SIEĆ REGIONALNYCH OŚRODKÓW DEBATY MIĘDZYNARODOWEJ






BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA
WRZESIEŃ 2021

27.09.2021 Niemcy po wyborach

Dnia 26 września 2021 r. miały miejsce wybory parlamentarne w Republice Federalnej Niemiec RFN. Jest niewiele państw na świecie, gdzie wybory przyciągają uwagę opinii publicznej niemal z całego świata. Niemcy do tej grupy bez wątpienia należą.

Ze względu na system polityczny, który określany jest mianem kanclerskiego, wybory parlamentarne są najważniejsze. Od składu izby niższej, Bundestagu, zależy kto stanie na czele rządu, którym jest kanclerz.

Poza tym, kończy się pewna epoka: z urzędem żegna się obecna kanclerz, Angela Merkel.

Niemcy to ważny gracz na arenie międzynarodowej. Nie dość, że są najsilniejszą gospodarką w Unii Europejskiej, to jeszcze jej przedstawiciele zasiadają w tak ważnych gremiach jak G7, czy G20. Kształt rządu może mieć istotny wpływ na przyszłość jednoczącej się Europy.

Wczorajsze wybory wygrali socjaldemokraci z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec SPD. Już są czynione starania, by powstała większościowa koalicja. Dla polityków z SPD kluczowym może być porozumienie z dwoma mniejszymi partnerami, byle tylko odsunąć od władzy chadeków, wciąż kierowanych przez kanclerz Angelę Merkel (która stoi na czele Niemiec od 2005 r., kiedy to premierem Wielkiej Brytanii był Tony Blair, prezydentem USA George W. Bush, a prezydentem Francji Jacques Chirac, zmarły w 2019 r.).

Zgodnie z dzisiejszymi zapowiedziami, niemieccy socjaldemokraci, którym powierzona zostanie misja utworzenia przyszłego rządu, będą chcieli porozumieć się z mniejszymi frakcjami. Ich celem ma być koalicja bez chadeków, czyli Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej CDU oraz Unii Chrześcijańsko-Społecznej w Bawarii CSU. Byłby zatem to pierwszy rząd bez chadeków od 2005 r.
Kandydat na kanclerza z ramienia SPD, Olaf Scholz stwierdził, że wyborcy chcą odesłania CDU/CSU na ławkę opozycyjną, a przez to celem ma być koalicyjne porozumienie z Sojuszem 90/Zielonymi oraz liberalną Wolną Partią Demokratyczną FDP.

Socjaldemokraci mają powody do radości, zwłaszcza po kiepskich wynikach wyborczych przed czterema laty. Zdaniem Scholza, należy wsłuchać się w głos wyborców. Jego zdaniem trzy formacje zyskały w stosunku do 2017 r.: SPD, FDP i Zieloni, a zatem to te formacje mają mandat do utworzenia rządu.

Nie ma jeszcze ostatecznych wyników, ale wstępne dane dają zwycięstwo SPD, które mogło cieszyć się popularnością rzędu 25,7%. Drugie miejsce mają chadecy, którzy notują spadki popularności. Na CDU/CSU zagłosowało około 24,1% wyborców. Zieloni zdobyli 14,8%, a liberałowie 11,5%.

Komentatorzy zwracają uwagę na fakt, że lewy kierunek polityczny w niektórych państwach zyskuje, co może być pokłosiem zwycięstwa Joe Bidena. Na początku września 2021 r. sukces wyborczy osiągnęli norwescy socjaldemokraci.

Co ciekawe, po wyborach z 2017 r. potrzeba była utworzenia „Wielkiej Koalicji”, aby powstał stabilny rząd. Wtedy porozumieli się CDU/CSU z SPD. W tymże rządzie Olaf Scholz był ministrem finansów. Gdyby Scholzowi udało się stworzyć rząd, byłby czwartym kanclerzem z SPD od zakończenia II wojny światowej. Poprzednim był Gerhard Schröeder (1998-2005).

Chadecy zatem nie mają powody do radości. Uzyskali najgorszy wynik w historii. Nie przeszkadza to jednak liderowi CDU/CSU, którym jest Armin Laschet, na sugerowanie, że wciąż chadecy mają koalicyjną zdolności i nie chodzi wcale o SPD. Angela Merkel pozostanie kanclerzem do czasu zakończenia rozmów koalicyjnych, które już zapowiadają się na ostre i długie.
Do parlamentu dostali się również przedstawiciele narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec AfD oraz Die Linke (socjalizm demokratyczny). AfD jest przez większość partii politycznych w Niemiec ignorowana, zaś wynik Die Linke jest zbyt skromny, aby została uznana za ważneg partnera w negocjacjach koalicyjnych.

Część specjalistów uważa, że typowo lewicowa koalicja nie jest możliwa. Bez względu na to, kto będzie kierował rozmowami koalicyjnymi, rola Zielonych i liberałów z FPD jest kluczowa. Zatem skrajnie lewicowe punkty programowe będą musiały być balansowane z liberalnymi hasłami.

Już teraz Zieloni i politycy z FDP podali do publicznej wiadomości, że wpierw te formacji dojdą do porozumienia, a następnie zaczną negocjacje: albo z SPD, albo z CDU/CSU. Zgodzić się zatem należy, że w tej pogmatwanej niemieckiej sytuacji walka o „stołki ministerialne” może być najbardziej problematyczna w drodze do utworzenia rządu.

Jeśli Scholzowi uda się porozumieć, to dyplomacja prawdopodobnie przypadnie Zielonym, tak jak przy poprzedniej koalicji tych formacji. Wtedy to Joshka Fisher przejął niemieckie MSZ. FDP woli zapewne resorty finansów i gospodarki. Udział Zielonych w rządzie na pewno przybliży Berlin do Paryża, gdzie wspólna polityka fiskalna i Zielony Ład zyskują na znaczeniu.

Źródło: agencja Reutera.

26.09.2021 Rwandyjskie ludobójstwo 1994 roku – koniec tamtej epoki

xxW wieku 80 lat, w więzieniu w Mali, zmarła jedna z kluczowych postaci odpowiedzialnych za masakrę Tutsi w Rwandzie. Théoneste Bagosora został skazany za współudział w zamordowaniu ponad 800 tysięcy obywateli. W jakimś stopniu zamyka się historyczna klamra w krwawych dziejach tego afrykańskiego państwa.

Théoneste Bagosora był pułkownikiem w rwandyjskiej armii. W krwawym 1994 r. pełnił jedną z ważnych ról w ministerstwie obrony. Za zbrodnie wpierw dostał karę dożywotniego pozbawienia wolności, którą następnie zamieniono mu na 35 lat więzienia. Sądził go międzynarodowy trybunał pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ.

W 1994 r. doszło do największej masakry od czasu zakończenia II wojny światowej. W przeciągu 100 dni wymordowano ponad 800 tysięcy przedstawicieli ludu Tutsi. Sygnałem do aktów bestialstwa było zestrzelenie prezydenckiego samolotu, co miało miejsce dnia 6 kwietnia 1994. Śmierć poniósł prezydent Rwandy, Juvenal Habyarimana. Krótko później brutalnie zamordowano Panią premier tego kraju, którą była Agathe Uwilingiyimana, jej męża oraz 10 żołnierzy międzynarodowych sił pokojowych.

W wyniku kontrakcji Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego, powstrzymano ludobójstwo, a władzę przejął Paul Kagame. Bagosora został dwa lata później aresztowany i następnie skazany m. in.: za zamordowanie wielu polityków, w tym premier Uwilingiyimana.

Generał Romeo Dallaire, który kierował siłami pokojowymi ONZ w Rwandzie twierdził, że Théoneste Bagosora był de facto „kierownikiem” wszystkich działań, które nosiły znamiona ludobójstwa.

W Mali umieszczono wielu rwandyjskich liderów odpowiedzialnych za krwawe wydarzenia z 1994 r.

Źródło: BBC.com.

xxx

26.09.2021 Sudańsko-etiopskie animozje

Jak podaje BBC, władze sudańskie twierdzą, że udało się im odeprzeć wojska etiopskie, które próbowały wtargnąć na jej terytorium. Sytuacja staje się coraz bardziej niestabilna i nie wiadomo jak to się skończy.

Generał Abdel Fattah al-Burhan, który stoi na czele armii Sudanu poinformował, że działania sił zbrojnych są w pełni uzasadnione. Ostatnie wydarzenia mają dowodzić tego, jak dobrze wypełniane są zadania. Zwłaszcza te, które dotyczą ochrony terytorialnej integralności.

Wspomniane wydarzenia miały miejsce zaledwie tydzień po tym, jak miała miejsce próba zamachu stanu. Do incydentu przygranicznego doszło w dystrykcie Umm Barakit. Etiopczycy w żaden sposób nie zareagowali na oskarżenia sąsiada.

Jednakże Al-Dżazira, powołując się na źródła w wojskowych kręgach etiopskich twierdzi, że do żadnych ruchów wojsk na granicy nie miało dojść.

Al Fushqa to przygraniczny obszar sporny, a jego częścią jest wspomniane Umm Barakit. Etiopczycy traktują jak własne, te żyzne ziemie, które obecnie należą do Sudanu. Dodatkowo bilateralne stosunki pogorszyły takie sporne kwestie jak wykorzystanie tam na Nilu, czy etiopski konflikt wewnętrzny wokół regionu Tigraj, zdominowanego przez Tigrajczyków.

W samym Al Fushqa robi się teraz „tłoczno”. Jak podaje ONZ, obok wojsk obu państw operują na tymże obszarze chociażby siły Erytrei, czy etniczna milicja ludu amharskiego.

Źródło: BBC.com.

19.09.2021 Ofiary cywilne ataku amerykańskiego dronu w Kabulu

Tragicznie zakończył się atak amerykańskich bezzałogowego dronu na talibański cel w Afganistanie. Skutkiem błędu jest śmierć niewinnych cywili. Ocaleni twierdzą, że przeprosiny to za mało i żądają pociągnięcia do odpowiedzialności winnych, odszkodowania oraz relokacji.

Chodzi o atak dronu, który miał miejsce 29 sierpnia 2021 r. Stany Zjednoczone przyznały, że doszło do pomyłki. W jej wyniku zginęło 10. członków jednej rodziny – aż siedmioro zabitych to dzieci. Jedna z ofiar miała zaledwie 2 lata.

Dziennikarz z Al-Dżaziry, który zwizytował miejsce tragedii, zwraca uwagę na porozrzucane wszędzie zabawki dzieci. Dodał, że nie chodzi rodzinie tylko o finansową rekompensatę, ale także o pomoc w relokacji. Rodzina nie chce dłużej mieszkać w Afganistanie.

Pentagon długi czas utrzymywał, że zaatakowany samochód miał być wypełniony materiałami wybuchowymi. Okazało się, że to nie prawda. Kierowca był wieloletnim pracownikiem jednej z amerykańskich organizacji humanitarnych. Atak nastąpił, gdy wjeżdżał na podjazd domu. W tym momencie do auta zaczęły podbiegać dzieci, aby przywitać się z kierowcą.

Stany Zjednoczone przyznały się do popełnienia „tragicznego błędu”. Waszyngton bierze pod uwagę wypłatę odszkodowania.

Atak dronu miał miejsce zaledwie dzień po tym, gdy islamscy fundamentaliści odpalili bombę przy jednej z bram wjazdowych na kabulskie lotnisko. Wtedy na stołecznym lotnisku panował chaos. Zdesperowani Afgańczycy próbowali wedrzeć się do odlatujących ostatnich samolotów. Miało to związek z ofensywą Talibów i praktycznym upadkiem państwa. Śmierć poniosło wtedy 169 Afgańczyków oraz 13 amerykańskich żołnierzy. Atak dronu miał być odpowiedzią na ten atak.

Źródło: Al-Dżazira.

19.09.2021 Francuski sojusz z Indiami

Jak podaje Al-Dżazira, Francja i Indie zamierzają wzmocnić współpracę, której „prawdziwym celem ma być wielostronny porządek”. Do takich konkluzji bilateralnego szczytu nawiązali szefowie dyplomacji obu państw. Chodzić ma nie tylko o pogłębienie współpracy, ale także wspólne działania wobec wydarzeń na obszarze Indo-Pacyfiku oraz zwycięstwa Talibów w Afganistanie.

Jean-Yves Le Drian spotkał się ostatnio ze swoim hinduskim odpowiednikiem, którym jest Subrahmanyam Jaishankar. Obaj zgodzili się co do tego, że należy promować „prawdziwie wielostronny porządek międzynarodowy”. Strategiczne partnerstwo, będące koniecznością w wyniku wielu dysfunkcjonalizmów na obszarze Indo-Pacyfiku, ma w najbliższym czasie stać się rzeczywistością. Obaj ministrowie zgodzili się spotkać jeszcze raz, w przyszłym tygodniu, w kuluarach rozmów związanych ze szczytem Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.

Francja nie ukrywa, że w kontekście globalnych problemów zamierza wspierać bliższe relację z Indiami, Chinami, Nową Zelandią oraz Japonią. Zamierza również w ten projekt wciągnąć Unię Europejską. Co ważne, wspomniana deklaracja ma miejsce dzień po tym, jak Paryż odwołał swoich przedstawicieli z USA i Australii. Canberra rozsierdziła Francje w związku z zerwaniem umowy na dostarczenie drogich atomowych okrętów podwodnych, na rzecz sojuszu z Waszyngtonem i Londynem.

Źródło: Al-Dżazira.

18.09.2021 Abdelaziz Bouteflika nie żyje

Po długiej chorobie, w wieku 84 lat, zmarł były prezydent Algierskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, Abdelaziz Bouteflika. Był głową algierskiego państwa od 27 kwietnia 1999 r. do 2 kwietnia 2019 r.
Przez prawie dwie dekady kierował krajem. Jednakże jego rządy skończyły się wskutek masowych protestów, które wybuchły po tym, jak ogłosił, że zamierza ubiegać się o piątą z kolei kadencję. Dla opozycji, zmiany w konstytucji pozwalające na nieograniczone czasowo rządy prezydenta były nieprawomocne, a Bouteflika piastował zatem urząd bezprawnie.

Jest postacią kontrowersyjną. Wielu na pewno zapięta jego wkład w wywalczenie niepodległości Algierii. Był bardzo aktywnym działaczem w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. W 1962 r., mając dwadzieścia kilka lat, został najmłodszym w historii ministrem spraw zagranicznych. Ten rekord do dziś nie został pokonany.

Znany był z aktywności na arenie międzynarodowej oraz w Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ. To on zaprosił w 1974 r. Jasera Arafata do ONZ, aby w imieniu Palestyńczyków przemówił przed Zgromadzeniem Ogólnym. Nie uznawał apartheidu.

Kolejne lata dla algierskiego państwa nie były najlepsze. Wybuchła krwawa wojna domowa, która kosztowała życie około 200 tysięcy osób. W 1999 r. Bouteflika został głową państwa mając poparcie wojskowych. Przyczynił się do wynegocjowania ostatecznego pokoju między wojskiem a islamskimi bojówkami.

W 2008 r. przeprowadził zmiany w ustawie zasadniczej. Dzięki nim zniesiono dwukadencyjność głowy państwa. Mógł zatem ubiegać się o kolejne kadencje. Przeciwnicy uważali, że doszło wtedy do oszustwa. W 2013 r. przeżył ciężki udar mózgu. Od tego czasu miał problemy z poruszaniem się, jak i z mową. W 2017 r. przemówił publicznie po raz ostatni. Uważa się, że od tego czasu faktyczną władzę miał brat prezydenta, Said Bouteflika.

W 2019 r., na skutek nie widzianych wcześniej w Algierii masowych protestów, Abdelaziz Bouteflika podał się do dymisji.

Źródło: BBC.com.

18.09.2021 Międzynarodowy kryzys polityczny z Francją w tle

Jak donosi BBC, w kontekście niedawno podpisanego paktu o bezpieczeństwie niektórych państw, Francja postanowiła odwołać „na konsultacje” swoich ambasadorów. W języku dyplomacji oznacza to bardzo poważny spór.

Sytuacja jest niespotykana i takiego kryzysu dyplomatycznego dawno nie było. Poszło o porozumienie w sprawie bezpieczeństwa, którego sygnatariuszami są Stany Zjednoczone, Australia oraz Wielka Brytania. Sam układ nie spodobał się Francji, która w formie protestu podjęła decyzję o odwołaniu swoich przedstawicieli z USA i Australii.

Szef francuskiej dyplomacji stwierdził, że ta „wyjątkowa decyzja” jest uzasadniona „wyjątkową powagą sytuacji”.

Porozumienie trzech państw miało głownie wzmocnić Australię. Dzięki umowie, zwanej AUKUS, Australijczycy uzyskaliby dostęp do technologii pozwalającej na zbudowanie okrętów podwodnych o napędzie atomowym. Jednocześnie wcześniejsza umowa z Francją została zerwana, co skutkuje brakiem zysku w kwocie kilku miliardów dolarów amerykańskich.

Australia nie ukrywała, że chce się wzmocnić w związku z dość agresywnymi posunięciami Chińskiej Republiki Ludowej na Morzu Południowochińskim. Co ważne, umowa została ogłoszona wspólnie przez amerykańskiego przywódcę Joe Bidena, oraz premierów: brytyjskiego Borisa Johnsona oraz australijskiego Scotta Morrisona. Francja o umowie została poinformowana zaledwie kilka godzin wcześniej.
Francuski minister spraw zagranicznych, Jean-Yves Le Drian poinformował, że odwołanie ambasadorów nastąpiło na osobistą prośbę prezydenta Emmanuela Macrona. Natomiast samą umowę nazwał „ciosem w plecy”, który może podważyć dotychczasowe relacje między sojusznikami.

Stany Zjednoczone i Australia wyraziły nadzieję, że uda się zażegnać spór i wrócić do dotychczasowych dobrych relacji. Francja jeszcze nigdy w historii nie podjęły decyzji o takiej formie schłodzenia stosunków z sojusznikami.

Źródło: BBC.com.

17.09.2021 Somalia oskarża Dżibuti

Konflikt polityczny w Somalii zaczyna wykraczać poza granice tego afrykańskiego państwa. Prezydent Mohamed Abdullahi Mohamed oskarżył sąsiednie Dżibuti o ingerowanie w wewnętrzne sprawy. Chodzić ma o zatrzymanie jednego z prezydenckich doradców.

Fahad Yasin, który jest doradcą ds. bezpieczeństwa somalijskiego przywódcy, został zatrzymany i uniemożliwiono mu powrót samolotem do Mogadiszu. Wielu zastanawia się teraz, na ile ten ruch ma związek z personalnym konfliktem między premierem a prezydentem Somalii.

Minister Spraw Zagranicznych Dżibuti, Mahmoud Ali Youssouf zaprzeczył, by jego kraj w jakikolwiek sposób ingerował w wewnętrzne sprawy Somalii.

Sytuacja w Somalii się skomplikowała w zeszłym tygodniu. Premier Mohammed Hussein Roble podjął decyzję o zdymisjonowaniu wtedy dyrektora Narodowej Agencji Wywiadowczej, którym był właśnie Yasin. Prezydent skrytykował ten ruch i mianował zdymisjonowanego swoim doradcą ds. bezpieczeństwa.

Była to kolejna odsłona konfliktu między Roble a Mohamedem. Mówimy o kraju, który rozdarty jest wewnętrznie przez tak ataki bojowników, jak i sporami klanowymi. Yasin natomiast jest postacią mocno polaryzującą scenę polityczna. Roble nieraz wykorzystywał kontrowersje wokół niego, aby zaatakować prezydenta.

Poza tym, Somalia w ostatnim czasie wolała bliskie relacje z Etiopią i Erytreą, aniżeli z Dżibuti. Zatem w regionalnej rozgrywce nie możemy zapominać, że takie działania mogą stanowić formę presji na sąsiada.
Do najpoważniejszego konfliktu między premierem a prezydentem doszło w kwietniu 2021 r. Wtedy to Mohamed jednostronnie wydłużył swoją czteroletnią kadencję o kolejne dwa lata. W konsekwencji nastąpił podział w armii na frakcje, które zajęły kluczowe pozycje w stolicy, Mogadiszu. Przed wojną domową uchroniło porozumienie między zwaśnionymi politykami.

Źródło: agencja Reutera.

17.09.2021 ECOWAS zaostrza kurs wobec Mali i Gwinei

Z wielkim zainteresowaniem społeczność międzynarodowa przygląda się poczynaniom najważniejszego bloku polityczno-gospodarczego w Afryce Zachodniej. Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej ECOWAS podjęła decyzję o zaostrzeniu kursu wobec tych reżimów, które wywodzą się z niedemokratycznych przewrotów wojskowych.

Wspomniany główny regionalny blok nałożył właśnie sankcje na juntę wojskową w Gwinei, jak również na reżim malijski, który ma zbyt wolno wprowadzać prodemokratyczne zmiany. Nigdy wcześniej ECOWAS nie podjął tak znaczących kroków wobec niedemokratycznych rządów, w imię demokracji.

Nadzwyczajny szczyt Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej miał miejsce w Akrze. Z niepokojem liderzy państw członkowskich przyglądają się temu, co dzieje się w niektórych krajach. Już rok minął od wojskowego zamachu w Mali, a nie przystąpiono do realizacji zapewnień o szybkim powrocie do konstytucyjnej formy rządu. Niedawno natomiast miał miejsce zamach stanu w Gwinei, który został przeprowadzony przez armię.

W ramach presji na wojskowych, liderzy państw regionu zgodzili się co do tego, że należy zamrozić aktywa finansowe oraz nałożyć na przywódców junt zakaz podróżowania. Z jednej strony chodzi o powrót do demokracji w Gwinei i Mali, a z drugiej o jak najszybszego uwolnienie obalonego gwinejskiego prezydenta, którym był Alpha Conde.

Przewodniczący ECOWAS, Jean-Claude Kassi Brou wyraził nadzieję, że dzięki sankcjom w przeciągu pół roku mogłyby się odbyć demokratyczne wybory. Chodzi oczywiście o sytuację w Gwinei. W kontekście Mali, przywódcy bloku dążą do realizacji mapy drogowej wcześniej ogłoszonej, której ważnym elementem jest przeprowadzenie wyborów w lutym 2022 r. Każdy, kto ma opierać się procesowi demokratyzacji, ma podlegać takim samym sankcjom, jak liderzy gwinejskiej junty.

Afryka Zachodnia to jeden z biedniejszych obszarów świata, pomimo posiadania bogatych złóż naturalnych. W ciągu ostatniego roku, zarówno na zachodzie, jak i w środkowej części kontynentu, miały miejsce aż cztery wojskowe zamachy stanu. Z tego tytułu wielu zastanawia się nad kondycją demokracji w tej części Afryki.

Źródło: agencja Reutera.

13.09.2021 Szef katarskiej dyplomacji z oficjalną wizytą w Afganistanie

Niecały miesiąc temu Afganistan został ponownie przejęty przez fundamentalistyczną organizację sunnicką. Chodzi oczywiście o Talibów. Po przejęciu władzy przemianowali kraj na Islamski Emirat Afganistanu.

Świat stanął przed nowym wyzwaniem. 20 lat temu Stany Zjednoczone, w imię wojny z globalnym terroryzmem, zaatakowały Afganistan, który był rządzony od 1996 r. przez Talibów. Kiedy Waszyngton i sojusznicy po dwóch dekadach podjęli decyzję o wycofaniu, kraj bardzo szybko został ponownie przejęty przez islamskich fundamentalistów. Należało zatem na nowo wykreować politykę wobec afgańskiego państwa.

Niespodziewanie do Kabulu zawitał szef katarskiej dyplomacji. Mohammed bin Abdulrahman Al Thani jest ministrem spraw zagranicznych Państwa Katar. Nie było wcześniej urzędnika tak wysokiej rangi, który przybyłby z oficjalną wizytą do talibańskiego Afganistanu.

Al Thani spotkał się z pełniącym obowiązki premierem Afganistanu, Mułłą Mohammadem Hassanem Akhundem. Spotkał się także z były prezydentem Hamidem Karzajem oraz przewodniczącym Redy Pojednania Narodowego, Abdullahem Abdullahem. Zachęcał do zdwojenia wysiłków w celu pojednania i wspólnego odbudowania kraju.

Oficjalnie podano, że tematem rozmów było m. in.: omówienie bieżącej sytuacji oraz sposobów wsparcia dla Afgańczyków.

Dziennikarze zwracają uwagę na fakt, że żadne inne państwo nie ma takiego wpływu na Talibów jak właśnie Katar. Kiedy pod koniec sierpnia 2021 r. doszło do masowej ucieczki Afgańczyków, w związku z talibańską ofensywą na Kabul, to właśnie Katar intensywnie ewakuował własnych obywateli, z krajów zachodnich jak i Afgańczyków, którzy współpracowali z zagranicznymi misjami wojskowymi.

Zagraniczna pomoc finansowa została zamrożona. Żadne państwo na świecie nie uznało nowego rządu stworzonego przez Talibów. Nowe afgańskie władze szukają teraz na świecie poparcia, gdyż grozi państwu poważny kryzys humanitarny. Społeczność międzynarodowa wysłała wyraźny sygnał do Kabulu, że wszystko zależy od ich dalszych poczynań.

Źródło: Al-Dżazira.

13.09.2021 Nowe testy balistyczne Korei Północnej

Nie od dziś wiadomo, że komunistyczna Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna KRL-D, zwana potocznie Koreą Północną, marzy o zostaniu potęgą nuklearną. Kolejne testy rakiet średniego i dalekiego zasięgu wzbudzają oczywisty niepokój społeczności międzynarodowej.

Północnokoreańskie władze podały, że przeprowadziły niedawno test nowego typu pocisków manewrujących dalekiego zasięgu. Specjaliści biją na alarm. Ich zdaniem nowe pociski są w stanie na dużą odległość przenosić ładunki nuklearne. Ta nowa broń masowego rażenia winna zatem uzasadniać nałożenie nowych sankcji – zdaniem analityków.

Pjongjang poinformował, że z sukcesem zakończył testy nowych rakiet manewrujących. Przyjmuje się, że ta intensyfikacja działań na rzecz rozbudowy arsenału militarnego to pokłosie opóźnienia w rozmowach nad nową umową ze Stanami Zjednoczonymi.

Zdaniem Koreańczyków, to nowa odsłona ich nuklearnej potęgi. Pociski, po przebyciu półtora tysiąca kilometrów, spadły na wody należące do KRL-D. Nazwano ten nowy rodzaj rakiet mianem „strategicznej broni o wielkim znaczeniu”, który ziszcza sen ich wielkiego przywódcy, Kim Dzong Una.

W 2021 r. Korea Północna przeprowadziła w sumie trzy testy. Ostatni był najpoważniejszy. Wcześniejszy test, miał miejsce w marcu i wystrzelono wtedy również nowy pocisk, ale miał on charakter rakiety krótkiego zasięgu. Również w styczniu przeprowadzono test pocisku samosterującego. Wtedy miał on duże polityczne znacznie, gdyż dokonano go kilka godzin po przejęciu urzędu przez nowego amerykańskiego prezydenta, Joe Bidena.

Zwraca się uwagę na fakt, że obecna sytuacja jest zupełnie inna niż w kontekście wcześniejszych testów rakiet balistycznych. Nowy pocisk nabiera wyraźnie strategicznego charakteru. Nie tylko jest w stanie dotrzeć na odległe obszary, ważne dla USA i jej sojuszników, ale również przenosić skutecznie broń masowego rażenia.

Szef gabinetu w Japonii, Katsunobu Kato stwierdził, że Tokio jest „zaniepokojone” rozwojem sytuacji. Japonia, Korea Południowa i USA mają bacznie przyglądać się ewentualnym kolejnym testom.

Źródło: Al-Dżazira.

12.09.2021 Etiopskie władze oskarżają Tigrajczyków o masowe zabójstwa

Pojawiły się dziś w mediach masowych oskarżenia etiopskich urzędników lokalnych. Podali oni, że tigrajskie bojówki mają dokonywać masowych zabójstw cywili, w toczącym się konflikcie wewnętrznym.

Tigrajczycy to jedna ze wspólnot etnicznych zamieszkujących głównie Etiopię. Ich liczbę oblicza się na około 10-11 milionów. Większość z nich zajmuje prowincję Tigraj. Od ponad 10 miesięcy toczy się konflikt między regionalnymi władzami Tigraj, a rządem centralnym.

Zdaniem lokalnych urzędników, w ostatnich dniach, na skutek klęsk na polu walki, tigrajskie siły miały w akcie zemsty dokonać serii masowych morderstw na niewinnych cywilach. Ponad 120 osób miało stracić życie tylko w ostatnich dniach. Gdyby oskarżenie się potwierdziło, byłyby to największe dotychczas zanotowane akty przemocy, mającej znamiona zbrodni wojennej. Tigrajczycy odrzucają oskarżenia i mówią o fabrykowaniu dowodów.

Sewunet Wubalem, który kieruje dystryktem Dabat w regionie Amhara powiedział, że zliczono aż 123 ciała i należy spodziewać się kolejnych. Dane z Gondaru mówią o kolejnych 200 ciałach, ale nie ma potwierdzenia ostatecznego.

Rzecznik Tigrajczyków, którym jest Getachew Reda stwierdził, że ich bojówki nie biorą za cel cywili. Zwłaszcza gdy walki zostały przerzucone na regiony Amhara i Afar. Jednakże jest coraz więcej doniesień o zbrodniach na cywilach. Również kościoły stały się celem. Tylko w jednej z wiosek miano zabić aż 6 księży. Rośnie też liczba zaginionych. Sam konflikt wywołał już masowy exodus ludności.

Władze centralne w Etiopii wprowadziły całkowitą blokadę prowincji Tigraj. W konsekwencji nawet 400 tysięcy osób stoi w obliczu głodu. Rośnie zatem społeczne napięcie.

Jednakże należy zaznaczyć, że Tigrajczykom wspierającym separatyzm udało się przejąć inicjatywę. Przerzucili ciężar walk na sąsiednie prowincje. Władze centralne wydały odezwę nawołującą obywateli do większego wysiłku w walce z separatystami. W Amharze oddolnie tworzone są jednostki milicji, które mają łamać prawa Tigrajczyków – zdaniem organizacji humanitarnych tam działających.

Społeczność międzynarodowa nawołuje do dialogu w tym jednym z najludniejszych państw afrykańskich.

Źródło: Africanews.com.

12.09.2021 Konan Banny nie żyje

W wieku 78 lat zmarł były premier Wybrzeża Kości Słoniowej Konan Banny. Śmierć nastąpiła w jednym z paryskich szpitali na skutek zakażenia COVID-19. Złapanie koronawirusa nastąpiło w rodzimym kraju, po czym został przewieziony do Szpitala Amerykańskiego w Neuilly-sur-Seine, w jednym z podparyskich przedmieść.

Konan Banny był premierem w latach 2005-2007. Był francuskim bankierem oraz członkiem Partii Demokratycznej Wybrzeża Kości Słoniowej PDCI. Na mocy rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ, został w grudniu 2005 r. szefem rządu. Urząd pełnił do kwietnia 2007 r.

Kiedy w 2011 r. miał miejsce powyborczy kryzys, w wyniku którego śmierć poniosło ponad trzy tysiące osób, Konan Banny stanął na czele Komisji Dialogu, Prawdy i Pojednania. Był także Gubernatorem Banku Centralnego Państw Afryki Zachodniej. Ojciec czwórki dzieci.

W 2015 r. kandydował na najważniejszy urząd państwowy. Przegrał wtedy z urzędującym prezydentem, którym do dziś jest Alassane Dramane Ouattara.

Źródło: Africanews.com.

12.09.2021 Argentyńskie prawybory

Jak podaje agencja Reutera, obywatele Argentyny udają się dziś do urn wyborczych. Lokale zostały otwarte o 8 czasu miejscowego i zostaną zamknięte po 10 godzinach. Argentyńczycy będą brać udział w prawyborach, które odbywają się w połowie kadencji parlamentu.

Dla obecnych władz ma być to trudny test popularności. Rządzący centrolewicowy gabinet, określany mianem „Peronistycznego”, jest kierowany przez premiera Alberto Fernandeza. Nie miał on łatwo. Pandemia koronawirusa ukazała problemy, które nękają ten południowoamerykański kraj. Dodatkowo kryzys gospodarczy pogłębił społeczne nierówności, jak i poziom ubóstwa.

Same prawybory, a zwłaszcza lista kandydatów, jest z góry określona przez elity państwowe. Zatem dzisiaj będziemy mieli okazję poznać poziom popularności obecnej władzy. Prawdziwe wybory odbędą się 14 listopada 2021 r., które mają miejsce w połowie kadencji, w celu wybrania części składu parlamentu. Wtedy to Argentyńczycy wybiorą 127 przedstawicieli do 257-osobowej Izby Deputowanych oraz 24 senatorów z ogólnej ich liczby 72.

Jeśli przedwyborcze sondaże przekują się w ostateczny wynik w wyborach, zagrożone jest istnienie obecnej koalicji rządowej. Partia rządząca traci na popularności w związku z narastającymi problemami w państwie. Rząd może utracić tak większość w izbie niższej, jak i wyższej. W Izbie Deputowanej partia rządząca ma tylko pięć głosów przewagi nad główną formacją opozycyjną.
Władze miały nadzieję na odzyskanie zaufania społecznego gdy liczba nowych zachorowań na COVID-19 spadła, a wskaźniki makroekonomiczne sugerowały wręcz odbicie. Jednakże aż 42% mieszkańców żyje w ubóstwie a inflacja jest wciąż nieopanowana.

Godne uwagi jest to, że wielu obawia się powrotu opozycji do władzy, gdyż to właśnie wtedy kraj dotknął krach gospodarczy. Zatem do samego końca nie jest jasne, jak będzie wyglądała Argentyna po wyborach zaplanowanych na 14 listopada br.

Źródło: agencja Reutera.

06.09.2021 Wyroki na białoruskich opozycjonistów

Zapadły dziś wyroki na dwóch opozycjonistów białoruskich, którzy kwestionowali ostatnie wybory prezydenckie. Oskarżeni usłyszeli wieloletnie wyroki pozbawienia wolności. Na Białoruś spadła za to fala krytyki.

Dnia 9 sierpnia 2020 r. miały miejsce wybory prezydenckie na Białorusi. Liczyło się tylko dwóch kandydatów. Wieloletni prezydent Alaksandr Ryhorawicz Łukaszenka oraz liderka opozycji, którą jest Swiatłana Hieorhijeuna Cichanouska, z domu Pilipczuk.

Zgodnie z oficjalnymi wynikami, wybory wygrał Łukaszenka z wynikiem 80,1% poparcia, zaś Cichanouska miała zdobyć 10,1%. Jednakże liderka opozycji uznała, że wybory zostały sfałszowane i to ona jest pełnoprawną głową państwa. W następstwie doszło do społecznych protestów, które zostały szybko spacyfikowane. Liderów opozycji aresztowano, lub zmuszono do wyjazdu za granicę.

Dziś dwóch liderów opozycji usłyszało wyroki wieloletniego więzienia za stanowienie zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego oraz bezprawną próbę przejęcia władzy. Maryja Alaksandrauna Kalesnikawa spędzi najbliższe 11 lat w więzieniu, zaś prawnik Maksim Znak usłyszał wyrok 10 lat pozbawienia wolności. Oboje byli członkami „Rady Opozycji” uformowanej po zeszłorocznych wyborach. Zdaniem prokuratury białoruskiej, wszyscy członkowie Rady mieli planować zamach stanu. Oskarżeni odrzucali zarzuty, zaś proces nazwali fikcją wymiaru sprawiedliwości.

Zeszłoroczne protesty, największe od 1994 r., czyli od zmian i przejęcia władzy przez obecnego prezydenta, pomimo ich długotrwałości zostały spacyfikowane. Zdaniem obrońców praw człowieka, nawet 650 osób może obecnie przebywać w odosobnieniu, jako więźniowie polityczni.

Obecnie Cichanouska przebywa na Litwie po tym, jak białoruski reżim zmusił ją do emigracji. Gdy Kalesnikawa odmówiła wyjazdu, została aresztowana i przedstawiono jej zarzuty. Od ponad 11 miesięcy przebywała w areszcie.

Zdaniem analityków wyrok skazujący nie jest zaskoczeniem. Władze próbują teraz ugruntować swoją pozycję podważoną kilkumiesięcznymi protestami. Wielu obywateli obecnie boi się wystąpić przeciwko władzy, gdyż martwi się o los swój, jak i rodziny.

Źródło: BBC.com.

06.09.2021 Zamach stanu w Gwinei

Skomplikowane relacje międzynarodowe, zwłaszcza po przejęciu władzy przez Talibów w Afganistanie, stają się obecnie jeszcze bardziej zagmatwane. Media obiegła właśnie informacja, że w Republice Gwinei miał miejsce wojskowy zamach stanu.

Sytuacja od 24 godzin jest coraz bardziej chaotyczna. Wczoraj grupa wojskowych poinformowała, że odsunęła od władzy prezydenta kraju, którym jest Alpha Condé. Ma on obecnie przebywać w areszcie, ale nie jest jasne co się z nim dzieje. Wojskowi przed media masowe podali, że oczekują od rządu jeszcze dziś spotkania. W razie odmowy, cywilni przywódcy mają zostać uznani za buntowników.

Społeczność międzynarodowa z oburzeniem przyjęła przejęcie władzy w Gwinei przez wojskowych. Domaga się powrotu rządów cywilnych w kraju. Słowa potępienia padły z ust przedstawicieli Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ, Unii Afrykańskiej UA oraz najważniejszej regionalnej organizacji, jaką jest Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej ECOWAS.

Wczoraj, w stolicy Konakry, przez kilka godzin słychać było strzały. Obecnie ma panować spokój. Nie wiadomo, czy puczyści mają poparcie całej armii, czy tylko części. Sekretarz Generalny ONZ, António Guterres wezwał do jak najszybszego uwolnienia Alpha Condégo.

Wczoraj, 5 września 2021 r., w późnych godzinach wieczornych do narodu przemówili przedstawiciele armii. Ogłosili oni rozwiązanie konstytucji, zamknięcie przejść granicznych oraz godzinę policyjną na obszarze całego państwa. Władza na poziomie ogólnopaństwowym, jak i na płaszczyźnie regionalnej, ma przejść w ręce lokalnych dowódców wojskowych. Zapewniono, że 83-letni prezydent jest bezpieczny i przebywa w areszcie domowym.

Alpha Condé wygrał po raz trzeci wybory prezydenckie w 2020 r. Nie obyło się jednak bez kontrowersji – czy miał prawo kandydować. Doszło do ostrych protestów i starć z siłami porządkowymi. Poza tym, oskarżany był o zapędy autorytarne i gnębienie opozycji. Wojsko podało, że chciało tylko położyć kres korupcji i błędnemu zarządzaniu krajem. Zdjęcia ze stolicy ukazują radujących się obywateli. Nie jest jasne, czy to koniec niepokojów.

Źródło: BBC.com.

05.09.2021 Irańskie nowe otwarcie

Ostatnie tygodnie skupiły światową opinię publiczną na Bliskim Wschodzie i Azji. Konflikt bliskowschodni, jak i przejęcie Afganistanu przez Talibów, mocno nadszarpnęły globalne poczucie bezpieczeństwa.

W tak pogmatwanej rzeczywistości wszyscy zastanawiają się nad rolą Iranu. Islamska Republika Iranu od lat spędzała sen z powiek tak Stanom Zjednoczonym, jak i niektórym krajom europejskim. Marzenie Teheranu o zostaniu mocarstwem nuklearnym było nie w smak niektórym innym członkom tego „zaszczytnego klubu”.

Z dniem 3 sierpnia 2021 r., nowym prezydentem Iranu został Ebrahim Ra’isi. Jest on nie tylko głową państwa, ale także szyickim duchownym, ajatollahem oraz politykiem konserwatywnym. Stwierdził on ostatnio, że Teheran skłonny jest ponownie przystąpić do rozmów, ale tylko z pozycji równoprawnego partnera.

Celem ma być ponowne ożywienie porozumienia podpisanego w 2015 r. Rok później umowę zerwał ówczesny prezydent USA, Donald Trump. Amerykański przywódca uważał, że zniesienie sankcji może nastąpić dopiero wtedy, gdy Iran ukaże światu, iż ostatecznie zrezygnował z badań nad uzyskaniem broni masowego rażenia.

Irańskie władze od początku uważały, że nie mogą zgodzić się na „politykę presji”. Zatem najpierw winno nastąpić zniesienie uciążliwych sankcji, a dopiero wtedy przystąpienie do rozmów i negocjacji.

Najbardziej do stołu negocjacyjnego dążą takie kraje jak Francja i Niemcy. Zwłaszcza Paryż nie baczy na krytyczne opinie niektórych partnerów z Unii Europejskiej. Chodzi głównie o kontynuowanie przez Teheran prac nad własną bombą atomową. Organizacja Narodów Zjednoczonych ONZ wyraziła ostatnio zaniepokojenie intensyfikacją irańskich prac nad wzbogacaniem uranu. Teheran natomiast twierdzi, że w całości ich praca ma charakter pokojowy, a powrót do ewentualnych ograniczeń w działaniach nastąpi dopiero wtedy, gdy Stany Zjednoczone zniosą wszystkie sankcje.

Rola Iranu obecnie może znacząco wzrosnąć. Większość państw uważa teraz, że o wiele większym zagrożeniem jest talibański Afganistan. Poza tym, zmienił się ster władzy w USA, a Joe Biden wydaje się mniej krytyczny względem Teheranu, niż jego poprzednik.

Źródło: agencja Reutera.

05.09.2021 Wojna afgańska wchodzi w nową fazę

Afganistan to państwo w Azji Południowej, które ostatnio w mediach masowych jest odmienianie przez wszystkie przypadki. Jest to pokłosie przejęcia władzy przez Talibów. Formalnie, z dniem 15 sierpnia 2021 r. przestała istnieć Islamska Republika Afganistanu (uznawana na arenie międzynarodowej), a na jej miejsce pojawił się Islamski Emirat Afganistanu. Talibowie zaś to sunnicka organizacja ekstremistyczna, która powstała w Kandaharze 27 lat temu.

Według dzisiejszych doniesień, ostatnim afgańskim regionem niebędącym w rękach Talibów to Dolina Pandższeru, położona na północnym-wschodzie kraju. Trwają tam obecnie walki.
Jak podaje agencja Reutera, wielu zastanawia się w jakim kierunku pójdzie kraj. Z jednej strony, Talibowie zapowiadają ogłoszenie nowego rządu oraz ochronę praw człowieka. Z drugiej zaś, eksperci ostrzegają przed wojną domową, co może wpłynąć na sytuację humanitarną, oraz przed wzrostem zagrożenia ze strony międzynarodowego terroryzmu.

Najbliższe tygodnie mogą okazać się kluczowe. Zdaniem specjalistów istnieje scenariusz, w którym władza Talibów będzie słaba, i tak jak w latach dziewięćdziesiątych XX w., skończy się to ciągłą wojną domową. Walki o Pandższer są teraz kluczowe. Zwycięstwo Talibów przypieczętuje ich władzę.

Rzecznik Talibów, Bilal Karimi stwierdził niedawno, że ich siły przejęły kontrolę nad czterema z siedmioma dystryktami prowincji. Kiedy poprzednio Talibowie rządzili Afganistanem (1996-2001) nie udało się im zająć tego obszaru. Inne zdanie ma jednak opozycyjny Narodowy Front Oporu Afganistanu, którym kieruje Ahmad Masud, syn legendarnego Ahmada Szaha Masuda, który był znany z walki przeciwko radzieckiej interwencji z lat osiemdziesiątych XX w.

Amerykański generał Mark Milley, Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów stwierdził w wywiadzie dla FOX News,  że jeśli Talibom nie uda się skonsolidować władzy w krótkim czasie, to perspektywą jest długa wojna domowa oraz ewentualne odtworzenie Al-Kaidy lub innej grupy o charakterze międzynarodowego terroryzmu w przeciągu trzech lat. Talibowie przejęli władzę w trakcie 9-dniowej ofensywy. Z końcem sierpnia 2021 r. ostatnie zagraniczne wojska opuściły Afganistan.

Źródło: agencja Reutera.



2021

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2020

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2019

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2018

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2017

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU



2016

BIULETYN INFORMACYJNY RODM TORUŃ
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA W MIESIĄCU