SIEĆ REGIONALNYCH OŚRODKÓW DEBATY MIĘDZYNARODOWEJ






BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA
LISTOPAD 2020

29.11.2020 Masakra w Nigerii



Źródło: Mapa Nigerii uwzględniająca liczbę przypadków śmiertelnych w sierpniu 2020 r. – najwięcej przypadków zanotowano w stanie Borno, który zaznaczony jest jako najbardziej czerwony,
https://www.cfr.org/ blog/ nigeria -security -tracker- weekly- update- august- 15- 21, [dostęp dn. 29.11. 2020]; Attribution- Non Commercial- No Derivatives 4.0 International (CC BY-NC-ND 4.0).

Media masowe obiegła tragiczna informacja z Nigerii. Obywatele są w szoku. Sam prezydent nazwał ostatni akt przemocy za „szalony”.

Do tragicznych zdarzeń doszło wczoraj, 28 listopada 2020 r. w północno-wschodniej części Nigerii. Śmierć poniosło 43 niewinnych cywili. Według oficjalnych raportów oraz doniesień informatorów ze strony rządowej, zabitymi są rolnicy; nie związani ani z ekstremistami, ani ze stroną rządową. Zwykli ludzie, którzy chcieli po prostu żyć.

Napastnicy mieli związać rolnikom ręce z tyłu, a następnie poderżnąć im gardła. Wszyscy pracowali na polach ryżowych niedaleko Maiduguri, które jest stolicą stanu Borno. Uważa się, że to jeden z bardziej tragicznych jednorazowych ataków, zorganizowanych przez nigeryjskich ekstremistów.

Jak do tej pory, żadna znana organizacja fundamentalistyczna nie przyznała się do tego krwawego ataku. Jest jednak powszechnie wiadomo, że w stanie Borno bardzo aktywne i potężne są takie jednostki terrorystyczne jak Boko Haram, czy Państwo Islamskie w Afryce Zachodniej.

Prezydent Nigerii, którym jest Muhammadu Buhari stwierdził, że: „Potępiam zabijanie naszych ciężko pracujących rolników przez terrorystów w stanie Borno. Cały kraj cierpi z powodu tych bezsensownych zabójstw. Moje myśli są z ich rodzinami w tych dniach smutku. Niech ich dusze spoczywają w pokoju”.

Jak podała agencja AFP, znaleziono 43 ciała mocno okaleczone. Poza tym, pomoc medyczna została udzielona 6 „ocaleńcom”, którzy odnieśli poważne obrażenia. Nieoficjalne podaje się, że co najmniej 6 rolników zostało porwanych.

Ofiary oraz ranni to rolnicy, którzy przybyli do Borno z odległego stanu Sokoto, w poszukiwaniu pracy. Sytuacja gospodarcza Nigerii jest trudna, zaś kraj mocno zdestabilizowany.

Według relacji BBC, który powołuje się na słowa członka lokalnego parlamentu, wczorajszy akt przemocy mógł być skutkiem działań samych rolników, którzy niedawno schwytali i rozbroili członka Boko Haram. Człowiek ten miał wcześniej dręczyć rolników.

Pojawiły się też doniesienia, że to nie pierwszy atak na osoby pracujące w polu, w tym regionie. Boko Haram miał oskarżać rolników z Sokoto o to, że współpracowali z wojskiem Federalnej Republiki Nigerii poprzez przekazywanie im wrażliwych informacji.

W październiku 2020 r. członkowie Boko Haram również atakowali cywili. W dwóch niezależnych aktach przemocy zaatakowano pracowników pracujących przy kopaniu rowów irygacyjnych. Zginęły wtedy 22 osoby.

Ostatnie doniesienia z Nigerii dotyczą dzisiejszej zasadzki, w którą wpadli żołnierze nigeryjscy. Niedaleko miasta Baga, w stanie Borno, śmierć miało ponieść 6 osób. Kolumna jechała do centrum redystrybucji żywności dla wewnętrznie przesiedlonych Nigeryjczyków.

Sytuacja staje się coraz bardziej niestabilna.

Źródło danych: BBC.

28.11.2020 Protesty rolników w Indiach



Źródło: Premier Indii, Narendra Damodardas Modi,
https://en. wikipedia. org/wiki/ Narendra_ Modi#/ media/ File:Prim e_Minister, _Shri_ Narendra_ Modi,_ in_ New_ Delhi_ on_ August_ 08,_ 2019_(cropped) .jpg, [dostęp dn. 28.11.2020]; This file is a copyrighted work of the Government of India, licensed under the Government Open Data License - India (GODL).

Władze Republiki Indii musiały dziś wysłać dodatkowe siły policji i innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Na rogatkach miasta stołecznego New Delhi postawione zostały przeszkody uniemożliwiające wjazd i wyjazd. W ten sposób rolnicy protestowali przeciwko ostatnim zmianom w prawie, które zostały wprowadzone pod hasłem deregulacji.

Zaledwie wczoraj miał miejsce protest, który zakończył się starciami z policją. W jego wyniku, podpisano porozumienie, które pozwalało niezadowolonym przyjechać do stolicy i wyrazić sprzeciw względem ostatnich zmian w prawie.

Napięcia między rządem a rolnikami wynikają z obaw, które pojawiły się w przestrzeni publicznej. Wielu martwi się, czy po ostatnich zmianach, będą mogli uzyskać przychód na nie mniejszym poziomie. Nowe przepisy mogą skutkować tym, że zniesione zostaną minimalne gwarantowane ceny za produkty rolne.

Rolnicy przybyli do New Delhi tłumnie. Przyjeżdżali autobusami, ciężarówkami oraz traktorami. Mieli z sobą flagi związków zawodowych, z którymi się identyfikują. Wykrzykiwano wiele nieprzyjemnych haseł w kierunku premiera kraju, którym jest Narendra Damodardas Modi.

Komentatorzy zwracają uwagę, że demonstranci szybko zajęli ważne arterie wjazdowe i wyjazdowe z/do miasta. Odmówili przeniesienia na wcześniej uzgodnione miejsce protestu, co wzbudzało obawy, że ponownie może dojść do starć ze służbami porządkowymi. Wczoraj użyto gazu łzawiącego i armatek wodnych w celu rozproszenia demonstrantów. Po to, by uspokoić sytuację, obie strony zbudowały barykady, by rozdzielić się.

We wrześniu 2020 r. rząd uchwalił przepisy pozwalające rolnikom na sprzedaż swoich produktów nie tylko odbiorcom państwowym, ale także wielkim koncernom. Niemal natychmiast pojawiły się obawy, że przy takiej deregulacji rolnicy mogą zostać pozbawieni ochrony państwowej w postaci cen gwarantowanych. Tym samym znacznie mogłaby spaść ich stopa życiowa, która do najwyższych nie należy.

Zdaniem rządu, deregulacja może być czymś dobrym i przyciągnąć zagranicznych inwestorów w sektor rolniczy. Obecnie ¼ produktów rolnych w Indiach jest marnotrawiona.

26.11.2020 Zmarł legendarny piłkarz, Diego Armando Maradona



Źródło: Diego Armando Maradona – zdjęcie z 1986 r.,
https:/ /pl.wikipedia .org /wiki/ Diego_ Maradona # /media /Plik: Maradona_ 1986_ vs_ italy.jpg, [dostęp dn. 26.11.2020]; domena publiczna.

W wieku 60 lat zmarł argentyński piłkarz, Diego Armando Maradona. Właśnie dziś zaczynają się uroczystości pogrzebowe w Ojczyźnie tej legendy piłki nożnej.

Diego Armando Maradona zmarł 25 listopada 2020 r., po przebytym zawale serca. Zgodnie z przyjętym harmonogramem, ciało zostanie wystawione w Różowym Domu, czyli Casa de Gobierno, będącym Pałacem Prezydenckim. Prezydent Alberto Ángel Fernández ogłosił trzydniową żałobę narodową. Obywatele w tym czasie będą mogli oddać hołd zmarłemu.

W oficjalnym dekrecie żałobnym czytamy: „Jego niezrównane umiejętności piłkarskie sprawiły, że stał się jednym z najbardziej znanych ludzi na świecie, przekraczającym granice i uznawanym powszechnie za najlepszego piłkarza świata”.

Wielu światowych przywódców złożyło już hołd zmarłemu, w tym urodzony w Argentynie, Papież Franciszek. Na ulicach miast i miasteczek, wielu obywateli składa kwiaty i śpiewa ku czci legendy piłki nożnej.

Maradona doprowadził do tego, że podczas finału Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 1986 r., Argentyna sięgnęła po najwyższe trofeum.

Niestety wraz z sukcesami, Maradona zmagał się również z używkami, które zniszczyły jego zdrowie. Niedawno musiał przejść pilną operację. Niestety działania te okazały się nieskuteczne, a legendarny piłkarz przedwcześnie zmarł.

26.11.2020 Konflikt etiopsko-tigrajski



Źródło: Regiony w Etiopii,
https:// commons .wikimedia. org/ wiki/ File: Ethiopia_ regions_ map. png, [dostęp dn. 26.11.2020]; This file is licensed under the Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported license.

Konflikt między rządem centralnym w Etiopii, a liderami rzekomo zbuntowanego regionu Tigraj, wchodzi w ostatnią fazę. Jak zwykle w tego typu wydarzeniach, które mają charakter wręcz wojny domowej, najbardziej cierpią niewinni cywile.

Premier Federalnej Demokratycznej Republiki Etiopii, którym jest Abiy Ahmed Ali, zapowiedział dziś, że wojsko rozpocznie „ostatnią fazę” ofensywy w zbuntowanym regionie. Tym samym, siły wierne władzy centralnej wznowią działania zbrojne. Oświadczenie szefa rządu przyszło po tym, jak minęło ultimatum, w którym zażądano od tigrajskich liderów złożenia broni.

Dnia 22 listopada 2020 r. Abiy Ahmed Ali wystosował ultimatum, które skierował do liderów formacji politycznej o nazwie: Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia TPLF. Etiopski rząd centralny dał TPLF wybór: albo zostanie złożono broń, albo nastąpi generalny atak na stolicę regionu, półmilionowe miasto Mekelle. Tym samym, zdaniem obrońców praw człowieka, zagrożonych będzie wielu cywili, kiedy rozpoczną się miejskie walki.

Etiopski premier oskarża TPLF o eskalację konfliktu. Jego zdaniem członkowie regionalnych sił masowo kapitulują, a tylko liderzy dalej tkwią w swym uporze.

Zdaniem agencji Reutera, która podała do publicznej wiadomości powyższe fakty, nie ma jak zweryfikować niektóre informacje, jak i zdobyć komentarz ze strony TPLF. Tigraj jest praktycznie odcięty od świata. Połączenia telefoniczne, jak i Internet, są przecięte.

Abiy Ahmed Ali w 2019 r. odebrał Pokojową Nagrodę Nobla za zakończenie wieloletniego konfliktu z sąsiednią Erytreą. Obecnie stoi on na czele militarnej ofensywie. Wezwał on mieszkańców Mekelle o rozbrojenie, zabarykadowanie się w domach oraz unikanie obiektów mających charakter militarny.

Tigrajczycy stanowią 6% mieszkańców Etiopii, lecz do niedawna dzierżyli oni ster władzy. Wszystko zmieniło się, gdy do władzy doszedł obecny premier. Od tego momentu drogi rządu federalnego i lokalnych liderów w regionie Tigraj, ewidentnie się rozeszły. Abiy Ahmed Ali zaczął oskarżać liderów regionu Tigraj o ataki na wojska federalne, zaś TPLF uważa, że są ignorowani oraz marginalizowani.

23.11.2020 Izraelski szef rządu z wizytą w Arabii Saudyjskiej



Źródło: Premier Izraela, Benjamin Netanjahu,
https://en.wikipedia. org/ wiki/ Benjamin_ Netanyahu #/ media/ File: Benjamin_ Netanyahu _2018. jpg, [dostęp dn. 23.11.2020]; domena publiczna.

Jak podaje agencja Reutera, powołując się na izraelskie rozgłośnie radiowe, izraelski szef rządu udał się z wizytą do Królestwa Arabii Saudyjskiej. Wygląda na to, że sojusznicy Stanów Zjednoczonych zbliżają się do siebie, co może sugerować zaostrzenie kursu chociażby w relacjach z Iranem.

Na czele izraelskiego rządu stoi obecnie Benjamin Netanjahu. Izraelskie radia podały, że premier Izraela udał się z niezapowiedzianą wizytą do Arabii Saudyjskiej. Spotkał się tam z następcą tronu i księciem korony Muhammadem ibn Salmanem ibn Abd al-Azizem Al Su’udem. W spotkaniu miał uczestniczyć również amerykański sekretarz stanu, Mike Pompeo.

Nie ma jeszcze oficjalnego komentarza ze strony Izraela i innych zainteresowanych stron, czego spotkanie dotyczyło. W izraelskich mediach mowa jest jedynie o krótkiej wizycie, którą zorganizowano przy użyciu niewielkiego samolotu.

Nie jest jednak tajemnicą, że w związku z poczynaniami Islamskiej Republiki Iranu najbardziej zaniepokojone są Stany Zjednoczony Dążą one do stworzenia na Bliskim Wschodzie antyirańskiego sojuszu. Elementem tej strategii ma być uznanie istnienia państwa Izrael przez proamerykańskie kraje arabskie. Na chwilę obecną uczynił to Bahrajn oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie, które obawiają się rosnącego w siłę Teheranu.

Rijad do chwili obecnej stawiał twarde warunki. Saudyjczycy uważali, ze wpierw należy rozwiązać problem Palestyńczyków i ich prawa do własnego państwa. Bez tego nie ma możliwości uznania Izraela, nawiązania stosunków i zbliżenia w kontekście zagrożenia irańskiego.

Ostatnio jednak Arabia Saudyjska łagodzi swoje stanowisko w stosunku do Izraela. Sporo w mediach pisało się o zgodzie na skorzystanie z przestrzenia lotniczej i rozlokowanie sił powietrznych w Azji i Zatoce Perskiej.

23.11.2020 Trudne relacje chińsko-amerykańskie

Nie tak dawno temu Stany Zjednoczone ogłosiły, że z oficjalną wizytą w Republice Chińskiej (Tajwan) wybierze się admirał marynarki wojennej. Niemal natychmiast ta medialna informacja skutkowała ostrą odpowiedzią ze strony Chińskiej Republiki Ludowej ChRL.

Jak powszechnie wiadomo, Chińska Republika Ludowa uznaje Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję. Tajpej natomiast walczy o to, aby być uznanym za stolicę w pełni niepodległego i suwerennego państwa.

Zdaniem Pekinu, jest niedopuszczalnym, aby Waszyngton miał jakiekolwiek militarne relacje z Tajpej. Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych zgłosiło ostre zastrzeżenie w specjalnym oświadczeniu. Może to mieć wpływ na relacje ze Stanami Zjednoczonymi.

Agencja Reutera podała, że dwugwiazdkowy admirał marynarki wojennej, który odpowiada za wywiad na obszarze Azji Południowo-Wschodniej ma złożyć oficjalną wizytę na Tajwanie. Waszyngton i Tajpej nie potwierdziły jeszcze tych medialnych doniesień, ale już wzbudziły one kontrowersje w bilateralnych relacjach.

Amerykańskie władze, zwłaszcza pod administracją prezydenta Donalda Trumpa, mocno wzmocniły ostatnimi czasy swoje relacje z Republiką Chińską na Tajwanie. Najnowocześniejsza broń trafiła na wyspę, co niejednokrotnie wzbudzało nerwowe reakcje ze strony Pekinu.

W związku z ostatnimi medialnymi doniesieniami, Zhao Lijian (rzecznik chińskiego MSZ) stwierdził, że Pekin nie zgadza się, by między USA a Tajwanem istniały jakiekolwiek relacje o charakterze militarnym, bądź wywiadowczym. Jednocześnie wezwał Waszyngton do uznania Tajwanu za obszar „wrażliwy” i nie eskalowanie trudnych relacji. Dodał, że Chiny zastrzegają dla siebie prawo do adekwatnej odpowiedzi.

Podobne zaostrzenie w relacjach miało miejsce w sierpniu br., gdy na Tajwan przybył sekretarz zdrowia Alex Azar, a we wrześniu po wizycie podsekretarza stanu Keitha Kracha. Obu wizytom towarzyszyła eskorta samolotów bojowych. Dla Chin przykłady ostatniego zbliżenia są niedopuszczalne.

22.11.2020 Wybory Burkina Faso



Źródło: Prezydent Burkina Faso, Roch Marc Christian Kaboré,
https://en .wikipedia. org/wiki/ Roch_Marc _Christian_ Kabor%C3%A9 #/media/File: Roch_Marc_ Christian_ Kabor %C3%A9 .jpg, [dostęp dn. 22.11.2020]; Attribution 3.0 Unported (CC BY 3.0).

Właśnie dziś odbywają się wybory powszechne w Burkina Faso, państwie w Afryce Zachodniej. Obywatele zdecydują kto będzie ich prezydentem oraz jak będzie wyglądał parlament. Wszystko to odbywa się w trudnej sytuacji.

Obok pandemii koronawirusa, olbrzymim problemem jest powstanie zorganizowane przez islamskich fundamentalistów. Przyjmuje się, że nawet 400 tysięcy wyborców nie będzie w stanie wziąć udział w tym „święcie demokracji”. Fundamentaliści są bardzo silni w wielu regionach kraju. W ciągu ostatnich dwóch lat, akty terroru zmusiły milion osób do opuszczenia swych domów.

W zeszłym tygodniu kampania przedwyborcza została wstrzymana na 48 godzin. Wskutek zorganizowanej zasadzki na żołnierzy, zginęło kilka osób. W następstwie, w najbardziej zagrożonych regionach lokale wyborcze nie zostały wyborcze.

Sytuacja w Burkina Faso jest obecnie niezwykle trudna i skomplikowana. Rząd centralny, według szacunków, nie kontroluje 20% terytorium kraju. Różne fundamentalistyczne ugrupowania, z jednej strony walczą z siłami wiernymi rządowi centralnemu, a z drugiej między sobą o dominację. Jak zawsze, ofiarami są niewinni cywile.

W zakończonej właśnie przedwyborczej kampanii, głównymi tematami były pokój, bezpieczeństwo i pojednanie. Jeszcze zanim wybuchła pandemia koronawirusa, w najbardziej niebezpiecznych częściach kraju, zamkniętych zostało wiele firm i szkół. Rządzący nie radzą sobie z poziomem terrorystycznego zagrożenia.

Zdaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych, we wrześniu 2020 r. nawet pół miliona dzieci w Burkina Faso cierpiało z powodu niedożywienia.

W wyborach prezydenckich o reelekcję walczy prezydent kraju, Roch Marc Christian Kaboré, który rządzi w Burkina Faso od pięciu lat. Ma on trzech kontrkandydatów, lecz dwóch uważa się za najważniejszych.

Zéphirin Diabré jest liderem opozycji od wielu lat. Startuje w barwach Unii na rzecz Postępu i Reform UPC. Natomiast Kongres na rzecz Demokracji i Postępu CPD poparł kandydaturę Eddiego Komboïgo. Partia CPD to formacja byłego prezydenta w latach 1987-2014, którym był Blaise Compaoré.

Kaboré był premierem za prezydentury Compaoré, ale zyskał na popularności, gdy oficjalnie sprzeciwił się planom zmiany ustawy zasadniczej.

Obecnie za najważniejsze organizacje ekstremistyczne zagrażające pokojowi i bezpieczeństwu w Burkina Faso uznaje się: Ansar ul Islam, który działa w Burkina Faso i Mali, ma status odgałęzienia względem Ansar Dine; Boko Haram; Państwo Islamskie na obszarze Wielkiej Sahary; Jama'at Nasr al-Islam wal Muslimin (powstały z połączenia: Ansar Dine, Frontu Wyzwolenia Macina, Al-Mourabitoun oraz saharyjskiej gałęzi Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu AQIM).

22.11.2020 Protesty w Gwatemali



Źródło: Prezydent Gwatemali, Alejandro Giammattei,
https://pl.wikipedia.org /wiki/ Alejandro _Giammattei #/media/Plik: Alejandro_ Giammattei_( 48934164796) _(cropped). jpg, [dostęp dn. 22.11.2020]; Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0).

Sytuacja w Gwatemali, państwie położonym w Ameryce Środkowej, staje się coraz trudniejsza. Polityczna temperatura w kraju znacznie wzrosła. Gniew demonstranci ostatnio wyładowali na gmachu parlamentu.

Kilkuset protestujących zdewastowało i podpaliło gmach Kongresu. W ostateczności zostali rozproszeni przez interweniujących policjantów. Sam atak na gmach parlamentu trwał zaledwie 10 minut. To wystarczyło, by doszło do olbrzymich szkód. Do zdarzenia doszło 21 listopada 2020 r. Na szczęście budynek był pusty i nikomu nic się nie stało.

Strażakom udało się dość szybko opanować pożar, który wyglądał groźnie. Kilka osób zostało jednak zaczadzonych. Potrzebna była pomoc medyczna na miejscu.

To, co wzbudziło gniew demonstrantów to decyzja parlamentu odnośnie przyszłorocznego budżetu państwa. Dnia 18 listopada 2020 r., w późnych godzinach wieczornych, parlament uchwalił ustawę budżetową. Protestujący są przeciwni zawartym w akcie postanowieniom.

Zdaniem demonstrantów, jak i opozycji gwatemalskiej, budżet za bardzo skupia się na wspieraniu dużych projektów infrastrukturalnych. Co ważne, beneficjentami tych projektów są potężne i wpływowe firmy, które zdaniem krytyków mają zbyt duże powiązania z obecnymi elitami rządzącymi Gwatemalą. Poza tym, opozycja podkreśla, że projekt budżetowy w niedostatecznym stopniu próbuje złagodzić społeczne i ekonomiczne skutki pandemii koronawirusa/Covid-19, co odbija się na jakości życia zwykłych obywateli. Niepokojące zdaniem opozycji są zamiary cięż budżetowych na edukację i służbę zdrowia.

Gwatemala w ostatnim czasie przeżywała również trudne chwile. Gros obywateli wciąż próbuje pozbierać się po przejściu dwóch niszczycielskich żywiołów. Przez kraj przeszły huragany Eta i Iota.

Mnogość problemów skutkuje oskarżeniami względem elit rządzących. Demonstranci domagają się m. in.: ustąpienia prezydenta kraju, którym jest Alejandro Giammattei. Większość antyrządowych demonstracji przebiega pokojowo.

Co ciekawe, wiceprezydent kraju, César Guillermo Castillo Reyes stwierdził, że dla dobra kraju on i prezydent winni ustąpić. Sam jest przeciwko ustawie budżetowej.

15.11.2020 Pokłosie październikowych protestów w Nigerii.



Źródło: Herb Federalnej Republiki Nigerii,
https:// pl. wikipedia. org/ wiki/ Nigeria# /media/ Plik: Coat_ of_ arms_ of_ Nigeria. svg, [dostęp dn. 15.11.2020 r.]; Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0).

Media masowe dużo miejsca poświęcają październikowemu protestowi, który miał miejsce w nigeryjskim Lagos. Siły porządkowe i wojsko oskarżane są o brutalność i strzelanie prawdziwą amunicją. Szef armii oficjalnie zaprzeczył.

Gen. bryg. Ahmed Taiwo, który stoi na czele nigeryjskich sił zbrojnych, postanowił osobiście odpowiedzieć na pojawiające się zarzuty. W oświadczeniu nie tylko odrzucił oskarżenie o zabijanie nieuzbrojonych demonstrantów, ale przedstawił także nagrania wideo, które mają świadczyć, iż siły wykorzystane do stłumienia protestu używały tylko ślepych kul.

Na czele organizacji chroniących prawa człowieka, które oskarżają nigeryjską armię, jest Amnesty International AI. Zdaniem członków AI, wojsko miało otworzyć ogień i zabić co najmniej 12 osób – nieznana liczba rannych. Do zdarzenia doszło 20 października 2020 r. w bogatej dzielnicy Lekki w Lagos. Co ważne, protest był przeciwko brutalności policji.

Wg AI oraz BBC, dnia 20 października br., przy bramie pobierającej opłaty wjazdowe do Lekki zgromadziło się około 1 000 osób. Celem miało być uniemożliwienie korzystania z drogi przez przejeżdżające auta – taki miał mieć charakter protestu. Po pewnym czasie okazało się, że wojsko oddelegowane do stłumienia protestu zaczęło budować barykady naokoło zgromadzonych demonstrantów. Protestujący w tym czasie usiedli na drodze, schwytali się za ręce i zaczęli śpiewać hymn państwowy. W tym momencie można usłyszeć strzały. Na materiałach wideo, które pojawiły się w mediach społecznościowych widać, jak demonstranci opiekowali się rannymi oczekującymi na pomoc medyczną.

Wydarzenia z 20 października 2020 r. były kulminacją całej serii protestów, które przetoczyły się przez Nigerię. Wielu obywateli sprzeciwia się rosnącym wpływom tak policji, jak i wojska. Symbolem tego stała się znienawidzona przez sporą część społeczeństwa Specjalna Jednostka Przeciwko Aktom Bandytyzmu SARS. Z czasem nadano jej dodatkowe uprawnienia, co nie spodobało się obywatelom. Dość często SARS wykorzystywane było do pacyfikacji wszelkich form sprzeciwu.

W mediach sporo zaczęto pisać o nadużyciach SARS. Powołana została specjalna komisja badająca nieprawidłowości. Zdaniem gen. Taiwo jest to pokłosie wielu „dezinformacji”, które krąży, a ich jedynym celem jest ochrona obywateli. Po serii demonstracji, prezydent Nigerii, Muhammadu Buhari rozwiązał SARS. Nie uspokoiło to sytuacji. Protesty trwały dalej – protestujący domagali się głębszych zmian w siłach bezpieczeństwa i w sposobach zarządzania państwem.

Zdaniem gen. bryg. Ahmeda Taiwo, na posiadanych przez niego materiałach wideo widać, jak żołnierze strzelają w powietrze i używają tylko ślepej amunicji. Na pytanie o inne nagranie, na którym widać zwłoki demonstranta, ten stwierdził, że „ofiara została pokonana przez szok”.

Uczestnicy wydarzeń z października skarżą się obecnie, że są celem szykan ze strony instytucji państwowych. Wiele osób zostało aresztowanych, a konta bankowe niektórych zamrożone.
Sytuacja w kraju staje się obecnie niestabilna. Lagos, jak i inne nigeryjskie miasta, były świadkiem już podpalania budynków, grabieży w centrach handlowych, chaotycznych strzelanin oraz prób ataków na więzienia. Władze próbują zapanować nad sytuacją.

14.11.2020 Protesty w Tajlandii



Źródło: Premier Tajlandii, Prayuth Chan-ocha,
https://pl. wikipedia. org/ wiki/ Prayuth_ Chan- ocha#/ media/ Plik: 39419175354 _c7582548f1 _o_cropped.jpg, [dostęp dn. 14.11.2020]; Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0).

Już od kilku miesięcy trwają antyrządowe protesty w Tajlandii. Dziś, w stolicy kraju, Bangkoku na ulice wyszło tysiące niezadowolonych obywateli. Domagają się oni ustąpienia niepopularnego szefa rządu. Wśród żądań jest również reforma sytemu monarchicznego w kraju, gdzie władca ma bardzo silną pozycję ustrojową.

Sytuacja w Tajlandii nie jest jednak oczywista. Przeciwnicy i zwolennicy obecnego stanu rzeczy są silni. Kiedy przez Bangkok przechodzili demonstranci żądający zmian, kilka kilometrów od nich protest zorganizowali rojaliści, czyli zwolennicy monarchii. Kilka tysięcy osób zebrało się, by wesprzeć obecne elity rządowe.

Rojaliści ubrani byli w charakterystyczne żółte koszulki. Wielu machało państwowymi flagami. Wszyscy czekali na moment, gdy wystąpi przed nimi Maha Vajiralongkorn, król Rama X (pełne imię: Somdech Phra Boroma Orasadhiraj Chao Fah Maha Vajiralongkorn Sayam Makutrajakuman).

Protesty w Tajlandii sięgają lipca 2020 r. Wtedy to demonstranci skupili swoje żądania na próbie usunięcia z urzędu obecnego szefa rządu, premiera i byłego przywódcy junty wojskowej, którym jest Prayuth Chan-ocha. Zarzucano mu, że pomimo posiadania olbrzymiej władzy nie zrobił nic, by kraj wszedł na drogę tak potrzebnego rozwoju gospodarczego. Poza tym, podkreślano brak społecznej legitymizacji jego rządów. Prayuth Chan-ocha posiada parlamentarną większość, która pozwala mu swobodnie rządzić i nie przejmować się krytyką.

Policja podaje, że pod Pomnikiem Demokracji w Bangkoku zebrało się około 2 500 osób, które śpiewały, tańczyły i kpiły z rządu. Zapewniono, że nie zostaną użyte siły porządkowe, lecz do pilnowania bezpieczeństwa zmobilizowano 5 100 żołnierzy.

W zeszłym tygodniu, podczas protestów doszło do starć ze służbami porządkowymi, które użyły armatek wodnych w celu rozpędzenia demonstrantów.

Cechą charakterystyczną protestów w Tajlandii jest to, że w przypadku przejazdu członka rządu lub rodziny królewskiej, demonstranci ostentacyjnie odwracają się plecami. Co ważne, ostatnie wydarzenia pokazują, że złamane zostało społeczne tabu dotyczące niekrytykowania monarchii – za to przestępstwo grozi 15 lat pozbawienia wolności.

13.11.2020 Zmiana władzy w Belize



Źródło: Nowy premier Belize, Juan Antonio Briceño,
https://pl. wikipedia org/ wiki/ Juan_ Antonio_ Brice%C3% B1o#/media/ Plik:John _Brice% C3%B1o_ (cropped).jpg, [dostęp dn. 13.11.2020]; domena publiczna.

Belize to państwo w Ameryce Środkowej, położone między Meksykiem, a Gwatemalą. Na jego terytorium mieszka niecałe 400 tysięcy osób. Jak podają media masowe, po 12 władzach zmienia się kapitan, która stanie za sterami władzy.

Nieprzerwanie od 2008 r. premierem kraju był Dean Oliver Barrow, ze Zjednoczonej Partii Demokratycznej UDP. Formacja ta reprezentuje w Belize poglądy konserwatywne i centroprawicowe.

System partyjny w Belize jest w praktyce dwupartyjny. Dwie formacje polityczne dominują na politycznej scenie. Kiedy UDP przegrywa, ster władzy przejmuje Zjednoczona Partia Ludowa PUP, która ma profil chadecki i jest zaliczana do centrolewicy. Nowym premierem został 12 listopada 2020 r. lider PUP, Juan Antonio Briceño.

W ostatnich wyborach Barrow nie startował z pozycji lidera partii i kandydata na premiera. Nominatem ze strony UDP był Patrick Faber, lecz nie udało mu się zdobyć odpowiednio wysokiego wyniku. Faber pogratulował zwycięscy i życzył mu powodzenia przed nadchodzącymi zadaniami.

Głównym tematem przedwyborczej kampanii była gospodarka. Turystyka stanowi jedno z ważniejszych źródeł dochodu państwa. Pandemia koronawirusa, pod względem gospodarczym mocno odbiła się na Belize. Zdaniem ekspertów, gospodarka tego państwa może się tylko w tym roku skurczyć o 16%. Pamiętajmy o tym, że pandemia się jeszcze nie skończyła i zapewne sporo obostrzeń, w tym te odnoszące się do mobilności i transportu osobowego, również będą obowiązywać w 2021 r.

Sytuację pogorszył fakt, że przez Belize niedawno przeszła tropikalna burza Eta. Tym samym, przed nowymi władzami jest sporo wyzwań.

13.11.2020 Etiopski kryzys trwa

Nie ustają kontrowersje wokół kryzysu etiopskiego i losu lud Tigrajczyków. Obie strony oskarżają się nawzajem o brutalność na ludności cywilnej. Bez względu jednak na oskarżenia, działania militarne toczą się dalej.

Premier Etiopii, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Abiy Ahmed oskarżył żołnierzy wiernych władzy w regionie administracyjnym o nazwie Tigraj, o przeprowadzenie masakry na ludności cywilnej.

Jak podał szef etiopskiego rządu, zachodnia część regionu została już „wyzwolona” przez wojska federalne. Miano również zająć wieś Mai Kadra, gdzie miało dojść do serii zbiorowych zabójstw na ludności cywilnej. Do zdarzenia doszło w nocy, 9 listopada 2020 r.

W innym oświadczeniu Abiya Ahmeda możemy przeczytać, że wśród zwłok odnaleziono ciała schwytanych żołnierzy, których zamordowano, gdy ci mieli zawiązane z tyłu ręce oraz nogi.
W odpowiedzi, władze regionu Tigraj odrzucili wszystkie oskarżenia rządu federalnego.

Amnesty International już 9 listopada 2020 r. informowała o aktach przemocy w regionie Tigraj. Grupa obrońców praw człowieka oskarżała Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia TPLF, który rządzi regionem, o zorganizowanie wspomnianych zbiorowych zabójstw.

Walki między rządem Federalnej Demokratycznej Republiki Etiopii, a siłami regionu Tigraj, wybuchły w zeszłym tygodniu. Trudno zweryfikować jakiekolwiek dochodzące informacje. Na obszarze, gdzie toczy się konflikt, nie działa Internet, a linie telefoniczne są przerwane.

Jak podaje BBC, jeśli informacje się potwierdzą, byłoby to pierwsze zbiorowe zabójstwo w tym konflikcie. Jednocześnie istnieje obawa, że w takiej atmosferze konflikt może przybierać na silę, kosztem niewinnych cywili. Tysiące mieszkańców musiało opuścić swoje domy. Wielu uciekło do sąsiedniego Sudanu, który zapowiedział umieszczenie wszystkich w obozach dla uchodźców.

Doniesienia AI nie są przyjemne. Mowa jest o setkach zabitych osób. Większość miała zostać zadźgana nożami, lub posiekana ostrymi narzędziami. Ciała są porozrzucane na terenie wioski. Do aktu przemocy użyto noży i maczet. Nie wiadomo skąd pochodzą ofiary, z jakiej wspólnoty. Ubrania wskazują na robotników.

09.11.2020 Protesty w Gruzji



Źródło: Premier Gruzji i lider partii politycznej Gruzińskie Marzenie – Demokratyczna Gruzja, Giorgi Zauris dze Gakharia (Giorgi Gacharia),
https://en. wikipedia. org/ wiki/ Giorgi_ Gakharia#/ media/ File: Giorgi_ Gakharia_ (cropped) jpg, [dostęp dn. 09.11.2020]; Attribution-ShareAlike 4.0 International (CC BY-SA 4.0).

Do ostrych protestów doszło w stolicy Gruzji, Tbilisi. Policja była zmuszona użyć armatek wodnych, aby zapanować nad sytuacją. Protestujący w sposób agresywny wyrażali niezadowolenie z wyników ostatnich wyborów parlamentarnych, które miały miejsce 31 października 2020 r.

Kilka tysięcy osób zebrało się w Tbilisi, przed Centralną Komisją Wyborczą. Zdaniem demonstrantów ostatnie wybory zostały sfałszowane. Żądano ponownego przeliczenia wszystkich oddanych głosów. Zdaniem międzynarodowych obserwatorów, zachowano podstawowe wolności podczas wyborczego procesu, ale skrytykowano niektóre procedury: chodzi zwłaszcza o zacieranie granicy między partią a państwem oraz naciski na wyborców (wg OBWE).

Dominująca na scenie partyjnej, formacja polityczna o nazwie Gruzińskie Marzenie – Demokratyczna Gruzja, zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom o oszustwo. W ostatnich wyborach potwierdziła swoją pozycję dominatora, podobnie jak w poprzednich wyborach. Obecnie na czele partii stoi Giorgi Zauris dze Gakharia (Giorgi Gacharia), który od września 2019 r. pełni obowiązki premiera.

Gruzińskie Marzenie – Demokratyczna Gruzja zostało założone w 2012 r. przez milionera Bidzina Iwaniszwili. Zdaniem Komisji Wyborczej, formacja zdobyła w wyborach z 31 października 2020 r. poparcie rzędu 48%. Wynik jest wystarczający, by rządzić krajem kolejną kadencję. Innego zdania są demonstrujący, którzy uważają wynik za sfałszowany, a szefa policji i przewodniczącego Komisji Wyborczej wzywają do dymisji.

Protestujących wspiera opozycja gruzińska. Oskarżają władze o sfałszowanie wyników wyborów oraz o zastraszanie wyborców. Osiem ugrupowań opozycyjnych zapowiedziało bojkot nowego parlamentu, jeśli ten zbierze się w składzie wyłonionym w wyniku nieuznawanych wyborów z 31 października 2020 r.

Protest odbył się na dzień przed wprowadzeniem godziny policyjnej, co ma związek z pandemią koronawirusa/Covid-19. Gruzja liczy 3,7 miliona mieszkańców. Potwierdzono już ponad 57 tysięcy przypadków zakażeń oraz 475 zgonów.

09.11.2020 Sytuacja pandemiczna na świecie



Źródło: Ilustracja wirionu SARSr-CoV,
https://en.wikipedia.org/ wiki/ Coronavirus_ disease_ 2019# / media/ File: Coronavirus_ virion_ structure.svg, [dostęp dn. 09.11.2020]; Attribution-ShareAlike 4.0 International (CC BY-SA 4.0).

Pandemia koronawirusa/Covid-19 zbiera coraz większe żniwo. Są państwa na świecie, które notują rekordowe wzrosty zachorowań. Wydaje się, że ten nowy wirus wcale nie zwalnia. Na chwilę obecną trudno przesądzać, kiedy ten globalny kryzys się skończy.

Jak podaje Uniwersytet Johna Hopkinsa, potwierdzonych przypadków koronawirusa na świecie jest już ponad 50 milionów. Około 1,25 miliona mieszkańców globu niestety zmarło wskutek choroby Covid-19. Przyjmuje się jednak, że te szacunki mają charakter minimalny. W wielu państwach na świecie wykonuje się niewystarczającą liczbę testów i wiele przypadków może być niezarejestrowanych.

Zdaniem dziennikarzy z Agencji Reutera, tak zwana „druga fala wirusa” mogła skutkować wzrostem liczby zachorowań o 25%. Co ważne, jeszcze się nie skończyła. Obecnie punktem zapalnym pandemii znów staje się Europa, czyli mamy powtórkę sytuację z początku 2020 r. W sumie na Starym Kontynencie zachorowało 12,5 miliona osób, z których zmarło ponad 305 tysięcy chorych.

W Stanach Zjednoczonych również sytuacja wydaje się bardzo trudna. Prawie 10 milionów Amerykanów zachorowało na nową i groźną chorobą. Ostatnie kilka dni były bardzo złe. Dziennie notowano ponad 125 tysięcy nowych przypadków, zwłaszcza w stanach Dakota Południowa i Dakota Północna. Szacuje się, że spadek liczby nowych zakażeń może nastąpić dopiero w styczniu 2021 r.

W Europie dramatyczna sytuacja jest we Francji. Dnia 7 listopada 2020 r. zanotowano rekordowe 86 852 nowych przypadków. Następnego dnia ta liczba spadła do 38 619 nowych zakażonych. Władze podają jednak, że mają problem z weryfikacją danych. Laboratoria nie są w stanie przerobić takiej ilości materiału biologicznego pobranego do testów. W sumie we Francji zmarło już ponad 40 tysięcy mieszkańców.

Wielka Brytania potwierdziła ostatnio ponad 20 tysięcy nowych przypadków dziennie. Śmierć, na skutek Covid-19, poniosło blisko 50 tysięcy osób. Wzrosty zachorowań notuje się również w Indiach i Brazylii.

Agencja Reutera podaje, że zła sytuacja jest w takich krajach jak: Portugalia (od dziś wprowadzono godzinę policyjną); Szwajcaria (szkoleni są rezerwiści do wsparcia obciążonej służby zdrowia); Algieria (przedłużono czas obowiązywania godziny policyjnej; wiekowy prezydent jest leczony w Niemczech).

08.11.2020 Luis Arce zostanie dziś zaprzysiężony na prezydenta Boliwii



Źródło: Prezydent-elekt Boliwii, Luis Alberto "Lucho" Arce Catacora,
https://en.wikipedia. org/ wiki/ Luis_ Arce#/ media/ File:Luis_ Arce_ (23588020275) _ (cropped).jpg, [dostęp dn. 08.11.2020]; Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0).

Właśnie dziś, na urząd prezydenta Wielonarodowego Państwa Boliwia, zostanie zaprzysiężony Luis Alberto "Lucho" Arce Catacora. Wielu ma nadzieję, że w ten sposób skończy się trudny polityczny okres dla tego andyjskiego państwa.

Luis Arce jest socjalistą, który wraca do polityki po tym, jak w wyniku protestów w zeszłym roku z urzędu został usunięty Evo Morales. Arce był ministrem ekonomii i finansów w latach 2006-2017 i w 2019 r. Pomimo rewolucji, socjalistom udało się wrócić do władzy.

Sama uroczystość zaprzysiężenia ma mieć miejsce dziś w stolicy, La Paz. Udział zapowiedzieli już przywódcy Argentyny, Paragwaju, Kolumbii oraz Hiszpanii, a także przedstawiciele Chile, Iranu, a także Nicolasa Maduro z Wenezueli.

Arce ma opinię pragmatycznego polityka oraz autora szybkiego rozwoju gospodarczego za rządów Moralesa. Przyjmuje się, że jego głównym zadaniem będzie, obok zakopania politycznych podziałów, również walka z pandemią koronawirusa/Covid-19.

Polityczne napięcia jednak utrzymują się na wysokim poziomie. Ma to związek z dwoma faktami. Po pierwsze, socjaliści przeforsowali zmiany w regulaminie parlamentarnym, dzięki któremu obniżono poziom większości potrzebnej do wprowadzenia nowych uregulowań prawnych. Po drugie, przyjęto zapisy, które mogą umożliwić Moralesowi powrót z Argentyny, gdzie przebywa od wygnania w zeszłym roku.

Evo Morales rządził Boliwią przez 14 lat. Społeczne niezadowolenie wywołała decyzja o kandydowaniu na czwartą kadencję, co jest sprzeczne z konstytucyjnym limitem dotyczącym długości obejmowania najważniejszego urzędu w państwie przez jedną osobę oraz przeprowadzonym w tej sprawie referendum. W tamtych wyborach Morales wygrał, ale społeczny sprzeciw oraz brak poparcia ze strony policji i wojska skutkowały jego przymusową emigracją.

Arce nie ukrywał, iż nie ma nic przeciwko powrotowi Moralesa. Jak sam zapewnia, były przywódca nie będzie odgrywał żadnej roli w jego administracji, a po powrocie z wygnania ma udać się do swojej wiejskiej rezydencji.

08.11.2020 Wybory w Mjanmie



Źródło: Premier Republiki Związku Mjanmy, Aung San Suu Kyi,
https://en. wikipedia. org/ wiki/ 2020_ Myanmar_ general_ election#/ media/ File: Remise_ du_ Prix_ Sakharov _%C3%A0 _Aung_ San_ Suu_ Kyi_ Strasbourg_ 22_ octobre_ 2013- 18.jpg, [dostęp dn. 08.11.2020]; Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0).

Na dzień 8 listopada 2020 r. zaplanowane zostały wybory powszechne w Republice Związku Mjanmy. Obywatele wybierają członków obu izb parlamentu, jak również przedstawicieli do legislatur regionalnych. Mjanma podzielona jest na 7 stanów i 7 prowincji. W każdej z nich są organa zarządzające. Jednym z nich są Hluttaw, czyli Zgromadzenia Związku. Zgodnie z ostatnimi przewidywaniami, zwycięstwo może przypaść obecnej premier, którą jest Aung San Suu Kyi.

Zdaniem wielu komentatorów, obecne wybory to rodzaj krajowego referendum nad demokratycznym rządem Aung San Suu Kyi. Cieszy się ona dużą popularnością w Mjanmie, jak podają dziennikarze z Agencji Reutera, ale już poza granicami kraju jest postrzegana bardzo negatywnie. Aung San Suu Kyi w 1991 r. otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, a obecnie zmaga się z oskarżeniami o ludobójstwo, co ma związek z sytuacją muzułmańskiego ludu Rohingja.

Obecna premier stoi na czele formacji politycznej o nazwie Narodowa Liga na rzecz Demokracji NLD. W 2015 r. przejęła władzę po tym, jak przez 50 lat krajem rządziły junty wojskowe, bądź rządy mające poparcie korpusu armijnego. Obecne przewidywania są takie, że Aung San Suu Kyi może wygrać i rządzić drugą kadencję. Większa część społeczeństwa ma ją popierać i traktować jak bohaterkę w walce o demokrację. Według prognoz, zwycięstwo ma być większe, niż to uzyskane przed pięcioma latami.

W dzisiejszych wyborach uprawnionych do głosowania jest 37 miliona osób. Mjanmę, podobnie jak inne państwa, dotyka pandemia koronawirusa. Notuje się około 1 100 nowych przypadków zachorowań dziennie. Może to odbić się na frekwencji.

Jednak same wybory są dla wielu obywateli ważne. Przybywają do odległych lokali wyborczych, pomimo pandemicznego zagrożenia. Wielu podkreśla, że w związku z wyborami, wyszli z domu po raz pierwszy od trzech miesięcy.

Należy jednak podkreślić, że pomimo proreformatorskiego programu NLD, wpływy wojska dalej pozostają bardzo duże. Zgodnie z ustawą zasadniczą, armia zachowała kontrolę nad kilkoma kluczowymi ministerstwami. Poza tym, przedstawiciele wojska mają zagwarantowane 25% miejsc w ciele ustawodawczym. Jest to wystarczająca ilość deputowanych, by ewentualnie zawetować jakąkolwiek próbę zmian w konstytucji.

07.11.2020 Kryzys tigrajski w Etiopii



Źródło: Mapa Etiopii, na której czerwonym kolorem zaznaczono region Tigraj,
https://en. wikipedia .org/ wiki/ Tigray_ military intervention# /media/ File:Tigray_ in_ Ethiopia. svg, [dostęp dn. 07.11.2020]; Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0).

Tigraj to region administracyjny, który jest położony w północnej części Federalnej Demokratycznej Republice Etiopii. Większość obszaru zajmują Tigrajczycy, którzy w przynależą głównie do Koptyjskiego Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego. Obecnie trwa tam kryzys wywołany operacją zbrojną rządu centralnego.

Jak podaj premier kraju Abiy Ahmed Ali, w ramach operacji wojskowej przeprowadzono naloty lotnicze na wybrane pozycje. Celem szefa etiopskiego rządu ma być zmuszenie lokalnych władz w regionie Tigraj do uległości. Konflikt między regionalnymi władzami a rządem centralnym federacji narastał, i jak się wydaje, wymknął teraz spod kontroli.

Na chwilę obecną trudno zweryfikować na ile informacje Abiya Ahmeda są prawdziwe oraz jakie zniszczenia naloty wywołały. Ze strony władz regionalnych dochodzą sprzeczne informacje. Wpierw główna partia rządząca potwierdziła, że doszło do nalotów, ale następnego dnia jeden z wyższych urzędników wszystkiemu zaprzeczył.

Polityczny spór, między rządem federalnym, a najbardziej na północ wysuniętym regionem, przerodził się w otwarty konflikt. Wielu obawia się, że może to być początek długotrwałej wojny domowej, która na pewno przyniesie ofiary wśród ludności cywilnej.

Sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ wezwał do „natychmiastowej deeskalacji konfliktu”.

Premier Etiopii, Abiy Ahmed Ali w wywiadzie telewizyjnym stwierdził, że wojsko przeprowadziło naloty na cele w regionie Tigraj. Miało mieć to miejsce wczoraj i przedwczoraj. Dodał również, że naloty będą kontynuowane. Zdaniem Ali’ego zniszczono pociski, radary oraz rakiety należące do sił wiernych władzy regionalnej. Celem nie są cywile, zdaniem premiera, a niebezpieczna grupa rządząca regionem, czyli Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia TPLF. Zdaniem lidera TPLF, Debretsiona Gebremichaela, celem rządu federalnego ma być inwazja na region i pełna nad nim kontrola.

Zastępca szefa sztabu armii federalnej, gen. Berhanu Jula stwierdził, że ma miejsce mobilizacja wojsk. Jego zdaniem regionalne siły zbrojne wypowiedziały posłuszeństwo i są winne zdrady wobec państwa etiopskiego. Gebremichael potwierdził, że broń zdeponowana w bazach położonych w regionie została przejęta przez żołnierzy wiernych TPLF.

07.11.2020 Problem migracyjny w Republice Południowej Afryki RPA



Źródło: Zdjęcie miejsca protestu w Kapsztadzie – na płachcie żądanie relokowania do innego państwa,
https://theconversation .com/ how- south- africa- is- denying- refugees -their- rights- what- needs- to- change- 135692, [dostęp dn. 07.11.2020]; Brenton Geach/Gallo Images via Getty Images, creative commons.

Tak jak Europa, również Republika Południowej Afryki RPA zmaga się z kryzysem migracyjnym. Wiele osób szukało schronienia w tym spokojniejszym państwie na kontynencie afrykańskim. Ostatnio jednak RPA utwardza swoje stanowisko. Podjęto decyzję o deportacji niektórych migrantów. Zdaniem niektórych jest to pokłosie wcześniejszych protestów.

Jak podały władze Republiki Południowej Afryki, rozpoczęto proces deportowania około 20 osób, które ubiegały się o azyl. Co ważne, większość z tych osób brała udział w głośnym, wielomiesięcznym proteście okupacyjnym przeciwko ksenofobii.

Protesty były związane z trudnymi warunkami, jakie panują w obozach i osiedlach dla uchodźców. Wielu sprzeciwiało się standardom w jakich są przetrzymywani, jak również wnosiło o relokowanie do innych państw – najczęściej wybieranym krajem była Kanada. Uchodźcy pochodzą z krajów afrykańskich, skąd uciekali z powodu panującej tam sytuacji.

Głośne, wielomiesięczne i okupacyjne protesty rozpoczęły się w październiku 2019 r. „Siedząca” okupacja rozpoczęła się w Kapsztadzie, przed biurami Agencji Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców UNHCR.

Co najmniej, kilkaset osób wzięło udział w protestach. Nie tylko siadano przed biurami ONZ, ale również rozpoczęto okupację kościoła, gdzie otrzymali schronienie.

W głoszonych hasłach pojawiły się oskarżenia o ksenofobiczne ataki ze strony miejscowej ludności. Poza tym, zwracano uwagę na złe traktowanie oraz dyskryminację, której mieli podlegać właśnie w RPA. Akty gwałtu na migrantkach są bardzo częste, a sprawcy nie są pociągani do odpowiedzialności karnej.

Jak podaje BBC, od 2008 r. notuje się w całym kraju liczne antyimigranckie wystąpienia, które mają podłoże w rosnących nastrojach ksenofobicznych. Obywatele RPA oskarżają migrantów o to, że Ci przybywają do ich kraju i „kradną miejsca pracy”, a także skromne zasoby, dostępne w lokalnych społecznościach.

Władze RPA już poinformowały, że będą przeprowadzane kolejne procedury ekstradycyjne. Osoby wydalane wpierw są umieszczane w Centrum Repatriacji Lindela.

04.11.2020 Konflikt w Etiopii



Źródło: Premier Etiopii, Abiy Ahmed Ali,
https://pl.wikipedia.org /wiki/ Abiy_ Ahmed _Ali#/ media/ Plik:Abiy _Ahmed_ during_ state_ visit_ of_ Reuven _Rivlin _to_ Ethiopia,_ May_ 2018 .jpg, [dostęp dn. 04.11.2020]; Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0).

Zaostrza się konflikt wewnętrzny w Federalnej Demokratycznej Republice Etiopii. Nie tak dawno temu doszło do ataku na jedną z baz wojskowych, gdzie stacjonowali żołnierze wierni władzy centralnej. W odpowiedzi premier zapowiedział wojskową reakcję.

Szef etiopskiego rządu, Abiy Ahmed Ali nakazał przeprowadzenie szeroko zakrojonej operacji wojskowej, jako odpowiedź na atak. Celem ma być zdławienie separatystycznych ruchów na obszarze regionu administracyjnego o nazwie Tigraj. Zdaniem Abiya Ahmeda Ali’ego, za ostatnim atakiem ma stać partia, która rządzi w regionie. Chodzi o Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia TPLF.

Premier Etiopii w mediach społecznościowych oskarżył wspomnianą formację o to, że ta „próbowała ograbić” zasoby zgromadzone w bazie wojskowej, w celu prowadzenia dalszych działań destabilizacyjnych.

Co ważne, trudno jest zweryfikować szczegóły ataku, jak i sprawców ostatnich napięć. Faktem jednak jest, że rośnie spór między rządem centralnym a TPLF. Na chwilę obecną obie strony konfliktu oskarżają się nawzajem o to, że poprzez różnego rodzaju incydenty dążą do podwyższenia politycznej temperatury i rozstrzygnięcia sporu poprzez operację militarną.

Za pośrednictwem portali społecznościowych, etiopski szef rządu poinformował, że wojsko wierne władzy centralnej dostało rozkaz, aby „wypełnić misję ratowania kraju”.

Przewodniczący TPLF, Debrestion Gebremichael poinformował natomiast, że akcja militarna ze strony władzy centralnej to de facto kara za przeprowadzenie wyborów do regionalnego parlamentu we wrześniu 2020 r. W tym czasie władze centralne podjęły decyzję o przełożeniu wszelkich aktów głosowania na czas późniejszy.

Zdaniem federalnego rządu, głosowanie w regionie Tigraj należy uznać za nielegalne, a tym samym TPLF nie ma mandatu do rządzenia tymże obszarem. Zdaniem premiera głosowanie jest możliwe najwcześniej w maju lub czerwcu 2021 r.

Tigrajczycy rządzili Etiopią od 1991 r. do 2018 r., kiedy to wybory wygrał Abiy Ahmed Ali. Od tego momentu ich polityczna siła w kraju spadła. Abiy Ahmed Ali w 2019 r. otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, lecz wzmaga się krytyka za zamykanie w więzieniach przeciwników politycznych. Źródło: BBC.

03.11.2020 Koronawirus w Szwecji

Władze Królestwa Szwecji wprowadzają nowe obostrzenia w związku z rosnącą liczbą nowych infekcji koronawirusa w kraju. Jeszcze do niedawna kraj ten odrzucał pomysł obostrzeń. Obecnie lawinowo rośnie liczba chorych i szybko zmarłych.

Symbolem obecnych obostrzeń w Szwecji jest wprowadzenie „reguły ósemki”. Zgodnie z nią, w barach i restauracjach przy jednym stoliku może maksymalnie przebywać osiem osób.
Premier kraju Stefan Löfven ostrzega jednak przed pandemią. Zaznaczył w jednym z ostatnich wywiadów, że kraj idzie obecnie „w bardzo złym kierunku”. Dodał, że sytuacja robi się „coraz poważniejsza”.

W sumie, na skutek Covid-19 zmarło 5 969 osób – tylko w przeciągu ostatnich 4 dni zmarło 31 chorych. Dane te wskazują, że w Szwecji sytuacja jest o wiele gorsza niż wśród sąsiadów. Jak do tej pory, licząc od początku pandemii, władze nie wprowadziły żadnego „lockdownu”.

Premier Löfven zaznaczył, że możliwe są dalsze restrykcje. Na kolejne regiony Szwecji wprowadzono obostrzenia odnośnie transportu publicznego. Poza tym, zaleca się na przechodzenie w tryb pracy zdalnej. W sumie 70% obywateli dotkniętych jest jakimiś sanitarnymi obostrzeniami. W sumie w Szwecji mieszka około 10,5 miliona osób.

Johan Carlson, który kieruje szwedzką Agencją Zdrowia Publicznego stwierdził, że ma nadzieję, iż uda się zapanować nad sytuacją. W tym celu obywatele muszą przestrzegać wszystkich wytycznych, tak jak robili to wcześniej. Ma być jednak bardzo ciężko, zwłaszcza zimą.

Od początku pandemii w Szwecji zachorowało ponad 134 tysiące osób. Władze wezwały ostatnio osoby powyżej 70. roku życia do przestrzegania reguł sanitarnych. Wcześniej publicznie dyskutowano nad negatywnymi skutkami samoizolacji dla tej grupy.

03.11.2020 Zamach w Wiedniu

Jak donosi BBC, po ataku terrorystycznym w stolicy Austrii, Wiedniu, władze aresztowały osoby podejrzane o ten brutalny atak. Wszystko wskazuje na to, że za aktem terroru ponownie stali islamscy ekstremiści. Nie tak dawno temu dwa ataki terrorystyczne wstrząsnęły Francją.

Napastnik zabił 4 osoby w samym centrum Wiednia. W kilka godzin później, austriackie służby aresztowały w sumie 14 podejrzanych o organizację i współudział. To nie koniec. Policja przeprowadza operację na masową skalę, co skutkuje ograniczeniem swobód w austriackiej stolicy. Można spodziewać się kolejnych zatrzymań.

Za najnowszym aktem terroru stał 20-letni islamski fundamentalista. Co ciekawe, w grudniu 2019 r. wyszedł on na wolność. Napastnik został przez policję zastrzelony. Władze mają również hipotezę, że ekstremista mógł działać sam.

Austriacki minister spraw wewnętrznych, Karl Nehammer nie wykluczył, iż mógł być również drugi sprawca. Materiału do analizy jest bardzo dużo. Oprócz kamer ulicznych, również dużo jest nagrań z telefonów komórkowych, których jest ponad 20 tysięcy.

Terror w austriackiej stolicy trwał zaledwie 9 minut. Wszystko miało zacząć się 2 listopada 2020 r. o godzinie 8 wieczorem. Sprawca zaatakował niewinnych cywili niedaleko synagogi, gdzie przebiegała aleja dla pieszych zwana Seitenstettengasse. Po dziewięciu minutach strzelec został zabity przez policję. W sumie ustalono, że strzelcy otwierali ogień do przechodniów w sześciu różnych miejscach. Gdy ofiary nie padały na miejscu, były gonione w zaułkach, gdzie się schroniły.

Kanclerz Austrii, Sebastian Kurz poinformował, że zginęły niestety 4 osoby, a kolejne 22 odniosły rany. Zdaniem Kurza atak skierowany był przeciwko austriackiemu modelowi życia i demokracji.

Władze nie podały personaliów terrorysty. Wiadomym jest tylko, że w kwietniu 2019 r. został on skazany na 22 miesiące więzienia, za próbę udania się do Syrii i dołączenia do Państwa Islamskiego. Wyszedł w grudniu 2019 r. w związku ze złagodzeniem kary, co przysługiwało młodocianym przestępcą. Wiadomo, że pochodził z Macedonii Północnej i posiadał obywatelstwo kraju pochodzenia oraz Austrii.

02.11.2020 Mołdawia po wyborach

Dnia 1 listopada 2020 r. obywatele Republiki Mołdawii udali się do urn wyborczych, w celu wybrania nowej głowy państwa. Rywalizacja była zażarta i równa. Wyborcy nie zdecydowali jednak, kto będzie prezydentem. Potrzebna będzie druga tura, gdzie wystartuje dwóch najlepszych kandydatów, którzy uzyskali najwyższe wynik z 1 listopada.

Media masowe zwracają jednak uwagę, że wybory pokazały jakościową zmianę. Obok dominanta na politycznej scenie, jego rywalem będzie prounijna polityk. Wydaje się, że ma ona duże szanse na zwycięstwo.

Od 2016 r. prezydentem Mołdawii jest Igor Dodon. Walczy on o reelekcję. Jednakże w pierwszej turze nieznaczne zwycięstwo uzyskała Maia Sandu. Pokonała ona Dodona, głównie dzięki głosom oddanym przez Mołdawian przebywających za granicą. O ile Sandu uważana jest za prounijną działaczkę, o tyle Dodon uważany jest za prorosyjskiego polityka. Sandu dąży do zbliżenia kraju z Unią Europejską. Wszystko rozstrzygnie się w drugiej turze.

Maia Sandu jest byłą ekonomistką Banku Światowego, która uzyskała dyplom na Harvardzie. Zdobyła ona 36,16% ważnie oddanych głosów. Drugi był urzędujący prezydent, z wynikiem 32,61% poparcia. Zgodnie z prawem, zwycięstwo w pierwszej turze jest możliwe po uzyskaniu wsparcia rzędu 50% plus jeden ważnie oddanych głosów. W tej sytuacji druga tura odbędzie się 15 listopada 2020 r. Mamy zatem powtórkę wydarzeń z 2016 r., kiedy to Dodon pokonał Sandu w wyborach prezydenckich.

Republika Mołdawii liczy około 3,5 miliona obywateli. Do urn poszło niecałe 1,35 miliona osób. Obok rywalizacji o przyszłość kraju (prozachodnia vs prorosyjska wizja), głównym tematem była oczywiście pandemia, która ten najbiedniejszy europejski kraj wprowadziła na skraj spowolnienia gospodarczego i recesji.

W 2016 r. Dodon pokonał polityczną opozycję, która pogrążyła się w kilku skandalach. Sandu udało się opanować kryzys, lecz próba utworzenia przez nią rządu koalicyjnego w zeszłym roku, skończyła się wraz z wotum nieufności.

Dla Sandu zbliżenie do Unii Europejskiej jest kluczem dla sukcesu. Natomiast Dodon obiecał zawrzeć porozumienie z rosyjskojęzycznymi separatystami z Naddniestrza. (Źródło: Reuters).




xŹródło: Prezydent Republiki Mołdawii, Igor Dodon,
https://pl.wikipedia.org /wiki/Igor _Dodon#/ media/Plik: Igor_Dodon _(01.2017;_ cropped).jpg, [dostęp dn. 02.11.2020]; Attribution 4.0 International (CC BY 4.0). xx


Źródło: Maia Sandu,
https://pl.wikipedia.org/ wiki/ Maia_ Sandu#/ media /Plik: Maia_ Sandu_ (2019).jpg, [dostęp dn. 02.11.2020]; Attribution-ShareAlike 4.0 International (CC BY-SA 4.0).



2020

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2019

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2018

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2017

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2016

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU