

Pekin na razie nie skomentował obecnego kryzysu w relacjach. Zdaniem komentatorów jest to niezwykłe, że Astana zdecydowała się na krok, który w języku dyplomacji oznacza poważne ostrzeżenie. Zazwyczaj oba kraje unikały krytykowania się nawzajem i chroniło się nawzajem.

W tekście artykułu podkreślano historię Kazachstanu oraz fakt, że wielu wodzów plemiennych poprzysięgało wierność cesarzowi Chin. Dodano, że w przeszłości kraj ten był częścią imperium chińskiego, a Kazachowie nigdy nie podkreślali krwawej historii i chińskich najazdów, jako coś negatywnego.

Z punktu widzenia ekonomii wiele oba kraje łączy. Zwłaszcza Kazachstan jest silnie uzależniony od chińskiego eksportu oraz tranzytu. Bilateralne relacje uległy pogorszeniu, gdy świat obiegły informacje o losie muzułmańskich Ujgurów. Około milion spośród nich może przebywać w specjalnych obozach umiejscowionych w chińskich regionie autonomicznym, Sinciang. Mieszka tam też sporo Kazachów. Rząd w Astanie nie skrytykował Pekinu za politykę względem Ujgurów, lecz zaangażował się w obronę tych, którzy posiadali kazachskie obywatelstwo.

11.04.2020 Ekwador w ogniu pandemii

Sytuacja w Ekwadorze staje się coraz groźniejsza. Liczba zakażonych rośnie z dnia na dzień. Prezydent Lenin Moreno ogłosił utworzenie specjalnego konta, na który prywatne firmy i obywatele będą mogli przekazywać fundusze na walkę, głownie z ekonomicznymi skutkami globalnej pandemii koronawirusa/Covid-19.

W specjalnym telewizyjnym wystąpieniu Moreno stwierdził: „Pandemia dotknęła nas w krytycznym momencie, kiedy próbowaliśmy iść naprzód po bardzo trudnym kryzysie gospodarczym”. Dodał, że uderzenie ze strony koronawirusa nastąpiło, gdy w budżecie centralnym „nie ma ani centa”.

Tylko wczoraj Ekwador ogłosił 2 196 nowych przypadków globalnej pandemii. W sumie potwierdzonych zakażeń jest 7 161. Z całą pewnością na skutek koronawirusa zmarło 297 osób, a kolejne 311 z dużą dozą prawdopodobieństwa zginęło z tego samego powodu (brak potwierdzenia przez służby medyczne).

Epicentrum ekwadorskiej pandemii znajduje się w prowincji Guayas. Około 70% wszystkich chorych mieszka właśnie tam. Władze szacują, że może umrzeć nawet 3 500 osób tylko w tej prowincji, i to w najbliższym czasie.

Do wspomnianego konta pomocowego obowiązkowo dokładać się będą duże firmy. Każda z nich będzie musiała przelewać 5% zysków. Chodzi o jednostki, które zarobią powyżej 1 miliona dolarów amerykańskich. Zebrane fundusze maja uratować mniejsze firmy, które mogą obecny gospodarczy zastój wynikający z obostrzeń epidemicznych, nie przetrwać. Część składki ma też pochodzić od zwykłych pracowników. Pieniądze mają być wsparciem dla tych, którzy zarabiają poniżej 500 dolarów amerykańskich miesięcznie.

Zastój gospodarczy, zerwanie dwóch rurociągów oraz perturbacje na rynku cen ropy naftowej skutkują potężnymi problemami dla zadłużonej gospodarki ekwadorskiej.

11.04.2020 Koronawirus

Jak podaje agencja Reutera, dane związane z obecną pandemią koronawirusa/Covid-19 nie napawają optymizmem. Liczba chorych już przekroczyła 1 600 000 osób. Spośród nich pond 100 000 niestety zmarło.

Pierwszy przypadek śmiertelny miał miejsce 9 stycznia 2020 r. w chińskim mieście Wuhan. Przez następne 83 dni liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 50 000. Potrzeba była zaledwie kolejnych 8 dni, by śmiertelność się podwoiła, do ponad 100 000. Tylko dnia 9 kwietnia 2020 r. na całym świecie zmarło prawie 7 300 osób.

Obecna liczba ofiar śmiertelnych jest porównywana do Wielkiej Plagi w Londynie, w połowie lat sześćdziesiątych XVI w., kiedy to zmarła 1/3 populacji miasta. Wtedy też zginąć miało około 100 000 osób.

Za najbardziej śmiertelną pandemię uważa się grypę hiszpankę, która w latach 1918-1920 zabiła ponad 20 milionów ludzi na całym świecie. Co ciekawe, ta odmiana grypy nie ma swych źródeł w Hiszpanii. W przypadku koronawirusa/Covid-19 źródeł należy szukać w mieście Wuhan, w Chińskiej Republice Ludowej ChRL.

Biorąc pod uwagę obecne dane, poziom śmiertelności wydaje się bardzo wysoki, rzędu 6,25%. Zdaniem naukowców jest jednak spora grupa zarażonych, u której objawy nie różnią się od tych, notowanych przy zwykłym przeziębieniu, czy przy grypie. Stąd poziom śmiertelności w rzeczywistości byłby znacznie niższy.

Jednakże w takich krajach jak Wielka Brytania, Francja, Algieria, Holandia, Hiszpania czy Włochy poziom śmiertelności wśród potwierdzonych przypadków sięga 10%. To są już bardzo niepokojące dane. Z innej strony, w przypadku 44 000 przebadanych Chińczyków, którzy wyzdrowieli, poziom umieralności wyniósł 2,9%. Poza tym, wśród zmarłych ponad połowa miała więcej niż 70 lat, a w 93% ponad 50 lat – pandemia zbiera śmiertelne żniwo głównie wśród osób starszych.

Przyjmuje się, że powodem dla którego europejskie kraje mają tak wysoki odsetek śmiertelności jest związany z faktem starzenia się społeczeństw oraz dużym odsetkiem osób starszych w Europie. W Europie Południowej zanotowano ponad 33% wszystkich ofiar śmiertelnych pomimo faktu, że w sumie zachorowało tu 20% wszystkich zanotowanych przypadków. Poza tym, w wielu krajach notuje się tylko przypadki śmiertelne w szpitalach, a pomija te w domach prywatnych, czy domach opieki społecznej.

09.04.2020 Boris Johnson na intensywnej terapii

Premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson nadal pozostaje na intensywnej terapii. To pierwszy lider państwa na świecie, który ma potwierdzone zarażenie koronawirusem i zmaga się teraz z chorobą Covid-19.

Pomimo przebywania na intensywnej terapii, Boris Johnson miał mieć świadomy kontakt i współpracować z personelem medycznym. Taką informację podał brytyjski minister finansów, Rishi Sunak – informacja przekazana przez agencję Reutera, dnia 9 kwietnia 2020, o 9 rano czasu polskiego.

Szef brytyjskiego rządu, który ma 55 lat, trafił do szpitala St. Thomas cztery dni temu. Dobę później musiał zostać przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Niepokojącymi objawami była wysoka temperatura oraz uciążliwy kaszel. Wynik potwierdzający zarażeniem koronawirusa Johnson uzyskał prawie dwa tygodnie temu. Na chwilę obecną nie było potrzeby podłączać go pod respirator.

O tym, że stan zdrowia premiera się poprawia poinformowała również w specjalnym oświadczeniu kancelaria brytyjskich szefów rządu, umiejscowiona na Downing Street.

Zdaniem specjalistów, Wielka Brytania wkracza teraz w fazę kluczową. Wszyscy spodziewają się, że na dniach nastąpi eksplozja zachorowań i niestety ofiar pandemii. Wielu zastanawia się kiedy sytuacja na tyle się uspokoi, by znieść uciążliwe obostrzenia, które dławią gospodarkę.

Liczba ofiar koronawirusa w Wielkiej Brytanii to teraz 7 097 osób. Dnia 7 kwietnia br. padł rekord i wyniósł 938 przypadków śmiertelnych w czasie jednej doby. Jednak lekarze podkreślają, że liczba nowych zarażonych spada, a zatem statystycznie pandemia w Wielkiej Brytanii wykazuje spłaszczenie, co może wskazywać na częściowe opanowanie sytuacji. Pomimo tych informacji rząd podkreśla, by dalej stosować się do obostrzeń, aż do ich całkowitego zniesienia.

Na czas choroby Johnsona, obowiązki szefa rządu objął obecny minister spraw zagranicznych, którym jest Dominic Raab. W przypadku, gdyby Raab był niezdolny do pełnienia obowiązków, jego miejsce zajmie Sunak.

09.04.2020 Sekretarz Generalny ONZ krytykuje Donalda Trumpa

Ostre słowa padły z ust Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ, Antonio Guterresa w kierunku przywódcy najpotężniejszego państwa na świecie. Skrytykował on prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa za przedwczesne szukanie winnych obecnej pandemii koronawirusa.

Sekretarz Generalny największej i najważniejszej organizacji międzynarodowej na świecie stwierdził wczoraj, że jeszcze nie czas na oceny i komentarze bieżącego globalnego kryzysu. Zamiast rozliczeń, wezwał społeczność międzynarodową do wspólnych wysiłków, by zapanować nad sytuacją. Jego zdaniem, wszystkie siły winne być skupione na zdławieniu pandemii koronawirusa/Covid-19. Nie ukrywał jednak, że gdy opanuje się sytuację, będzie czas na ocenę poczynionych działań, jak również szukanie winnych tego co zaszło.

Wczorajsze oświadczenie Antonio Guterresa pojawiło się po tym, jak w ostrych słowach Donald Trump skrytykował Światową Organizację Zdrowia WHO. Zdaniem prezydenta Stanów Zjednoczonych, wspomniana organizacja miała zbyt mocno skupić się na sytuacji w Chińskiej Republice Ludowej ChRL, jednocześnie ignorując niepokojące sygnały z innych części świata.

Poza tym, WHO miała na początku pandemii przekazywać błędne, bądź nieścisłe informacje, mogące wprowadzać w błąd krajowe organa zajmujące się sytuacją epidemiczną. Trump dodał, że w związku z tymi okolicznościami Stany Zjednoczone rozważają wstrzymanie finansowania Światowej Organizacji Zdrowia.

Sekretarz Generalny ONZ, na wniosek 2/3 składy Rady Bezpieczeństwa – najważniejszego organu tej organizacji – ma poinformować o sytuacji i możliwych konsekwencjach pandemii. Jak sam Guterres stwierdził: „Nadszedł czas na jedność, po to by społeczność międzynarodowa solidarnie współpracowała w celu powstrzymania tego wirusa oraz jego wstrząsających konsekwencji”.

05.04.2020 Pandemia koronawirusa – świat w kryzysie

Trudno nie zgodzić się z tezą, że żyjemy w czasach, o których nikt jeszcze niedawno nie myślał. Kryzys epidemiczny się rozszerza i coraz bardziej wpływa na politykę, gospodarkę, nas samych. Sytuacja niestety ma się jeszcze pogorszyć.

Koronawirus/Covid-19 na razie nie znika. Coraz więcej osób choruje, i niestety umiera. Ministerstwo Zdrowia Królestwa Hiszpanii podało, że w ciągu ostatniej doby zmarło 674 chorych. W sumie śmierć poniosło już 12 418 osób. Dzień wcześniej liczba zgonów wyniosła 809 chorych. Obecnie liczba zarażonych w Hiszpanii to 130 759.

Coraz tragiczniejsza sytuacja jest też w Republice Włoskiej. Świat obiegła relacja Silvii Bertuletti, która przez 11 dni dzwoniła na pogotowie, by ktoś przybył do jej 78-letniego ojca. Alessandro miał gorączkę oraz duże problemy z oddychaniem. Do zdarzenia miało dojść w Bergamo, położonym w epicentrum włoskiej pandemii. Gdy lekarz w końcu przybył, było już za późno.
Media podają, że to nie jest odosobniony przypadek. Ze względu na niewydolność systemu służby zdrowia, w głównej mierze pomoc zdrowotna opiera się na telemedycynie. Dla chorego Alessandro przepisywano w tej formie leki przeciwbólowe i antybiotyki o szerokim spektrum działania. Okazuje się, że telemedycyna – czyli porady medyczne przez telefon – to niewystarczająca forma i wielu poważnie chorych umiera samotnie w domu.

Oficjalnie w Bergamo zanotowano 2 060 przypadków śmiertelnych na skutek koronawirusa. Jednak są to dane uwzględniające tylko śmiertelność notowaną w szpitalach. Rzeczywista może być nawet dwukrotnie wyższa. Lekarze mają się skarżyć, że obecne obostrzenia skutkują zwiększeniem produkcji respiratorów oraz udzielaniem porad medycznych w sposób zdalny. Tym samym, medyczny koszt rozwoju innych chorób niż Covid-19 może być również tragiczny.

W sumie na terenie Włoch śmierć poniosło aż 15 362 osoby.

W Wielkiej Brytanii, prof. Neil Ferguson, który pomógł w kształtowaniu rządowego programu walki z pandemią stwierdził, że poziom śmiertelności może się ukształtować między 7 a 20 tysięcy.

Jak podaje agencja Reutera, mamy już ponad milion zachorowań. Śmierć poniosło ponad 64 tysiące osób. Gospodarka zahamowała i nie wiadomo kiedy to się skończy.

Chińska Republika Ludowa, skąd koronawirus przybył, zanotowała 30 nowych przypadków – głownie wśród osób powracających zza granicy. Indie wstrzymują eksport materiałów medycznych, po tym jak liczba przypadków przekroczyła 3 350 – kraj jest całkowicie zablokowany. Australia podaje, że ograniczenia w międzyludzkich kontaktach, obecnie wprowadzane, mogą zostać przedłużone na wiele miesięcy. Drastycznie wzrosła liczba zmarłych we Francji, gdy władze dodały dane z domów opieki – obecnie to już 7 560. Z wezwaniem o jedność w dobie pandemii, w radiowym przemówieniu, wystąpiła brytyjska monarchini, Elżbieta II. Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump ostrzegł obywateli, że w najbliższych dniach drastycznie może wzrosnąć śmiertelność. Już ponad 360 tysięcy Amerykanów jest zakażonych, a 8 300 osób zmarło. W Brazylii uchwalono poprawki do „budżetu wojennego”, gdy liczba zakażonych przekroczyła 10 tysięcy. 

03.04.2020 Kontrkandydat Trumpa w walce o prezydenturę jeszcze nieznany

Bez wątpienia kandydatem Partii Republikańskiej w listopadowych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych będzie urzędująca głowa państwa, Donald Trump. Nie znamy jeszcze jego kontrkandydata z Partii Demokratycznej. W związku z bieżącą sytuacją epidemiczną, partyjna konwencja zostanie jeszcze przesunięta.

Obecna pandemia koronawirusa/Covid-19 powoduje wiele perturbacji. Wszyscy mają nadzieję w USA, że prezydenckie wybory zaplanowane na listopad 2020 r., nie zostaną przesunięte. Jednakże konwencja Demokratów, na której miano dokonać oficjalnej nominacji kontrkandydata dla Donalda Trumpa zostanie zorganizowana w innym terminie. Prawdopodobnie Narodowa Konwencja Demokratów odbędzie się w sierpniu 2020 r. (konwencja miała mieć miejsce pierwotnie 13 lipca 2020 r.).

Liderem w wyścigu o nominację Demokratów jest obecnie były wiceprezydent USA, Joe Biden. Na placu boju został już tylko jeden rywal Bidena, a jest nim Bernie Sanders.

Demokraci planują zorganizować konwencję w Milwaukee, w stanie Wisconsin. Byłaby to pierwsza taka impreza zorganizowana w środkowo-zachodnim regionie Stanów Zjednoczonych. Demokraci chcą powalczyć o głosy obywateli tam zamieszkałych uważając, że mogą przeważyć szalę zwycięstwa.

Pomimo dominującej pozycji Bidena, nie wszystkie stany zorganizowały prawybory na kandydata Partii Demokratycznej. Ma to związek z obecną pandemią, która w Stanach Zjednoczonych bardzo szybko się rozwija.

Partia Republikańska swoją narodową konwencję zorganizuje 24 sierpnia 2020 r. i nie ma planów jej przesunięcia. Jeśli do tego czasu nic się nie zmieni, zapewne Trump uzyska wtedy nominację. Tylko konwencja może oficjalnie nominować do startu w prezydenckim wyścigu.

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych mają się odbyć 3 listopada 2020 r.

03.04.2020 Ponad milion zarażonych koronawirusem

Pandemia rozwija się w zastraszającym tempie. Uniwersytet Johna Hopkinsa podał, że koronawirus przekroczył kolejny kamień milowy: na świecie jest już ponad milion zakażonych. Nie wiadomo jak daleko to jeszcze zajdzie.

Zgodnie z tym samym źródłem, już ponad 53 tysiące osób niestety zmarło, a 210 tysięcy wyzdrowiało. Tylko w ciągu ostatnich 24 godzin, w Stanach Zjednoczonych zmarło ponad tysiąc osób. Tam też odnotowano do tej pory najwięcej zakażeń.

Sytuacja jest bardzo rozwojowa. Pierwsze przypadki koronawirusa/Covid-19 zanotowano zaledwie trzy miesiące temu w Chińskiej Republice Ludowej ChRL. Nawet jeśli przyjmiemy, że Uniwersytet Johna Hopkinsa zachował wszelkie standardy metodologiczne i podane informacje są najrzetelniejsze, to wszyscy zdają sobie sprawę, że rzeczywista liczba zakażonych jest dużo wyższa.

Pierwsze 100 tysięcy przypadków zanotowano w półtora miesiąca. Milion został osiągnięty w ciągu ostatniego tygodnia, gdy potwierdzona liczba zakażonych podwoiła się. Połowa przypadków jest z Europy, a 25% ze Stanów Zjednoczonych.

Pandemia koronawirusa ma już odbicie w światowej gospodarce. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia w Stanach Zjednoczonych liczba zarejestrowanych osób bezrobotnych powiększyła się o 6,6 miliona.

Jak podaje BBC, w ciągu ostatniej doby zanotowano 1 169 przypadków śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych – na świecie nie było i nie ma większego dobowego wskaźnika śmiertelności. W Europie najwyższy wskaźnik był w Hiszpanii i wynosił 950 zmarłych. Liczba zakażonych w Hiszpanii to teraz 102 136 osób. Poza tym, w ciągu ostatnich dwóch tygodni aż 900 tysięcy Hiszpanów straciło pracę w związku z zastojem w gospodarce.

01.04.2020 Chińska pomoc dla państw położonych na wyspach Pacyfiku

Jak donosi agencja Reutera, Chińska Republika Ludowa ChRL wyciąga rękę w kierunku niewielkich państw położonych na wyspach Pacyfiku, w celu zahamowania pandemii koronawirusa. Oprócz materiałów medycznych, Pekin oferuje porady lekarskie. Pomoc jednak jest utrudniona, gdyż te niewielkie, i niebogate państwa, zamykają swoje granice, by nie dopuścić do eksplozji liczby zakażeń. W pierwszej kolejności odcięli się właśnie od Chin.

Na wielu wyspach na Pacyfiku odbyły się oficjalne ceremonie zorganizowane przez umiejscowione tam chińskie ambasady. W ich trakcie przekazywano czeki na opłatę zamówień, w celu dostarczenia testów na obecność koronawirusa oraz za sprzęt medyczny. Wydaje się, że w ten sposób Pekin chce zmienić obraz państwa: z „dawcy koronawirusa”, na „źródło rozwiązania kryzysu”. Dla komunistycznego państwa chińskiego ochrona własnej reputacji jest najważniejsza.

Nie możemy jednak zapominać o globalnych rozgrywkach geopolitycznych. Zarówno Chiny, jak i Stany Zjednoczone, oraz Australia, czynią sporo, by uzyskać uprzywilejowaną pozycję wśród państw pacyficznych. Strategiczna rola wysp wynika z położenia – kto w rejonie ma najlepszą pozycję, ten praktycznie kontroluje morskie szlaki łączące Azję z Ameryką.

Do niedawna to Australia miała status największego donatora pomocy, lecz ostatnio znacząco wzrosła rola Chińskiej Republiki Ludowej ChRL. Jak podaje WHO, tylko Nowa Kaledonia, Polinezja Francuska, Fidżi i Guam mają możliwości, by samodzielnie przeprowadzać testy na obecność koronawirusa. Pozostałe muszą próbki wysyłać do Australii, Nowej Zelandii lub Stanów Zjednoczonych. W przypadku Papui Nowej Gwinei, testy chcieli wysłać Chińczycy, lecz przez ograniczenia w ruchu lotniczym było to niemożliwe – Australia podarowała dwie maszyny sprawdzające.

Wyspy Salomona otrzymały pożyczkę z informacją, by dokonali zakupów w Beijing Genomics Institution. Kiribati oczekuje sprzętu medycznego i testów, które mają Chiny wkrótce wysłać a pośrednictwem statku. Chiny zaoferowały również darmowe testy i sprzęt dla Tonga i Vanuatu.

Australia wyraziła jednak zaniepokojone skalą pomocy dla państw pacyficznych, która to przekroczyła australijską. Zdaniem Canberry to dobrze, że małym krajom udzielana jest pomoc, lecz Pekin ma przy okazji realizować własne interesy, a to winno wzbudzać podejrzenie. Australia wezwała na forum G20 do większego wsparcia regionu.

01.04.2020 Iran kontra Stany Zjednoczone kontra koronawirus

Jeszcze niedawno oczy świata spoglądały na Bliski Wschód, gdzie rosło napięcie irańsko-amerykańsko. Teraz, do tej globalnej gry dołączył nowy wróg, który zagraża wszystkim: koronawirus. W tym kontekście, relacje na linii Teheran-Waszyngton nie wydają się przyjaźniejsze, niestety.

Irański prezydent stwierdził dziś, że Stany Zjednoczone straciły historyczną szansę na zniesienie uciążliwych dla Iranu sankcji i jednoczesne polepszenie bilateralnych relacji. Oba kraje ciężko przechodzą obecny stan pandemii.

Amerykański Sekretarz Stanu, Mike Pompeo zapowiedział wczoraj, że nie wyklucza zniesienia sankcji dla tych państw, które zmagają się z pandemią koronawirusa/Covid-19. Nie podał jednak żadnych dodatkowych szczegółów.

Prezydent Iranu, Hasan Rouhani stwierdził dziś, że Amerykanie stracili już najlepszą okazję do zniesienia sankcji. Dodał: „To była świetna okazja dla Amerykanów, aby przeprosić ... i znieść niesprawiedliwe i nieuczciwe sankcje wobec Iranu”. Państwo irańskie najciężej odczuwa skutki koronawirusa na Bliskim Wschodzie. Ma ponad 48 tysięcy chorych, z których już więcej niż 3 tysiące zmarło. Ze strony Chińskiej Republiki Ludowej i Organizacji Narodów Zjednoczonych podnoszą się głosy, by w tej sytuacji znieść sankcje uniemożliwiające przyjście z pomocą i transport medykamentów.

Schłodzenie relacji amerykańsko-irańskich nastąpiło w 2018 r., kiedy to prezydent USA, Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu się z umowy nuklearnej z 2015 r. (w zamian za rezygnację z ambicji bycia potęgą nuklearną, miano znieść sankcje gospodarcze). W następstwie, Waszyngton wzmógł presję na Teheran nakładając kolejne obostrzenia, np.: ograniczając do minimum eksport irańskiej ropy naftowej. Stany Zjednoczone chcą nie tylko, by Iran zaprzestał prac nad bronią masowego rażenia, ale także nad pociskami balistycznymi, oraz by zaprzestał wspierania milicji walczących w wojnach w Jemenie, Iraku i Libanie.

W walce z koronawirusem Rouhani ogłosił sukces w zakresie samowystarczalności, lecz niektóre kraje już wysłały pomoc humanitarną z maseczkami i rękawiczkami. Ofertę pomocy ze Strony Stanów Zjednoczonych odrzucił sam duchowy lider, Ajatollah Ali Chamenei.



2020

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2019

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2018

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2017

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2016

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU